Pomyślmy.
Kate łamie sobie nogę na końcu Zakochanego hrabiego.
Charles ma ciągłe problemy zdrowotne w Urodzinowym prezencie. Raz jest nawet szyty przez Ellie, ma zwichniętą kostkę, wypada z powozu, a ona ląduje na nim, spada z drabiny, potem właśnie ona go szyje, no i jest jeszcze ta sprawa otrucia , ale to ona już okazuje się przypadkową ofiarą.
W Jak poślubić markiza on wpada w krzak róży (przez nią), potem ona wyjmuje mu kolce, potem jak on ją uczy boksować, to ona podbija mu oko, potem oczywiście mu pomaga (uwielbiam w ogóle ten fragment), a potem jeszcze raz ona mu przyłożyła, ale już nie miała potem najmniejszej ochoty na pielęgnowanie.
W Książę i ja Daphne korzysta z tego, że Simon się upija, ale to się chyba nie liczy
I to wszystko, co sobie przypominam
I wracając do Mr Cavendish, I Presume - wiedziałam, że tą książkę polubię bardziej, a jeśli się będzie rozwijać dalej w takim stylu, jak ten pierwszy rozdział, to będę w pełni usatysfakcjonowana. Amelia przynajmniej ma całkowicie wykształcone poczucie własnej wartości