Właśnie sobie uświadomiłam, że nie podzieliłam się wrażeniami po przeczytaniu
Wszystkich kłamstw (czyli kolejnej części cyklu o Eve), a obiecałam, że to zrobię
Może dlatego tak łatwo o tym zapomniałam, bo nie bardzo wiem co napisać
Generalnie było dobrze, jak to u Johansen, treściwie i konkretnie, ale czegoś mi jakby w tej części brakowało
Może troszkę emocji, bo niby z założenia miało być emocjonalnie:
, ale po mnie jakoś to spłynęło. Nie wykluczam, że to moja wina, ale po prostu tego nie poczułam i to mi najbardziej przeszkadzało w odbiorze książki.
Intryga kryminalna niezła, choć może lekko zbyt wydumana; ale da się przeczytać i nawet bym zaryzykowała stwierdzenie, że warto