W fotelu bujanym siedzi otulona pledem i obłożona kotami starsza angielska lady: - John, proszę, dołóż mi jeszcze jednego kota, czuję przeciąg!
Żona do męża: - Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci, patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne! Przymierzam - mój rozmiar! Mąż: - Taaa... Poszczęściło Ci się. Po paru dniach żona znowu mówi: - Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie, futro z norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar! Mąż kręci głową z podziwem: - Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu, ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam - i k...a nie mój rozmiar!!
Kobieta próbowała wsiąść do autobusu, ale jej spódnica była za ciasna i nie mogła wejść do środka. Więc sięgnęła do tyłu i poluźniła suwak. Jednak spódnica nadal była za ciasna. Więc znów poluźniła suwak, lecz nadal nic. W końcu poluźniła suwak po raz trzeci. Nagle poczuła parę rąk na swojej pupie, które próbowały wepchnąć ją na pokład autobusu. Kobieta odwróciła się z oczami pełnymi gniewu i powiedziała pełnym oburzenia głosem: - Proszę Pana nie znam Pana na tyle dobrze, aby mógł Pan zachowywać się w ten sposób!! Na to mężczyzna uśmiechnął się i spokojnie oświadczył: - Proszę Pani ja też Pani nie znam na tyle dobrze, aby pani mogła rozpinać mój rozporek trzy razy.
"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".
Święta. Dwie blondynki jada po choinkę. Wjeżdżają do lasu, wychodzą z samochodu. Po kilku godzinach brnięcia w śniegu jedna z nich mówi: - Wiesz co? Zimno mi... Może weźmy pierwsza lepsza choinkę, nawet jeśli będzie bez bombek.
żona ogląda program gotuj z Pascalem, przychodzi mąż i mówi: "Kochanie, Tobie nawet takie programy nie pomogą i tak nie potrafisz gotować" na to żona "i mówi to facet, który non stop ogląda porno"
Blondynka dzwoni do warsztatu samochodowego. - Coś mi spod auta kapie, takie ciemne, gęste... Mechanik: - To olej. Blondynka: - OK, to oleję
Popatrz! Ale ekstra babka! - Troje dzieci... - Co ty, ona ma już troje dzieci?! - Nie ona. TY!
Do wlaściciela klubu Go-Go przychodzi dziewczyna: - Ja w sprawie ogloszenia, chcialabym się tu zatrudnić. - Tańczyłaś już? - Trochę, w szkole. - Pokaz cycki. Dziewczyna bez zbędnych ceregieli podnosi bluzkę. - Dobra, wejdź na podest i zatańcz przy rurce. Po czterdziestu minutach wygibasow: - Nie nadasz się, za malo, ten no, wyrazu. - A ja jeszcze na komputerze umiem. - Co tu ma komputer do rzeczy? - Bo ja bym chciała tu w ksiegowości pracować.
Pani zadała dzieciom temat wypracowania - "Jak wyobrażam sobie prace dyrektora?". Wszystkie dzieci piszą tylko Jasiu siedzi bezczynnie założywszy ręce. - Czemu Jasiu nie piszesz - pyta się nauczycielka. - Czekam na sekretarkę.
Pewna babka chciała się przypodobać mężowi, więc poszła do fryzjera i strzeliła sobie extra fryz. Przychodzi do domu, a mąż nic... Czyta gazetę, nawet nie zauważył żadnej zmiany. Na następny dzień myśli: "trzeba sobie zrobić porządny makijaż to na pewno zauważy". Tak też zrobiła. Przychodzi do domu a mąż nic. Facetka na trzeci dzień poszła kupić jakieś wdzianko, ale mąż nic dalej nie zauważył. Więc sobie myśli: "on mnie w ogóle nie zauważa. Jutro założę maskę przeciwgazową". Nazajutrz siedzą sobie przy obiadku. Mąż spogląda znad gazety, patrzy patrzy i mówi: - A coś ty sobie kochanie brwi ogoliłaś?
Listonosz przechodzi na emeryturę. Wszyscy z okolicznych domów postanowili, że będzie on po raz ostatni chodził od domu do domu i tym razem tylko odbierał prezenty za swoją wieloletnią pracę. Puka do pierwszych drzwi...dostaje wspaniałe wyposażenie wędkarskie...promienieje z radości. Puka do drugich drzwi...otrzymuje bilet na Hawaje...cieszy sie nasz listonosz ogromnie. Puka do trzecich drzwi...otwiera mu wspaniała blondynka...mrugając oczętami zaprasza go do swojego łoża i spełnia przez całą noc najskrytsze marzenia sexualne listonosza. Rano podaje mu do łóżka wspaniałe śniadanie. Listonosz jest wniebowzięty... Gdy urocza blondynka nalewa mu do szklanki kawę, listonosz zauważa ukrytego pod szklaneczką dolara, zaciekawiony pyta: - Noc byla wspaniała, śniadanie tez, ale dlaczego ten dolar? Na to blondynka przewracając oczami: - Wczoraj wieczorem zapytałam mojego męża, co mam Ci dać za Twoją wieloletnią służbę. Odpowiedział mi: Pierdol go, daj mu dolara. Śniadanie było moim pomysłem.
Dlaczego mężatkom trudniej utrzymać dietę? Kobieta niezamężna wraca do domu, patrzy co jest w lodówce i idzie do łóżka. Mężatka wraca do domu, patrzy co jest w łóżku i idzie do lodówki.
"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".
Postanowiłam wziąć krótki urlop. Uzmysłowiłam sobie jednak, że przecież wszystko już wykorzystałam.Ba,nawet zalegam szefowi jeden dzień,czy dwa. Pomyślałam sobie,żw chyba najszybciej zmiękczę bossowe serce, gdy zrobię coś tak głupiego,że ten zacznie się nade mną litować! No bo przemęczona jestem,przepracowana....zaczyna mi odbijać. Samo życie.... Następnego dnia przyszłam trochę wcześniej do pracy. Rozejrzałam się dookoła....MAM!!!! Odbiłam się od podłogi i poszybowałam w kierunku żyrandola; złapałam go mocno...i - wiszę! Wchodzi kolega z biurka obok - i rozdziawia gębę patrząc na mnie, (on ma taki jakiś drewniany wzrok!!!!) - Ciiiiii - szepczę konspiracyjnie - rżnę psychola,bo chcę kilka dni wolnego od starego.Gram żarówę(!!!!),rozumiesz? Kilka sekund póżniej wchodzi szef.Już od progu huczy swoim basem,co ja tam robię u góry. - Ja jestem żarówka! - wypiszczałam. - No co ty???Chyba cię coś straszy!Weż lepiej kilka dni wolnego i jedż się gdzieś przewietrzyć Wdzięcznie sfrunęłam na podłogę i zaczynam się pakować. Ale kątem oka widzę,że kolega też zaczyna się pakować.....!!! A gdy szef zainteresowany pyta go:"a pan to dokąd????"kolega odpowiada: - No do domu...przecież po ciemku nie będę pracować!!!!
W parku na ławce siedzi młoda atrakcyjna dziewczyna i czyta książkę. Dosiada się do niej mlody chlopak. Chce ją poderwać. - Jaką książkę pani czyta? - "Geografię seksu". - I jaka jest główna myśl tej książki? - Ze najlepszymi kochankami są Żydzi i Indianie. - Pani pozwoli że się przedstawię. Nazywam się Mojżesz Winnetou.
Spoiler:
Perfekcyjna kobieta.
Kobieta wstała wczesnym rankiem, posprzątała dom, wydoiła krowę, wygnała na pastwisko, zbudziła dzieci, nakarmiła i wyprawiła je do szkoły, naostrzyła kosę, poszła na łąkę, nakosiła trawy, narąbała drewna, przygotowała obiad, nakarmiła dzieci, zrobiła pranie, po czym znów poszła w pole, kosiła do zmierzchu, przygnała krowę do obory, wydoiła, przygotowała kolację, nakarmiła dzieci, wykąpała i położyła je spać, sama się wykąpała, przekąsiła kromkę chleba, zmówiła pacierz i w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku położyła się spać. Nagle zrywa się na równe nogi: - O matko boska, przecie chłop niewyruchany od rana !!!
A właśnie, że to super perfekcyjna kobieta, bo jednak nie wymówiła się bólem głowy ani zmęczeniem, tylko pobiegła nadrabiać zaległości. No, to ja chyba nie jestem perfekcyjna.