przez Lilia ❀ » 30 kwietnia 2013, o 13:08
Whiskey Beach - dobrze, że ta książka wychodzi u nas w czerwcu, bo to lektura odpowiednia na letnie posiedzenie w ogrodzie/plaży/balkonie, wygrzewanie się i odprężenie z kawałem porządnej lektury. A ta książka taka jest. Czytając ją miałam wrażenie zwolnienia czasu, pogrążenia się w lekturze.
Eli, cóż to za imię dla mężczyzny? Po dziadku. Przez starszych nazywany młodszym Eli. Mężczyzna robiący karierę adwokata, żonaty z piękną kobietą, pochodzący z bogatej, kochającej się rodziny. Wszystko pięknie jak na obrazku, ale takie nie jest, gdy rozsypuje mu się małżeństwo. Żona żąda rozwodu, chce go oskubać. On czuje się winny, że nie mógł jej uszczęśliwić. Coś mu nie gra i wynajmuje detektywa, który odkrywa, że żona go zdradza, prawie od roku. Idzie do jej miejsca pracy i robi jej awanturę, grozi, że niczego od niego nie wyciągnie. Po pracy wraca do ich wspólnego domu, z którego się wyprowadził po trzy rzeczy, które należały do jego rodziny od pokoleń. Nie chce, by żona je sprzedała. Chodzi mu głównie o pierścionek babci. Wchodząc do biblioteki znajduje martwe ciało swojej żony. Dzwoni na policję.
I tak się zaczyna. Zostaje głównym podejrzanym, traci pracę i reputację, główny śledczy traktuje go jak wroga publicznego, szkaluje, śledzi. Uwziął się i jest wściekły, bo nie może znaleźć dowodów.
Rok później zdarza się wypadek, babcia spada ze schodów w swoim domu na skarpie na wyspie Whiskey Beach, która od pokoleń należy do rodziny. Babcią zajmują się rodzice Eliego, on sam zamieszkuje na wyspie, by zajmować się domem i wrócić do równowagi psychicznej. Przyjeżdża wychudzony, prawdziwy wrak człowieka. I spotyka Abrę. Kobieta-orkiestra, która zajmuje się sprzątaniem i gotowaniem w domu. I nie tylko. Dziewczyna po ciężkich przejściach, odcięła się od poprzedniego życia i zbudowała nowe na wyspie, całkiem odmienne od poprzedniego. Pomaga wyjść z depresji Eliemu, daje siłę, by walczył o swoje dobre imię i znalazł zabójcę żony.
W książce mamy wszystko to, co lubimy u Nory. Przystojnego mężczyznę (tego chce się przytulać i nie puszczać), do tego autora książek (właśnie pisze pierwszą powieść), piękną, niezależną kobietę, fajną rodzinkę z super babcią, oddanych przyjaciół, sielskie spotkania w pubie, zagadkę kryminalną, a nawet dwie (jedna z przeszłości) oraz psa imieniem Barbie.
Bardzo fajna lektura nie na raz, nie dwa. Można wracać, gdy ma się ochotę na coś spokojnego, ale trzymającego w napięciu.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”