Przeczytałam właśnie "Ucieczkę" Elizabeth Thornton. Wcześniej miałam do czynienia z tą autorką przy "Sekretach" i nie byłam szczególnie zachwycona. W porównaniu z "Sekretami", "Ucieczka" to arcydzieło.
Choć zdarzało mi się czytać lepsze romanse niż "Ucieczka", to jednak ta książka ma coś w sobie. Intryga, nieco może naciągana (vendetta oraz wątek głównego pomocnika czarnego charakteru - jak dla mnie mocno niewiarygodne), ale to ostatecznie można przełknąć. Chemia między bohaterami, emocje, które są między nimi - oddane po mistrzowsku. Dużo przygody, wartka akcja, lekki i zabawny humor, choć nie przesadzony i nie na siłę, jak to niekiedy bywa. Ciekawe postacie, zwłaszcza Harper. Fajny styl, który sprawia, że czyta się lekko i szybko. To wszysztko składa się na moją bardzo dużą satysfakcję po lekturze. Minusami są jednak: wspomniana wcześniej intryga, która nie do końca mnie przekonała, oraz sceny erotyczne (choć nie wiem czy to wina autorki czy też tłumacza). Jak można tak skopać sceny erotyczne? Coś okropnego.
Wydaje mi się jeszcze, że w książce jest błąd logiczny, w wątku kuzynka tego czarnego charakteru, ale nie jestem pewna. W każdym razie, pomimo kilku wad, mogę polecić "Ucieczkę" każdej romansholiczce. Warto.