Teraz jest 21 listopada 2024, o 13:27

...i recenzje spoza forum

INFORMACJAJak dodać recenzję?POMOC
Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 1 maja 2013, o 16:14

Liberty, ja też :rotfl:
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 1 maja 2013, o 16:43

i to całkiem nieźle :evillaugh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 1 maja 2013, o 16:55

Prawda? :hyhy: Żeby się tylko autorka o tej recenzji nie dowiedziała, bo znowu urządzi awanturę :roll:

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 1 maja 2013, o 17:06

Palmer powinna się od Michalak uczyć :rotfl:

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 1 maja 2013, o 18:22

recenzja świetna,aż nabrałam ochoty na przeczytanie Nadziei :evillaugh:
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 1 maja 2013, o 19:27

tym sposobem nigdy w życiu nie sięgnę po Michalak. Słabe oceny widziałam, ale korciło mnie żeby sprawdzić samej, ale dzięki recenzji wiem co tam można spotkać. I podziękuję definitywnie :P

a jaką awanturę urządziła autorka?
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 1 maja 2013, o 19:34

Niejedną...
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 1 maja 2013, o 20:11

ale się uśmiałam :hahaha:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 1 maja 2013, o 21:03

ał, ale recenzja niestety ma dziury ;)

ps. chociaż niebywale intrygujące jest czy Michalak faktycznie "złą kobietę" uczyniła bohaterką :D
chociaz to swoiście częste w pl literaturze, kurcze, nie wiem czemu :D
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 10852
Dołączył(a): 18 października 2011, o 17:09
Ulubiona autorka/autor: Dżuli Stefa Dżulja MeryDżoł Gejlen Maja Kristin...

Post przez tajemna » 1 maja 2013, o 21:04

świetna recenzja :rotfl:
"uderz w Garwood a Tajemna się odezwie"
Sol


"Cierpię na wrodzoną wadę dysfunkcji systemu motywacji."
Wilczyca Karolina Kaim

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 1 maja 2013, o 21:20

przeczytałam jedną książkę tej pani - był tam nawet arabski szejki, który z miłości porwał główną bohaterkę (pamiętam, że ona zasypiała na stojąco jak była głodna). :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 1 maja 2013, o 22:10

ja przeczytałam kilka,niektóre nawet mi ie podobały,choc to drimowanie do kitu było
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 1 maja 2013, o 22:41

Ja jedna obmacałam i postanowiłam trzymać się z daleka :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 4 maja 2013, o 12:01

Recenzja zwierza mnie rozbawiła, oj łezki aż miałam :evillaugh:
Królowej matki też troszkę luknęłam :rotfl:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 5 maja 2013, o 21:36

Bardzo mi się podobała ta recenzja. Marzy mi się, żeby były takie do każdej książki.

Do jednej rzeczy bym się nie przyczepiała:
Ukraina nie była oddzielnym państwem w czasie katastrofy w Czarnobylu. Wydarzyło się to w Związku Radzieckim, a w tamtych latach (z różnych powodów) nie podkreślano odrębności narodowościowej. Rodzice bohatera nie mogli więc zginąć na Ukrainie, skoro jej nie było.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 5 maja 2013, o 22:18

jedna..? ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 5 maja 2013, o 22:30

A jest więcej?
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 maja 2013, o 01:01

pod względem nieuargumentowanych zarzutów choćby, skoro już o narodowościach: "Raul de Luca okazuje się być Francuzem" - serio? my już dawno mieliśmy bitwę "czy Kroll lub Maurer to aby polskie nazwiska" :hyhy:

ps. ech, złe recenzowanie kiepskiej literatury jest... najbardziej niebezpieczną odmianą recenzowania :hyhy:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 6 maja 2013, o 01:35

Jak zwykle masz rację, Frin.
Ale to się tak dobrze czyta - przez to, że jest śmieszne - że nie ma się ochoty zastanawiać, czy to dobra recenzja. Łatwo wybaczać drobiazgi, gdy dostało się taką dawkę humoru.

Jak w liceum mieliśmy napisać recenzję, to mi wyszła bardzo śmieszna. Właściwie to była parodia recenzji albo kabaret. I tak pechowo się złożyło, że akurat na mnie padło, żebym czytała swoją na głos. Cała klasa prawie zdechła ze śmiechu, a pani nauczycielka ani trochę. Oceniła ją surowo, biorąc pod uwagę, co w recenzji powinno być, a czego właśnie nie i wyszło słabiutko. Dostałam tylko trzy plus.
Zwierz od mojej nauczycielki dostałby jeszcze słabszą ocenę. Zwłaszcza że to nie recenzja, a bardziej streszczenie z elementami humorystycznymi i niestety błędami.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 6 maja 2013, o 13:05

A ja się z Waszymi zastrzeżeniami nie zgodzę.

"Raul de Luca okazuje się być Francuzem" - serio? my już dawno mieliśmy bitwę "czy Kroll lub Maurer to aby polskie nazwiska" :hyhy:


Ale no właśnie. W polskim filmie pojawia się Kroll i wiadomo że może a nawet na pewno jest Polakiem. Tak samo we francuskiej książce Raul de Silva mógłby być Francuzem i Francuzi by się temu nie dziwili. Ale gdy w polskiej książce pojawia się Francuz nazwiskiem Raul de Silva to 99% czytelników będzie się zastanawiało czy autorka aby na pewno ma równo pod sufitem. Stereotypowe myślenie rządzi. Jeśli nie wyjaśniła tej "rozbieżności" to będą jej wytykać.

Ukraina nie była oddzielnym państwem w czasie katastrofy w Czarnobylu. Wydarzyło się to w Związku Radzieckim, a w tamtych latach (z różnych powodów) nie podkreślano odrębności narodowościowej. Rodzice bohatera nie mogli więc zginąć na Ukrainie, skoro jej nie było.


Poważnie? Z dzieciństwa pamiętam, że mówiło się Czarnobyl na Ukrainie. ZSRR to mógł być dla ludzi na Zachodzie i dla Rosjan. A poza tym czas akcji książki Michalak to współczesność, a współcześnie wszyscy już mówią Czarnobyl na Ukrainie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 maja 2013, o 22:55

ale Liberty - ty bronisz wobec tego prawa czytelników do posługiwania się stereotypami?

ja zrozumiałabym sens przekazu, gdyby autorka recenzji argumentowała na twą modłę - ale tego nie zrobiła, może nieświadomie używając skrótu, kwalifikując się tym samym do grupy czytelników, ekhm, ograniczonych co do wiedzy o świecie (gdzieś była dyskusja o głupocie Amerykanów pod tym względem).
więc albo rybka albo zegarek.
dla mnie nie ma sensu wyśmiewanie kalek i stereotypowego myślenia autorki za pomocą innych stereotypów. autor recenzji swój tekst zrównuje do dzieła recenzowanego. a chyba nie o to chodzi.

PS co do Czarnobyla - tu chodzi o pochodzenie bohatera, tak?

Za czasów radzieckich wschodnia (i północne obrzeża) Ukraina to teren silnej migracji Rosjan (a przynajmniej - rosyjskojęzycznych obywateli ZSRR). W kompleksach militarnych, energetycznych, w miejscach gospodarczych inwestycji napływ ludności z innych regionów kraju był znaczny, szczególnie kształconych moiskiewsko inżynierów z rodzinami - a więc jeśli nie Rosjan, to ludności silnie zrusyfikowanej (ew. zsowietyzowanej) przynajmniej w pierwszym pokoleniu. Sam Prypeć była zamieszkany przez ponad 20 grup etnicznych (jakkolwiek unifikowano w tych czasach pod względem narodowościowym). Ogólnie wsch. Ukraina jest mocno rosyjskojęzyczna (ba, w 2012 zrobiono kolejny krok na drodze do zrównania ros. z ukr.). Wielu ukraińskich obywateli uważa się za Rosjan (etnicznie, kulturowo, językowo).

Podsumowując: Rosjanin urodzony w regionie okołoczarnobylskim najpóźniej w latach 80. jest wysoce prawdopodobnym zjawiskiem ;)

Ale my tu nie o tym, my o tym, że Łemek, ale czemu to jest jeszcze bardziej godne wyśmiania, to ja dopatrzeć się nie mogę (ok, prawdopodobieństwo spotkania Łemka wiedzącego, że jest Łemkiem i urodzonego w Czarnobylu spada w stosunku do Rosjanina :hyhy: chociaż wciąż ma sens...

Ogólnie: autorka recenzji mnie nie przekonała. kurcze, a mnie w sumie co do słabości prozy Michalak przekonywać nie powinno być potrzeby :D
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 7 maja 2013, o 12:06

Fringilla napisał(a):ale Liberty - ty bronisz wobec tego prawa czytelników do posługiwania się stereotypami?


Oczywiście, że nie. Zauważam tylko, że takie myślenie rządzi i raczej nie wyłączy się przy sięganiu po książki Michalak. Jakby nie było jest to literatura popularna, łatwa w odbiorze, która z założenia nie wymaga od czytelnika by wysilał mózg, a już na pewno by głowił się nad kwestiami narodowościowymi tam gdzie jest to zbędne (w końcu nie to jest motywem przewodnim powieści). Autorka powinna być tego świadoma i albo jakoś uzasadnić użycie takiego nazwiska albo zrezygnować z niego na rzecz czegoś bardziej oczywistego.



PS co do Czarnobyla - tu chodzi o pochodzenie bohatera, tak?


Odnosiłam się do tego fragmentu wypowiedzi Janki:

Ukraina nie była oddzielnym państwem w czasie katastrofy w Czarnobylu. Wydarzyło się to w Związku Radzieckim, a w tamtych latach (z różnych powodów) nie podkreślano odrębności narodowościowej. Rodzice bohatera nie mogli więc zginąć na Ukrainie, skoro jej nie było.



Wiele krajów należało do bloku, ale nie sądzę by ludzie myśleli obecnie o sobie i swoim państwie inaczej niż właśnie jak o swoim kraju i narodowości. I może gdyby czas akcji powieści był przed 1989, to dałoby się to przełknąć. Dziwnie brzmiałoby gdyby bohaterka powiedziała, że rodzice bohatera zginęli w ZSRR, skoro w obecnych publikacjach na temat wszyscy mówią/piszą: Czarnobyl na Ukrainie i inne przyporządkowanie tej miejscowości jest uznawane za błąd.
Ale, ale w potocznej mowie, pod wpływem stereotypowego myślenia o wszystkim na wschód od nas i ze względu na migracje o których piszesz, Frin, mogłoby paść coś takiego: "w Czarnobylu u Ruskich" (błąd na tylu poziomach, że oj!).

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 7 maja 2013, o 22:12

Oczywiście, że nie. Zauważam tylko, że takie myślenie rządzi i raczej nie wyłączy się przy sięganiu po książki Michalak. Jakby nie było jest to literatura popularna, łatwa w odbiorze, która z założenia nie wymaga od czytelnika by wysilał mózg, a już na pewno by głowił się nad kwestiami narodowościowymi tam gdzie jest to zbędne (w końcu nie to jest motywem przewodnim powieści). Autorka powinna być tego świadoma i albo jakoś uzasadnić użycie takiego nazwiska albo zrezygnować z niego na rzecz czegoś bardziej oczywistego.

nie zgadzam się z takim podejściem - jeśli autorka nie popełniła merytorycznego błędu (bo Rosjanie mieszkali w okolicach Czarnobyla) to nie zasługuje na wyśmianie "bo wszyscy wiedzą, że Czarnobyl leży w Ukrainie".
recenzentka wysmiała w sposób albo a) niezrozumiały (zła argumentacja) albo b) głupi (kierując się stereotypem wynikającym z braku wiedzy, a co za tym idzie jej warsztat recenzencki jakościowo dorównuje prozie Michalak, a nawet lokuje się niżej. Ał.)

PS Jeszcze raz: w Ukrainie mieszka wielu ukraińskich obywateli młodego pokolenia identyfikujących się jako Rosjanie. Nieuznawanie tego faktu jest, ehm, pożywką dla stereotypów ;) ja wiem, trudna sprawa, szczególnie w świetle Swobody, ruchu nacjonalistycznego na zachodzie kraju oraz przytoczonego "ruskiego" jako okreslenia wszystkich na wschód od Bugu i po Pacyfik :hyhy:
ale kurcze blade równie dobrze można radzić Kaszubom, aby nie nazywali się Kaszubami w codziennych sytuacjach, bo większość społeczeństwa bedzie ich nazywać "niemiaszkami" ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 8 maja 2013, o 09:21

Frin, zakładam, że osoba, jeśli dobrze pamiętam robiąca doktorat z socjologi, zdaje sobie sprawę, że na Ukrainie nie tylko rdzenni Ukraińcy mieszkają. Sporny fragment brzmi:

On z kolei jest z Czarnobyla (bo skąd mógłby się w Polsce Rosjanin znaleźć, przy czym fakt, że Czarnobyl jest na Ukrainie nie za bardzo autorkę obchodzi) i po tym jak mu rodzice w tymże Czarnobylu zginęli,


Czyli recenzentka zarzuca dwie rzeczy autorce: niewiedzę gdzie leży Czarnobyl oraz to, że uważa, że do Polski Rosjanie to tylko z Czarnobyla przybywali; w istocie chodzi o to, że pisarka wrzuciła dla kolorytu dużo faktów w ogóle ich nie sprawdzając.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 8 maja 2013, o 13:39

Abstrahując od wykształcenia autorki recenzji - ale o co w ogóle chodzi w tym fragmencie?

Ja bym prosiła o cytat: gdzie Michalak twierdzi, że Czarnobyl jest w dzisiejszej Rosji oraz że Rosjanie do Polski tylko z Czarnobyla przybywali? W żaden sposób z przytoczonego zdania recenzentki nie wynika, że Michalak cos takiego napisała, a jedyną przewiną jest to, że bohater jest Rosjaninem, który urodził się w Czarnobylu. No dobra, Łemkiem.
To błąd? Niesprawdzenie jakiś faktów?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do O dziale Nasze Recenzje...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości