ewa.p napisał(a):no dziewczyny,nie zapominajcie o słynnym piotrusiu od Jeffries
A z
piotrusiem to mam pewne wspomnienia
. Pamiętam, że pierwszą książką Jeffries jaką przeczytałam była
Występna miłość, chodziłam w tym czasie z pewnym Piotrem i miałam niezłą radochę czytając sceny erotyczne
Nawet mu wspomniałam o tym określeniu, ale on stwierdził z udawanym oburzeniem, że jak coś to mam się zwracać do jego penisa nie żaden piotruś, ale Piotr Wielki (taaa...ale muszę przyznać, że w tej materii nie mogłam narzekać). Pamiętam też, że kiedyś wpadliśmy do jego rodziców na obiad, ogólnie oboje byliśmy trochę zdenerwowani, bo wiadomo - poznanie rodziców oznacza, że żarty się kończą - i tak gdzieś między zupą a kotletem jego mama rzuca tekst:
Piotrusiu, ale ty dzisiaj jesteś sztywny! Mój durny umysł od razu to skojarzył wiadomo z czym i dałam moim niedoszłym teściom koronny dowód, że nie nadaję się na żonę ich syna nie mogąc się powstrzymać od histerycznego śmiechu. Aż mi łzy poleciały, za nic nie mogłam przestać, jakimś cudem doczłapałam do łazienki. Normalnie regularna wieś... A mina Piotrka-bezcenna! Ach, wspomnień czar...