Teraz jest 21 listopada 2024, o 20:15

...i recenzje spoza forum

INFORMACJAJak dodać recenzję?POMOC
Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 27 sierpnia 2008, o 01:40

Aż szkoda słów dla takich ludzi. Ciekawe, co by powiedział, gdyby poznał trochę anglojęzycznej literatury romansowo-fantastycznej Obrazek

A porównywanie autorów całkiem innych gatunków literackich to po prostu paranoja. Ja osobiście, przyznaję, uwielbiam Quinn, ale oczywiście jako autorkę romansów. Tolkiena czy Hobb czy Eddingsa uwielbiam jako autorów fantasy, Christie uwielbiam jako autorkę kryminałów, a Jasienicę szanuję jako autora książek historycznych, ale nigdy w życiu tych autorów porównywać nie zamierzam, bo to nie dość, że nigdzie nie prowadzi, to jeszcze sugerowałoby nieco wąską umysłowość, jeśli mogę się tak wyrazić.



I właśnie książka bez żadnych choćby aluzji romansowych? A jest coś takiego? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 27 sierpnia 2008, o 02:45

nie ma Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 27 sierpnia 2008, o 09:57

nawet książka telefoniczna nosi w sobie potencjalne zarzewie romansu Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 27 sierpnia 2008, o 10:26

tyle tam możliwości połączeń Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 27 sierpnia 2008, o 17:00

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

ale zbiegamy z tematu Obrazek

o ewentualną dalszą konstruktywną krytykę niekonstruktywnej krytyki proszę Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 27 sierpnia 2008, o 18:00

Mnie denerwuje jeszcze jedno w tych recenzjach. Pojawiły się na portalu, który głownie zajmuje sie ogólnie pojętą fantastyką. Jeszcze nie tak dawno temu fantasyka była mocno krytykowana przez wielbicieli "klasyki", czy inaczej - prozy realistycznej. Jej wielbiciele musieli przejść bardzo długą drogę by było tak jak teraz - fantasyka w bibliotekach, w szkole, na licznych półkach w księgarni. A ja ostatnio bardzo często spotkam się z dużą niechęcią wobec romansów właśnie miłośników gatunków fantastycznych. Jakby przejęli rolę swoich dawnych krytyków. Wydaje mi się to wstrętne. I te teksty, że "te" książki to nadają się tylko na czas podróży. A ja czasem czytam sobie fantastykę i to samo mogłabym powiedzieć o większości jej tzw. kultowych pozycji.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 27 sierpnia 2008, o 18:08

tak na dobrą sprawę to przecież każda książka jest w jakiś sposób tylko zapełniaczem czasu czy taką przyjemną czynnością, którą się lubi robić - oprócz lektur oczywiście Obrazek



Ale prawdą jest ot, co powtarza moja mama - mądry pisze dla zabawy, głupi czyta bo ciekawy Obrazek A jeszcze głupszy irytuje się na książki, bo nie spełniają jakichś jego standardów Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 27 sierpnia 2008, o 18:10

Liberty - masz rację, i jest to klasyczny mechanizm Obrazek swoją drogą czekałam na ten moment od lat i zastanawialam się tylko kto będzie "chłopcem do bicia" dla "milośników" fantastyki Obrazek

jak zawsze: chłopcy przodem Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 27 sierpnia 2008, o 20:56

dla mnie to każda książka nadaje się na podróż- potrafię czytać ze zrozumieniem w każdych warunkach Obrazek co za barany, że się chwalą własnymi ułomnościami Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 31 sierpnia 2008, o 14:09

Przypomniałam sobie, że kiedyś czytałam jeszcze dwie inne recenzje do Nory Roberts na Esensji. Nie są zabawne, raczej denerwujące, bo są kolejnym przykładem pisania, o czymś, o czym się nie ma pojęcia.



http://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=3658



W tej reecenzji z 2006 roku mamy błąd już w nagłówku. Wg niego seria składa aie z trzech części Obrazek. Recenzentowi nawet nie chciało się zajrzeć na wikipedię.



http://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=4238



Wobec tej recenzji jestem bardziej wyrozumiała, bo książka poprostu się nie spodobała. Ale i tu mamy błędy np.:

<span style="font-style: italic">Najbardziej irytuje główna bohaterka – widać, że autorka bardzo ją lubi i koniecznie chce, aby pani porucznik była we wszystkim „naj”. Eve jest więc najpiękniejsza, najbardziej inteligentna i najwrażliwsza, a co gorsza, także najbardziej doświadczona przez los i najdzielniej sobie z traumą radząca. To ostatnie prowadzi między innymi do kuriozalnego fragmentu, w którym milioner Roarke gorliwie zapewnia ukochaną, że przecierpiała znacznie więcej niż dręczony w dzieciństwie zbrodniarz.</span>

Hmm, przez chwilę nie miałam pewności czy Anna Kańtoch i ja czytałyśmy tę samą książkę. W mojej książce Eve prawie zawsze jest niumalowana, z podsinionymi oczami, żle ubrana i uczesana. Z traumą radzi sobie różnie, ale najczęściej wymaga pomocy. Wrażliwość często u niej kuleje, przynajmniej jej okazywanie, a super inteligentna nie jest, bo inaczej nie potrzebowałaby Roarka i innych do pomocy. Fragmentu ze zbrodniarzem nie pamietam.

Odbiór książki może być różny, ale bez przesady.





PS Ponieważ pojawiły się recenzje mniej humorystyczne zmieniłam nazwę działu. Ale nadal tutaj zamieszczamy i te zabawne Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 31 sierpnia 2008, o 15:54

słuszny krok. chociaż "humorystyczne" z założenia miały być rozbawiające nas Obrazek

ale niekiedy nawet nie ma się nad czym usmiechnąć Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 31 sierpnia 2008, o 17:29

Eve wypłakująca się na ramieniu Delii Obrazek co znowu? Eve to najbardziej skryta osoba, jaką znam (z książek)



ta pani w ogóle czytała tę książkę?? bo serii na pewno nie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 31 sierpnia 2008, o 17:36

wiemy, wiemy Lila Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 31 sierpnia 2008, o 17:43

cofam swe słowa. czytając po raz drugi jednak zaczęłam chichotać Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 6 września 2008, o 18:42

Cóż, różni ludzie, różne potrzeby, różne zestawy pan-vitanu Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 września 2008, o 20:22

rózne formy depresji Obrazek

ps.wiem, jestem wstrętna.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 6 września 2008, o 21:20

jakich durnych, zgadza się Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 7 września 2008, o 01:48

A ja osobiście ciekawa jestem, co znaczy zwrot "miłość ostateczna" Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 7 września 2008, o 11:45

autor miał nadzieję, że nikt pytał nie będzie, gdyż to takie mądre Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 7 września 2008, o 12:10

Mnie rozbawiło odkrycie recenzentki, że mając męża też można czuć się samotnym Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 8 września 2008, o 16:38

http://www.amazon.com/gp/cdp/member-reviews/A1JV9K2P7SGV16?ie=UTF8&display=public&sort_by=MostRecentReview&page=1



Przyznam się, że jeszcze nie czytałam Braci krwi(przesyłka w drodze), ale część tej recenzji pokrywała sie z tym, co niektóre z was pisały. Rzeczywiście styl Nory się zmienił tak diametralnie i książkę lepiej wypożyczyć w bibliotece niż wydawać pieniądze?

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 8 września 2008, o 18:38

Muszę zgodzić się z tą recenzją. Najlepszą częścią "Braci krwi" jest początek, gdzie postaci są najbardziej zindywidualizowane (charakter i sposób mówienia), gdzie Roberts poświeca dużo (jak na ostatnie jej książki, bo w porówaniu do starszych,to nie tak dużo) miejsca na opis małego miasteczka; znów czuć ducha jej dawnych powieści. Poczatke jest naprawdę bardzo przyjemny. Ale im dalej tym gorzej. Jest dokładnie tak jak napisała recenzentka: postaci są ujednolicone (i widać że kopiuje inne swoje książki), ich sposób mówienia jest taki sam, a styl poprostu okropny (i znów zerżniety z innych jej powieści). Nawet fabularnie się nie wysiliła, bo pomysł był dobry, ale w wielu miejscach idzie na łatwiznę. Trudno mówić nawet o jakiejś akcji. Szkoda.

Nie wiem czy warto czy nie warto kupić. To kwestia osobistych zapatrywań. Osobiście, ostatnio kupuję raczej jej starsze książki.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 8 września 2008, o 19:06

murzyn? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 8 września 2008, o 20:10

Być może. Ale wydaje mi się, że ona poprostu za dużo pisze. Produkuje książki taśmowo. Niie myśli jak pisze, ani o czym pisze. Wszystko wg sprawdzonego schematu, bez odrobiny oryginalności i chęci spróbowania czegoś nowego.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 8 września 2008, o 20:17

przecież próbowała czegoś nowego: wampiry, potwory - tylko zepsuła styl Obrazek

tak mówią, choć ja lubię nadal jej prowadzenie dialogów, przedstawienie postaci. prawda, Trylogia Kręgu coś mi podpadła, różniła się od wcześniejszych jej trylogii, i nie chodzi mi o wampiry; była słabsza, ale nie wiem, nie mogę wskazac, co było nie tak Obrazek jeżeli w Znaku Siedmiu poszła tą samą drogą, to jest problem. duży problem Obrazek

ale będę kupować jej książki. oczywiście wybrane.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do O dziale Nasze Recenzje...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość