Janka napisał(a):to chyba jednak trzeba odnieść głównie do Światowego Życia, a nie do wszystkich serii wydawniczych.
A nawet i tu potrafią znaleźć się wyjątki, w których pokazane jest, jak powoli budzi się miłość.
Pewnie tak, ale jeszcze do nich nie dotarłam. Jeśli już czytam, to tak bez składu ładu, co akurat mi trafi w ręce. Kiedyś wyszukiwałam pod kątem Krentz, Roberts.
Janka napisał(a):Jestem pewna, że jest, a nawet, że są.
Szukaj raczej w serii Romans.
Nie mogę podać wielu przykładów, bo ja wolę czytać harlequiny "z patologią", a nie z budzącą się miłością.
Na pewno Miłosny bukiet Cary Colter jest właśnie taki. To bardzo urocza historia.
Liz Fielding miała kilka delikatnych perełek. Np. Wymarzony ślub. Tam naprawdę widać tę rodzącą się miłość.
Wezmę to pod uwagę.
Janka napisał(a):A co do reklamy, to może ktoś mówiąc o ogrodach miłości, miał na myśli seks, a nie uczucia?
A, o tym jakoś nie pomyślałam...
Tak czy inaczej, pod pewnymi względami potrafią być zaskakujące.