Teraz jest 21 listopada 2024, o 20:39

Romans + chick lit

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 419
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19

Post przez gabith » 11 marca 2011, o 22:35

Mewa, no z grubsza tak, ale jednak Bridget Jones, to imho uproszczenie jest. Znaczy się podciąganie każdego chick-litu pod Bridget.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 11 marca 2011, o 22:38

to teraz w końcu rozumiem w czym rzecz ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 5074
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Tu wiatr zawraca:)

Post przez asiunia31 » 4 kwietnia 2011, o 16:23

Ojacie, tom tyle lat na świecie przeżyła w nieświadomości, żem wielbicielka cziklitów :hyhy: Ale czy, wg podanej wyżej definicji, zaliczyć do tego Giffin? Po zastanowieniu, niekoniecznie...

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 4 kwietnia 2011, o 18:56

A pomyśl o ilu jeszcze rzeczach nie wiesz, żeś wielbicielka.... :mrgreen:
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

Avatar użytkownika
 
Posty: 5074
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Tu wiatr zawraca:)

Post przez asiunia31 » 4 kwietnia 2011, o 19:18

kasiek napisał(a):A pomyśl o ilu jeszcze rzeczach nie wiesz, żeś wielbicielka.... :mrgreen:



Kasińcu, aż się ślinię na te moje eksploracje :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 9 czerwca 2011, o 13:46

Te dwa zlinkowane artykuly o Chick-Licie sa strasznie obrazajace. Powiedzialabym, ze napisane bardzo stronniczo, przez osoby, ktore tego nie lubia i potrafia bardzo przesadzac. Mialam nawet wrazenie, ze te osoby niczego same nie przeczytaly, z ksiazek, o ktorych pisza.
Czasem krytykanci Chick-Litu opieraja sie nie na ksiazkach , a na serialu Seks w wielkim miescie. Ktos obejrzal dwa odcinki i wyrobil sobie negatywne zdanie o tym rodzaju literatury. Ja nie obejrzalam ani jednego odcinka, wiec nie wiem, czy mozna po nim oceniac ksiazki, jednak sadze, ze sie nie powinno. Po drugie takie uogolnienia i osmieszanie calego gatunku swiadcza o czyjejs glupocie. Przeciez w kazdym gatunku literackim sa dziela gorsze i lepsze.

Ja sama Chick-Lit lubie i korzystam z jego skarbow do woli. Te ksiazki sa rozrywkowe, a to jest dla mnie najwazniejsze. Tak samo, jak klasyczne kryminaly. Bo w nowoczesnych kryminalach jest za duzo epatowania makabrycznymi scenami np. gwaltow. Opisuja zbyt duzo okrucienstwa, zeby mozna je bylo nazwac rozrywkowymi.

Mam jednak problem z klasyfikacja ksiazek tego gatunku. Szczegolnie tych napisanych w ostatnim piecioleciu. Prawdopodobnie gatunek ewoluowal. To sa bardziej mieszanki gatunkow. Z romansem, z kryminalem, z sensacja, z powiescia obyczajowa itd. Ten stary czysty Chick-Lit juz chyba zdechl smiercia naturalna.
Ja sobie na wlasny uzytek wymyslilam wlasne okreslenie. Dla mnie sa to powiesci przygodowe dla mlodych kobiet.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 9 czerwca 2011, o 15:29

ale nie wszystkich młodych kobiet :hyhy: w ogóle jestem przeciwna nazwom okreslającym "dla kogo" jest dany gatunek/typ, mogę iść na ustępstwo tylko w przypadku "młodzież-dzieci" ale i tak drobne :P
Mialam nawet wrazenie, ze te osoby niczego same nie przeczytaly, z ksiazek, o ktorych pisza.
nagminne :roll:
a jaki był ten stary chik-lit?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 9 czerwca 2011, o 19:06

Fringilla, masz swieta racje, ze nie powinno sie wykorzystywac w nazwie gatunkow literackich grup docelowych. Ja tutaj jednak myslalam o czyms zupelnie innym. O tym, czym sa takie powiesci tylko i wylacznie dla mnie. Ta nazwa podkresla, ze nie sa to juz ksiazki dla dzieci, bo nazwa ksiazki przygodowe tak mi sie kojarzy. A po drugie chodzi o kobiety mlode duchem, nie metryka.
W zasadzie normalnie uzywam jako moja prywatna nazwe tych ksiazek, ksiazki przygodowe dla mlodej kobiety. Wczesniej napisalam to w liczbie mnogiej tylko po to, zeby sie moja nazwa podzielic z tymi chetnymi, ktore zechca ja adoptowac dla siebie. Nie mialam na mysli wszystkich mlodych kobiet, to tylko tak zabrzmialo.

Z tego starego Chick-Litu przeczytalam niewiele w porownaniu z tym nowszym. Trudno mi wiec uogolniac. Zakladam, ze definicja z tego brzydkiego artykulu odnosi sie do starszych ksiazek, bo do nowszych na pewno nie pasuje. Mam na mysli te uwage o tematach w Chick-Licie, ze niby tam tylko o uzaleznieniach, dietach i szukaniu partnera.
Jak bym musiala koniecznie uogolniac, to powiedzialabym, ze zakres tematow sie rozszerza, a bohaterki dojrzewaja emocjonalnie. Jednak przy takim uogolnieniu moge obrazic niektore starsze jak np. Zle zachowanie Isabel Wolff, ktore sa nieco powazniejsze w odbiorze niz np Bridget Jones.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 419
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19

Post przez gabith » 21 lutego 2012, o 17:47

Dziewczęta! :hyhy:
Wiem, że niektóre z was czytają po angielsku, pewnie raczej romanse niż "chick-lity" / "literaturę w spódnicy" / "babskie książki" (zwał jak zwał).
W moim schowku na biblionetce (nick: mamyth) jest lista książek (po ang.). którymi chętnie się wymienię.
Oprócz tych w schowku, jeszcze:
Sue Hepworth "Zuzu's Petals"
Catherine Cookson "The Desert Crop" (ta akurat nie została wydana po polsku).
(Polecam serwis FantasticFiction, żeby się dowiedzieć co to, kto to :))

Może któraś z was jest zainteresowana?

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 25 marca 2013, o 19:22

Właśnie zaliczyłam kolejna Lisę Jewell,tym razem absolutnie nie polecankowo-Impreza u Ralpha.Ja nie wiem,może jestem za stara na takie książki,ale banda trzydziestolatków(no prawie,tak plus minus,bo są osoby i starsze i młodsze),które umilają sobie życie alkoholem i prochami to nie dla mnie.Skręty palą sobie tak mimochodem,jak zwykłe papierosy.Kokainę biorą dla rozrywki,bo potem ma się fajne pomysły(żeby nie było,to cytat),chlają na maksa...Alkohol leje się strumieniami,od haszyszowego dymku aż gęsto,seks z kimś trzecim to sposób na nudny związek...Nie bardzo to ogarniam i nie bardzo odnajduję się w takiej literaturze...
Mam pytanie do dziewczyn znających twórczość Lisy Jewell,czy tak jest we wszystkich jej książkach?Bo sądząc po tym co czytałam to właśnie tak jest.A to dla mnie niespecjalna rekomendacja...
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 419
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19

Post przez gabith » 25 marca 2013, o 21:37

Lisy Jewell akurat nie czytałam, bo zniechęciła mnie opinia właśnie o "Imprezie u Ralpha", ale wydaje mi się, że podobną pisarką jest Jane Green. Przeczytałam kiedyś jej "Prosto z mostu" - ło matko, jak ja dałam radę?! Ale później trafiłam na "The Beach House" i zmieniłam zdanie o tej pani, książka była całkiem ciekawa i dobrze się ją czytało. Więc może z Lisą Jewell jest podobnie?... I warto dać jej drugą szansę? :mysli:
A, sorry, doczytałam, że to twoja "kolejna" Lisa Jewell... Hm, to może ona akurat tak ma...

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 26 marca 2013, o 02:45

Zaczęłam niedawno "Prosto z mostu" i nie dałam rady. To było strasznie durne i infantylne.
Może to wina polskiego tłumaczenia, że książka jest tak niestrawna.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 419
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19

Post przez gabith » 26 marca 2013, o 21:33

Zgadzam się, "Prosto z mostu" jest najgłupszą książką jaką miałam w rękach. Nie pamiętam, ale raczej tego nie skończyłam. Możliwe, że to kwestia tłumaczenia - prosty i głupawy angielski w oryginale jeszcze jakoś się broni, przynajmniej się cieszysz, że wszystko rozumiesz, ale po polsku to zdecydowanie niestrawne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 7 kwietnia 2013, o 21:55

Lisa Jewell parę razy mignęła mi przed oczami, ale jakoś nie kusiło mnie, aby za nią się brać i wygląda na to, że słusznie.


Trochę tego typu literaturę czytywałam, ale jakoś nic szczególnie mi nie przypadło do gustu.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 7 kwietnia 2013, o 22:09

Ja czytałam Przyjaciela rodziny tej autorki, z 6 lat temu i średnio pamiętam, ale chyba nie było takie złe...
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 7 kwietnia 2013, o 22:51

Tyle że jak od złej książki zaczniesz, łatwo można zniechęcić w ogóle do danej autorki, przynajmniej ja tak miałam w kilku przypadkach. Akurat nic jej nie czytałam i na razie nie planuję weryfikacji.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2067
Dołączył(a): 12 stycznia 2013, o 18:17
Ulubiona autorka/autor: McNaught/Howard/Brown/Andrews/Robb

Post przez faris » 5 maja 2013, o 20:31

Właśnie odkryłam kilka książek tego typu i chyba się zaczytam na dłużej...
Zaczęłam od Jill Mansell. Ot, dobra rozrywkowa książeczka na miły wieczór :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 5 maja 2013, o 22:56

O, Jill Mansell. Podobają mi się jej blurby.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 8 maja 2013, o 17:01

faris napisał(a):Właśnie odkryłam kilka książek tego typu i chyba się zaczytam na dłużej...
Zaczęłam od Jill Mansell. Ot, dobra rozrywkowa książeczka na miły wieczór :hyhy:


Fajnie pisze :smile: ''To tylko plotki'' i ''Kiedy myślę o tobie'' podobały mi się .
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 8 maja 2013, o 17:07

Jill Mansell? hmmm Nie kojarzę tej autorki.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 8 maja 2013, o 17:18

Jej książki wychodzą w serii do torebki . W zapowiedziach wkleiłam najnowszy jej tytuł.
Ostatnio edytowano 8 maja 2013, o 17:20 przez Lucy, łącznie edytowano 1 raz
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 8 maja 2013, o 17:20

Może przy okazji zerknę, jeśli będzie w bibliotece.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 29 czerwca 2013, o 15:25

Przeczytałam niedawno "Kelnerkę na Manhattanie" duetu sióstr MacDowell.
Polska wersja wydała mi się średniawa, a kilka lat temu czytałam to po niemiecku i byłam nią zachwycona, zaliczyłam ją wtedy do perełek.
I tak sobie myślę, że ta różnica w mojej ocenie może wynikać z narracji w pierwszej osobie, która w polskim języku nie zawsze dobrze wypada. No bo jak nie to, to wtedy co innego?

Bardzo lubię pierwszą osobę, uważam, że daje więcej możliwości do śmiesznych komentarzy. Np. jak u Evanovich. Jednak po polsku jest często niesatysfakcjonująco. Zamiast śmiesznie, wypada np. naiwnie, głupkowato lub żałośnie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Boulevard of Broken Dreams...
Ulubiona autorka/autor: nie sposób wymienić wszystkich ;)

Post przez Kasiag » 30 czerwca 2013, o 10:45

Nie wiem czy język ma tutaj coś do rzeczy :mysli:
Ja czytam tylko po polsku i od zawsze bardzo lubię książki w pierwszej osobie. Dziwię się często, że wiele osób takiej narracji nie lubi. :mysli:
Myślę, że narracje pierwszoosobową można zepsuć, podczas tłumaczenia, tak samo jak każdą inną :] To prędzej kwestia umiejętności i chęci tłumacza, a nie brzmienia danego języka :)
Całe życie jest jak oglądanie migawki, pomyślał. Tylko zawsze wygląda tak, jakby człowiek przyszedł o dziesięć minut spóźniony i nikt nie chce mu opowiedzieć, o co chodzi, więc musi sam się wszystkiego domyślać. I nigdy, ale to nigdy nie zdarza się okazja, żeby zostać na drugi pokaz.
Ruchome obrazki Terry Pratchett

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 30 czerwca 2013, o 14:51

Czasem mnie irytuje narracja w pierwszej osobie, ale najczęściej to dotyczy słabszych pozycji, bo jak trafiam na coś lepszego, to jest w porządku, a ostatnio zauważyłam, że w pewnej powieści całkowicie to mi pasowało. Na ogół jednak lubię szerszą perspektywę.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość