Teraz jest 25 listopada 2024, o 10:32

Pocieszacz

Smutno? Tutaj znajdziecie uśmiech i pocieszenie...
 

Post przez Kelnereczka » 30 sierpnia 2008, o 02:55

Hahaha, dziewczyny rewelacyjne kawały, ale się uśmiałam Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 30 sierpnia 2008, o 09:32

<span style="font-style: italic">Przed ślubem:

Ona - Ciał Janek.

On - No nareszcie, już tak długo czekam.

Ona - Może chcesz żebym poszła?

On - Nie! Co Ci przyszło do głowy? Sama myśl o tym jest dla mnie straszna!

Ona - Kochasz mnie?

On - Oczywiście, o każdej porze dnia i nocy.

Ona - Czy mnie kiedyś zdradziłeś?

On - Nie! Nigdy! Dlaczego pytasz?

Ona - Chcesz mnie pocałować?

On - Tak, za każdym razem i przy każdej okazji.

Ona - Czy byś mnie kiedykolwiek uderzył?

On - Zwariowałaś? Przecież wiesz jaki jestem.

Ona - Czy mogę Ci zaufać?

On - Tak.

Ona - Kochanie.



Siedem lat po ślubie:

Czytajcie od dołu...</span>

Avatar użytkownika
 
Posty: 1089
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Kraków

Post przez Madeleinee » 30 sierpnia 2008, o 11:29

a co do uwag to ja osobiście dostałam taką: <span style="font-style: italic">Pragnie aby nauczyciel geografii wyskoczył przez okno...</span> zaś koleżanka z ławki która zareagowała smiechem i zapewnieniem, że ona by na to nie pozwoliła, dostała uwagę: <span style="font-style: italic">pragnie wraz z nauczycielem geografii wyskoczyć przez okno</span>



Uwielbiałam pana od geografii, był taki rozbrający i w dodatku udawal pantoflarza Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 30 sierpnia 2008, o 14:13

This is this cat.

This is is cat.

This is how cat.

This is to cat.

This is keep cat.

This is a cat.

This is idiot cat.

This is busy cat.

This is for cat.

This is forty cat.

This is seconds cat.

























now read the third word

of every line down

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 30 sierpnia 2008, o 14:24

rewelacja!!! Obrazek można nawet wybaczyć, że nie ma "an idiot" Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 30 sierpnia 2008, o 14:31

Świetne Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 30 sierpnia 2008, o 16:18

bombowe Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 335
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Siedlce

Post przez paulinaz » 31 sierpnia 2008, o 15:17

Świetne Obrazek

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 2 września 2008, o 02:24

ale się uśmiałam ObrazekObrazekObrazek dzięki Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 4 września 2008, o 10:27

Szef pewnej firmy szukał pracownika do biura. Wystawił w oknie ogłoszenie nastepującej treści:

"POSZUKIWANY PRACOWNIK

Musi szybko pisać na komputerze, umieć obsługiwac różne programy i musi znać przynajmniej jeden obcy język.

Sprobuj. Nie dyskriminujemy nikogo! Jesteśmy firmą bez żadnych uprzedzeń. Każdy ma szansę!"

Jakiś czas później koło okna przechodził pies. Zobaczył ogłoszenie i wszedł do środka. Podszedł do biurka recepcjonistki, delikatnie złapał ją za nogawkę, pociągnął do wystawionego ogłoszenia i zaczął stukać w nie łapą. Recepcjonistka zdumiona zrozumiała, że pies chce się starać o posadę i wpuściła go do szefa. Kierownik w końcu otrząsnął się z szoku i mówi do psa:

- wiesz, nie mogę Cię zatrudnić. Masz wyraźnie napisane, że potrzebujemy kogoś, kto szybko pisze na komputerze.

Pies podbiegł szybko do komputera, wklepał w parę sekund dwustronicowy list, wydrukował i wręczył w zębach kierownikowi. Kierownik zdziwiony stwierdza:

- pięknie, ale wiesz... musisz też umieć obsługiwać różne programy.

Pies podbiega do komputera i w parę minut stworzył bazę danych, raport rozchodów firmy i jakieś trójwymiarowe wykresy. Kierownik juz w totalnym szoku:

- No wiesz, nie wątpię, że jesteś genialnym psem i masz sporo ciekawych zdolności, ale i tak nie mogę Cię przyjąć. Pies wybiegł na chwilę z gabinetu, przyniosl ze sobą ogłoszenie, które było wystawione w oknie, po czym łapą wskazal kawałek: "Nie dyskryminujemy nikogo!".

Kierownik na to:

- No tak, ale tam jest też napisane, że trzeba znać jakiś obcy język.

Pies spojrzał kierownikowi w oczy:

- Miau.





Przez pustynię pędzi kangur. Zatrzymuje się. Z torby wysuwa się głowa pingwina. Pingwin rozgląda się i rzyga. W tym samym czasie na biegunie północnym mały kangur tupie z zimna i mówi:

- Pierdolona wymiana studentów!







Na dobranoc

Idzie dwóch pijaków po torach kolejowych i jeden mówi:

- Ale te schody wysokie!

- A jakie poręcze niskie !

- Nie martw się stary! Winda już jedzie!







Na sali operacyjnej pacjent jest przygotowywany do zabiegu. A chirurg mruczy pod nosem:

- Dostaniesz, dostaniesz, ale musisz być grzeczny.

- Do kogo pan mówi? Pyta jeszcze przytomny pacjent.

- Do tego kota co siedzi pod stołem.



Przychodzi para narzeczonych do proboszcza. Pan młody pyta:

- Proszę księdza. Ile za ten ślub?

- No nie wiem. Niech pan sam zadecyduje...

Mężczyzna patrzy krytycznie na przyszłą żonę i z ciężkim sercem wyciąga 20 zł. Ksiądz też patrzy na pannę młodą i... wydaje resztę.



Idzie sobie lekarz ulicą i patrzy, a przed nim idzie facet tak bardzo dziwnie, nogi w udach złączone, a niżej rozłażą mu się na boki (tzw. "X"). Podchodzi do niego i mówi:

- Widzę, ze ma pan jakeś problemy z nogami. Jestem ortopedą i myślę, że będę mógł panu pomóc. Od czego się panu tak stało ?

- Od myślenia.

- ??????

- No, myślałem, że pierdnę, a się zesrałem...

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 4 września 2008, o 14:41

hehehehe swietne dowcipy ObrazekObrazekObrazek

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 4 września 2008, o 15:04

Prezes spółki giełdowej wzywa sekretarkę:

- Pani Halinko, jedziemy na weekend do Czech. Proszę się pakować.

Sekretarka po przyjściu do domu przekazuje nowinę mężowi:

- Krystian, jadę z szefem w delegację. Biedactwo, będziesz musiał sobie jakoś poradzić sam.

Facio dzwoni do kochanki:

- Waleria, jest dobrze. Stara wyjeżdża na weekend, zabawimy się nieco.

Kochanka, nauczycielka matematyki w gimnazjum męskim dzwoni do swego ucznia:

- Kamilek, będę zajęta w weekend. Korepetycje odwołane.

Zadowolony uczniak dzwoni do dziadka:

- Dziadziu, nie mam korków. Mogę do ciebie wpaść na weekend.

Dziadek, prezes spółki giełdowej dzwoni do sekretarki:

- Pani Halinko, wyjazd odwołany. Pojedziemy za tydzień.

Sekretarka dzwoni do męża:

- Krystian, szef odwołał wyjazd.

Facet do kochanki:

- Weronika, ch*jnia. Stara zostaje w chacie.

Kochanka-nauczycielka do ucznia:

- Kamil, korepetycje o 10.00 rano w sobotę.

Uczeń do dziadka:

- Dziadziu, lekcje jednak będą. Nie mogę wpaść do ciebie.

Dziadek-prezes do sekretarki:

- Pani Halinko, jednak w ten weekend wyjeżdżamy...

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 4 września 2008, o 18:45

hehehehe bledne kolo....

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 4 września 2008, o 18:52

Pamiętnik słomianego wdowca.



Zostałem sam. Żona wyjechała na tydzień. Całkiem przyjemna odmiana. Myślę, że razem z psem miło spędzimy te dni.



Poniedziałek



DOKŁADNIE zaplanowałem rozkład zajęć. Wiem, o której będę wstawał, ile czasu poświęcę na poranną toaletę i śniadanie. Policzyłem, ile zajmie mi zmywanie, sprzątanie, wyprowadzanie psa, zakupy i gotowanie.

Jestem miło zaskoczony, że mimo wszystko zostaje mi mnóstwo wolnego czasu. Nie wiem, dlaczego prowadzenie domu jest dla kobiet takim problemem, skoro można tak szybko się z tym uporać. Wystarczy odpowiednio zorganizować sobie pracę.

Na kolację zafundowałem sobie i psu po steku. Żeby stworzyć miły nastrój, ładnie nakryłem do stołu. Ustawiłem wazon z różami i zapaliłem świecę.

Pies na przystawkę dostał pasztet z kaczki, potem główne danie udekorowane warzywami, a na deser ciasteczka. Ja popijam wino i palę dobre cygaro.

Dawno nie czułem się tak dobrze.



Wtorek



MUSZĘ jeszcze raz przemyśleć rozkład dnia. Zdaje się, że wymaga kilku drobnych poprawek.

Wyjaśniłem psu, że nie codziennie jest święto, dlatego nie może się spodziewać, że zawsze będzie jadł przystawki i inne dania z trzech różnych misek, które ja muszę myć.

Przy śniadaniu zauważyłem, że picie soku ze świeżych pomarańczy ma jedną zasadniczą wadę. Za każdym razem trzeba potem myć wyciskarkę. Jak rozwiązać ten problem? Trzeba przygotować sok na dwa dni - wtedy wyciskarkę myje się dwa razy rzadziej.

Odkrycie dnia: parówki można odgrzewać w zupie. W ten sposób ma się jeden garnek mniej do zmywania.

Na pewno nie będę codziennie biegał z odkurzaczem tak jak chciała żona. Raz na dwa dni to aż nadto. Muszę tylko pamiętać, żeby zdejmować buty, a psu wycierać łapy. Poza tym czuję się świetnie.



Środa



MAM wrażenie, że prowadzenie domu zajmuje jednak więcej czasu, niż przypuszczałem. Będę musiał zrewidować swoją strategię.

I tak: przyniosłem z baru kilka gotowych dań - w ten sposób nie stracę w kuchni aż tyle czasu. Przygotowanie posiłku nigdy nie powinno trwać dłużej niż jedzenie.

Kolejny problem to słanie łóżka. Najpierw trzeba się z niego wygrzebać, potem wywietrzyć sypialnię, a na końcu jeszcze równo ułożyć pościel - zawracanie głowy. Nie uważam, żeby codzienne słanie łóżka było konieczne, zwłaszcza, że i tak wieczorem człowiek musi się do niego położyć. W sumie wydaje się, że jest to czynność zupełnie pozbawiona sensu.

Zrezygnowałem też z przygotowywania osobnych posiłków dla psa i kupiłem gotowe jedzenie w puszkach. Pies trochę się krzywił, ale cóż... Skoro ja mogę się obyć bez domowych obiadków, on też nie powinien grymasić.



Czwartek



KONIEC z wyciskaniem soku z pomarańczy! To nie do wiary, że z tym niewinnie wyglądającym owocem jest aż tyle zachodu. Kupię sobie gotowy sok w butelkach.

Odkrycie dnia: udało mi się przespać noc i wysunąć się z łóżka prawie nie naruszając pościeli. Rano musiałem tylko wygładzić narzutę. Oczywiście jest to kwestia wprawy i w czasie snu nie można się za często przewracać z boku na bok. Trochę bolą mnie plecy, ale gorący prysznic powinien pomóc.

Zrezygnowałem z codziennego golenia, bo to zwykła strata czasu. Zyskałem przez to cenne minuty, których moja żona nigdy nie traci, bo nie ma zarostu.

Kolejne odkrycie: nie ma sensu za każdym razem jeść z czystego talerza. Ciągłe zmywanie zaczyna mi działać na nerwy.

Pies też może jeść z jednej miski... w końcu to tylko zwierzę.

UWAGA: doszedłem do wniosku, że odkurzać trzeba najwyżej raz w tygodniu. Parówki na obiad i na kolację.



Piątek



KONIEC z sokiem pomarańczowym! Za dużo dźwigania.

Odkryłem następującą rzecz: rano parówki smakują całkiem nieźle, po południu gorzej, a wieczorem w ogóle. Poza tym, jeśli żywić się nimi dłużej niż przez dwa dni z rzędu, mogą wywoływać lekkie mdłości.

Pies dostał suchą karmę. Jest równie pożywna, a miska nie jest popaćkana.

Z kolei ja zacząłem jeść zupę prosto z garnka. Smakuje tak samo, a nie trzeba brudzić talerza ani chochli. Teraz już nie czuję się tak, jakbym był automatyczną zmywarką do naczyń.

Przestałem wycierać podłogę w kuchni. Ta czynność irytowała mnie tak samo jak słanie łóżka.

UWAGA: Żegnajcie puszki!!! Nie będę brudził sobie otwieracza.



Sobota



Po co wieczorem zdejmować ubranie, skoro rano znów trzeba je włożyć? Zamiast marnować czas, lepiej trochę dłużej poleżeć. Przy okazji można zrezygnować z kołdry i odpadnie kłopot z jej porannym układaniem.

Pies nakruszył na podłogę. Zbeształem go. Powiedziałem, że nie jestem jego służącym.

Dziwne - nagle zdałem sobie sprawę, że moja żona też tak czasem do mnie mówi.

Powinienem dziś się ogolić, ale jakoś nie mam ochoty. Nerwy mam napięte jak postronki.

Na śniadanie zjem tylko to, co nie wymaga rozpakowywania, otwierania, krojenia, smarowania, gotowania ani mieszania. Wszystkie te czynności doprowadzają mnie do rozpaczy.

Plan na dziś: obiad zjem prosto z torebki, nachylony nad zlewem. Żadnych talerzy, sztućców, obrusów i innych głupot.

Trochę bolą mnie dziąsła. Pewnie jem za mało owoców, ale nie chce mi się ich taszczyć ze sklepu. Może to początek szkorbutu?

Po południu zadzwoniła żona i spytała, czy umyłem okna i zrobiłem pranie. Wybuchnąłem histerycznym śmiechem. Powiedziałem jej, że nie mam czasu na takie rzeczy.

Jest pewien problem z wanną. Odpływ zatkał się makaronem. Ale niespecjalnie się martwię. I tak przestałem się kąpać.

UWAGA: jem teraz razem z psem, prosto z lodówki. Musimy się spieszyć, żeby zbyt długo nie trzymać jej otwartej.



Niedziela



OGLĄDALIŚMY z psem telewizję z łóżka. Na ekranie różni ludzie zajadali przeróżne smakołyki, a my tylko z zazdrością przełykaliśmy ślinkę. Obaj jesteśmy osłabieni i drażliwi. Rano zjedliśmy coś z psiej miski, ale żadnemu z nas to nie smakowało.

Naprawdę powinienem się umyć, ogolić, uczesać, zrobić psu jeść, wyjść z nim na spacer, pozmywać, posprzątać, pójść po zakupy, ale po prostu nie mogę wykrzesać z siebie dość sił.

Mam problemy z utrzymaniem równowagi, zaczyna szwankować wzrok.

Pies zupełnie przestał merdać ogonem.

Pchani resztką instynktu samozachowawczego, wyczołgujemy się z łóżka i idziemy do restauracji, gdzie przez ponad godzinę jemy różne pyszności. Korzystamy z wielu talerzy, bo przecież nie musimy ich myć.

Później lądujemy w hotelu. Pokój jest wysprzątany, czysty i przytulny. Wreszcie znalazłem sposób na zmorę tych okropnych domowych obowiązków.



Ciekawe, czy kiedykolwiek przyszło to do głowy mojej żonie?











a co powiesz na to? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 4 września 2008, o 18:59

co ja powiem? Obrazek mój mąż jest lepszą gospodynią i kucharką niż ja kiedykolwiek będę Obrazek

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 4 września 2008, o 19:13

to się ciesz, że nie masz takiego nieudacznika jak ten wyżej przedstawiony Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 5 września 2008, o 10:21

super! myślę,że każdemu facetowi, który twierdzi,że prowadzenie domu to pestka przydałby się taki tydzień...nauki Obrazek



Przychodzi babcia do księdza i mówi:

- Ojcze, mam problem. Mam dwie papugi, dwie samiczki, które strasznie bluźnią. Co robić?

- A jak bluźnią?

- Ciągle skrzeczą '

- Hmm, droga córko, ja mam dwa samce, które całymi dniami modlą się i czytają pismo święte. Zamknijmy je razem, na pewno twoje się nawrócą.

I tak też zrobili. Umieścili wszystkie cztery papugi w jednej klatce. Samiczki odezwały się:

- Cześć, jesteśmy dziwki, chcecie się zabawić?

Jeden z samców podniósł łepek znad biblii i mówi do drugiego:

- Bracie, wypierdol tę książkę, nasze modły zostały wysłuchane









Superoptymista - gość, który na cmentarzu zamiast krzyży widzi same

plusy.

********************************************************************

Jeśli piękna, młoda kobieta prosi cię, niemłodego, przeciętnego

mężczyznę, abyś został na noc i na dodatek daje ci za to pieniądze,

to

znaczy, że ona jest szefową firmy, a ty - nocnym stróżem.

****************************************************************

- Wiesz, wprowadzają nam nowy plan pracy w firmie.

- Tak? Jaki?

- Darmowe wieczory i weekendy - już od 18...

***************************************************************

Świeżo osadzony więzień drze się zza krat:

- Jestem niewinny! Niewinny!

Na to z sąsiedniej celi:

- No, to już niedługo, kwiatuszku - jutro bierzemy prysznic...

***************************************************************

Ona: - Na pierwszej randce nie daję!

On: - No to może chociaż weź?

***************************************************************

U seksuologa:

- Panie doktorze, jak uprawiać seks, żeby nie było dzieci?

- Wysłać je do dziadków.....

***************************************************************

- Mamo, czy ja, aby nie jestem adoptowany?

- Byłeś. Ale cię oddali...........







W szkole na lekcji religii ksiądz pyta dzieci czy wiedzą co to jest

aborcja. Padają różne odpwiedzi; zagłasza sie Jaś i mówi:

- Aborcja to jest chyba jakiś owad...

- Dlaczego tak myślisz Jasiu? - pyta zdziwony ksiądz.

- Bo jak kiedyś zapytałem o to ojca odpowiedział, że koło chuja mu to lata.





Małżeństwo 90latków wybrało się do doktora. Najpierw wchodzi facet. Lekarz pyta go jak minął mu dziś dzien. On na to

- Wspaniale, Bóg jak zwykle był dla mnie dobry. Gdy wszedłem dzis do kibla zapalił mi światło a jak skończyłem to zgasił.

Doktor pokiwał głową, dał tabletki i kazał wejść żonie. Powiedział co przed chwilą usłyszał od jej męża a ta momentalnie zerwała się z miejsca i biegnie w kierunku drzwi. Lekarz:

- Zaraz! Nie skończyłem z panią jeszcze, co się stało?

Na to kobieta:

- Ten skurwysyn znowu nasrał do lodówki!







Facet w Stanach miał kurzą fermę, wszystko szło dobrze aż do czasu jak zdechł główny kogut rozpłodowiec. Farmer wybrał się na targ celem zakupu nowego koguta. Chodzi, chodzi ale nic godnego uwagi nie widzi - wtem zaczepaia go nieśmiało jeden malutki człeczyna i powiada, że posiada odpowiedniego koguta-rozpłodowca. Farmer nie przekonany prosi o jakiś opis możliwości i możliwe referencje kogucika. Człeczyna zaczyna opowieśc o wspaniałym i bujnym życiu seksualnym koguta, jak to zapłodnił wszystkie jego kury, a miał ich dużo, i nie dość mu było, więc się zaczął dobierać do żony opowiadającego a to już przesada, więc go sprzedaje. Farmer pomyślał:

- Jestem samotny więc nie problem,

Głośno zaś rzekł:

-OK - biorę go.

Zawiózł go na swoją farmę i powiada:

- Masz tu kogucik 3000 kur do obrobienia, zaczynaj pracę!

Wraca po 2 godzinach i co widzi? Wszystkie kury w siódmym niebie, mają dość, kogucik biedny leży na środku prawie nieżywy, oczka zamknięte, ledwie oddycha, krążą już nad nim sępy. Farmer ze łzami w oczach podchodzi i zaczyna go obżalać:

- Biedny koguciku nie musiałes tych wszystkich kur od razu, Po co było się tak przemęczac, teraz zdychasz i co ja zrobię?!

Kogucik odchyla jedną powiekę i syczy:

- Spierdalaj bo mi sępy spłoszysz!





Idzie sobie dwóch pijaczków przez Zoo i zatrzymują się przy klatce z lwem. Obserwują go, obserwują; nagle lew głośno i przeciągle rrryczy. Na to jeden z pijaczków:

- Nie... wiesz co? ja już nie mogę, idę do domu...

- A ja nie - na to drugi - A ja poczekam na film







Pewna francuska gazeta ogłosiła konkurs z następującym pytaniem:

"Siedzisz w eleganckiej restauracji z bardzo piękną kobietą.

Masz pilną potrzebę wyjścia do toalety (na sikundkę), w jaki sposób

powiesz o tym towarzyszce w najbardziej kulturalny sposób?"

Wygrała odpowiedz:

"Bardzo panią przepraszam ale muszę wyjść na chwilę pomóc swojemu

przyjacielowi, z którym zapoznam Panią ale nieco pózniej







89-letni Alfred, emeryt zmęczony i wiekiem, i samotnością udaje się do pubu, aby poderwać dziewczynę. Godzinami siedzi przy barze, ale żadna kobieta nie chce przyjąć jego propozycji wspólnego wypicia drinka. Zrozpaczony podrywa 67-letnią babcię klozetową, Leokadię. Ta z ochotą przyjmuje jego propozycję, spędzają upojną noc i razem jedzą lekkostrawne śniadanie (płatki kukurydziane na mleku). W trzy dni później Alfred zauważa, że coś złego dzieje się z jego penisem - wypływa z niego podejrzana wydzielina. Tak szybko, jak na to pozwalają mu jego lata, biegnie do dermatologa. Lekarz dokładnie ogląda członka emeryta i pyta:

- Czy ostatnio masturbował się pan lub też miał stosunek seksualny?

- Tak! - odpowiada dumnie Alfred.

- No to zjeżdżaj mi pan stąd! Za chwilę będzie miał pan orgazm!



Słoń pyta się wielbłąda:

- dlaczego twoje piersi znajdują się na grzbiecie?

- Hmmm - odpowiada wielbłąd - dziwne pytanie od kogoś, komu fiut zwisa z twarzy







Czym różnią się majtki z XIX wieku od majtek teraźniejszych?

- W XIX wieku, żeby zobaczyć pośladki, uchylało się majtki, a teraz rozchyla się pośladki, żeby zobaczyć majtki.



- Ty, z której strony jest łechtaczka? Z przodu czy z tyłu kobiety?

- No jak to, nie wiesz? Z przodu.

- Cholera, to ja się przez pół godziny bawiłem hemoroidem...





Małżeństwo było na wakacjach w Pakistanie. Zwiedzali właśnie targ, aby znaleźć kilka pamiątek, które mogli by wręczyć znajomym. Aż zaszli w dziwną uliczkę, gdzie był tylko jeden mały sklepik z sandałami. Już, już mieli zawrócić, gdy ze sklepu dobiegł ich głos:

- Hej wy! Zagraniczni! Chodźcie, chodźcie! Wejdźcie do mojego sklepiku!

Więc para zgodziła się i weszli do środka. Tam w ukłonach przywitał ich mały człowieczek i powiedział:

- Mam dla was specjalne sandały, które mogą was zainteresować. One maja magiczną moc. Sprawiają, że jesteś tak dziki w łóżku jak spragniony wielbłąd na pustyni! Żona od razu chciała je kupić, ale maż zrobił się bardzo sceptyczny. Uważał, że nie potrzebuje takich sandałów, a po za tym nie wierzył w ich moc. Więc zapytał sklepikarza:

- Jak to możliwe, że sandały mogą mieć aż tak wielka moc?

- Po prostu je przymierz, Saiheeb. Sandały Ci to udowodnią. - odpowiedział sklepikarz.

Mąż oczywiście nie chciał ich przymierzać, ale po wielu naleganiach żony zgodził się. Jak tylko wsunął swoje stopy w sandały od razu poczuł silne podniecenie. W oczach pojawił mu się błysk pożądania i poczuł cos czego nie czuł od lat - wielka i brutalna potęgę sexu. W mgnieniu oka maż złapał sklepikarza, brutalnie zmusił go do skłonu, oparł o stolik, ściągnął mu spodnie i zaczął sobie na nim używać. Na co sklepikarz zaczął krzyczeć tak przeraźliwie jak jeszcze nikt nigdy nie krzyczał:

- STÓJ! STÓJ! ZAŁOŻYŁEŚ LEWY NA PRAWY!!!





Pilot chcąc być dowcipny zgłasza się do lądowania i mówi do kontrolera lotów:

- Zgadnij kto?

Na to kontroler wieży pogasił wszystkie światła na pasie startowym i odpowiada:

- Zgadnij gdzie?

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 9 września 2008, o 17:35

Na lekcji polskiego:

- Jasiu, jakiego rodzaju jest słowo "budżet"? - pyta nauczycielka.

- Żeńskiego, proszę pani.

- Jesteś pewien?!

- Tak, bo ma dziurę!





Nauczyciel wzywa Jasia do odpowiedzi i pyta:

- Ile jest dwa razy dwa?

- Cztery - odpowiada chłopiec bez zastanowienia.

Wtedy nauczyciel rzuca się na niego, łapie za barki i potrząsając pyta:

- Gadaj kim jesteś i co zrobiłeś z Jasiem?





Coś dla palaczy Obrazek



Zastanawiali się na Ukrainie, co posadzić wokół Czarnobyla:

- Buraki.

- Nie, bo krowy pozdychają.

- No to może ziemniaki.

- Nie, bo się ludzi potruje.

- A to ch*j! Posadzimy tytoń, a na papierosach napiszemy MINISTER ZDROWIA OSTRZEGA PO RAZ OSTATNI...







Pewne plemię afrykańskie nawiedziła okrutna susza. Padając z pragnienia udali się do plemiennego szamana z prośba o pomoc. Szaman ów wyszedł z lepianki i patrząc po tłumie współplemieńców pyta:

- Kto ma wodę?

Nikt się nie zgłasza to powtarza:

- Kto ma trochę wody?

Nieśmiale zgłasza się jeden z członków plemienia i podając bukłak wody mówi:

- Ja mam jeszcze trochę.

Szaman niewiele myśląc wylał wodę do miseczki, ściągnął koszulę i zaczął ją prać. Mieszkańcy wioski patrzyli ze zgrozą. Wyjął koszulę z wody, wykręcił i wodę wylał w krzaki. Znowu pyta:

- Kto ma jeszcze jakąś wodę?

Kolejny osobnik podając mu bukłak mówi:

- Mnie zostało jeszcze pół...

Szaman wziął wodę, wlał do miski i wypłukał koszulę. Wodę wylał, a koszulę powiesił na sznurku.

Kiedy mieszkańcy wioski chcieli się na niego rzucić zaczęły napływać ciężkie chmury i rozpadał się deszcz.

Szaman na to:

- Zawsze, k****, pada, jak pranie zrobię...





Nauczycielka w szkole pyta Jasia.

- Jasiu, powiedz co mamy z gąski?

- Smalec.

- No dobrze Jasiu, ale co jeszcze?

- Smalec.

-Dobrze, powiedz mi, co masz w poduszce?

- Dziurę.

- A co jest w tej dziurze?

- Pierze.

- No to co mamy z gąski?

- Smalec.







Telewizja radziecka kręci film o dobroci Stalina.

Do Stalina podchodzi dziecko:

- Wujek! Daj cukierka!

Stalin:

- Spier.....!

W tym momencie kamera najeżdża na wielką planszę z napisem:

A MÓGŁ ZABIĆ!!!





Dentysta spostrzegł, że jego następna pacjentka, staruszka, bardzo się denerwuje i postanowił ją czymś rozbawić, kiedy zakładał rękawiczki.

- Czy pani wie, jak się robi rękawiczki? - spytał.

- Nie - odpowiedziała.

- Cóż - powiedział - w Meksyku jest budynek z wielkim zbiornikiem lateksu, a pracownicy o różnych rozmiarach rąk podchodzą do niego, zanurzają w nim ręce, suszą je i zdejmują gotowe rękawiczki odkładając je w odpowiednie pudełka.

Nie uśmiechnęła się ani trochę.

- No cóż, próbowałem - pomyślał sobie.

Pięć minut później, na początku delikatnego borowania, staruszka wybucha śmiechem.

- Co panią tak śmieszy?

- Właśnie sobie pomyślałam, jak są robione kondomy!





Mały Jasio chodzi do klasy matematycznej. Pewnego dnia nauczyciel wezwał go do odpowiedzi:

- Gdybym ci dał 500 złotych - mówi nauczyciel - a ty byś dał 100 zł Marysi, 100 zł Basi i 100 zł Zuzi, to co byś miał?

Rezolutny Jasio na to:

- Orgię.





Jak brzmiało AUTENTYCZNE hasło reklamowe polskich prezerwatyw przed wojną?

- Prędzej pęknie Ci serce!!!

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 9 września 2008, o 18:59

staruszka u dentysty Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 9 września 2008, o 19:09

Moni jestes wielka ObrazekObrazek swietne dowcipy Obrazek dzieki za poprawe humoru :*

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 9 września 2008, o 23:03

ufff, taki był mój zamiar Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 10 września 2008, o 22:28

Do agencji towarzyskiej przyszedł facet. Zamówił panienkę i spędził z nią fantastyczną noc. Rano idzie do szefowej uregulować należność.

- Ile się należy? - pyta.

- Nic. Był pan świetny!

- Co? Cała noc seksu z rewelacyjną dziewczyną i nic nie płacę?

- Nic. Proszę, to jeszcze dla pana - szefowa podaje mu 200 złotych.

Faceta zamurowało. Nie dosyć, że poużywał w najlepsze, to jeszcze dostał dwie stówy. Tego samego dnia opowiedział o wszystkim koledze, wiec on też postanowił odwiedzić agencję. Też spędził fantastyczną noc z panienką, rano idzie do szefowej i pyta:

- Ile się należy?

- Nic, był pan świetny - mówi szefowa i wręcza mu 50 złotych.

- Dziękuję - mówi facet. - Nie dosyć, że było fajnie, to jeszcze dostaje kasę.

- Ale wie pani, co? Mam pytanie. Dlaczego dostałem 50 złotych, a mój kolega wczoraj dostał 200?

- Wczoraj wszystko szło na satelitę, a dzisiaj tylko na kablówkę.







Jaś i Małgosia idą przez las. Małgosia widzi kopulujące zwierzątka.

- Jasiu co one robią? - pyta Małgosia.

- One się straszą.

Idą dalej. W pewnym momencie Małgosia zwraca się do Jasia:

- Jasiu, Jasiu postrasz mnie.

Skręcają w krzaczki, Jasiu postraszył Małgosie i idą dalej. Po chwili Małgosia znowu mówi:

- Jasiu, Jasiu postrasz mnie.

Jasiu znowu wziął Małgosie w krzaczki, postraszył. Sytuacja powtórzyła się jeszcze kilka razy. Jasiu Już nie może a Małgosia znowu:

- Jasiu, Jasiu postrasz mnie.

Jasiu podchodzi do Małgosi i mówi:

- Buuu! Ty niewyżyta ku***o.







Mieszkaniec wspólnego pokoju mówi do kolegi:

- Masz tu na bilet do kina, na podwójny seans, bo przyjmuję dziewczynę i chcę mieć chatę wolną.

Kolega po powrocie zastaje przyjaciela leżącego w łóżku, do cna wycieńczonego.

- No widzę, że ładnie się zabawiałeś. Ile numerków odstawiłeś?

- Dwanaście.

- No, no, a gdzie ona?

- Nie przyszła.



Pewnego razu policja przyłapała całą grupę prostytutek podczas dzikiej orgii w hotelowym pokoju. Policjanci wyprowadzili prostytutki z hotelu i ustawili w szeregu na ulicy. Pech chciał, że obok przechodziła babcia jednej z dziewczyn. Gdy zobaczyła swoją wnuczkę, od razu podeszła i zapytała:

- Dlaczego stoisz, kochanie, w tym szeregu?

Dziewczyna, aby ukryć prawdę, wymyśliła na poczekaniu kłamstwo:

- Policja rozdaje pomarańcze za darmo, a ja tu stoję, by parę dostać.

Babcia pomyślała:

- To bardzo miło z ich strony - też postoję, to może jakieś dostanę.

Jak pomyślała, tak zrobiła - ustawiła się szybko na końcu szeregu.

Tymczasem policjanci zaczęli spisywać dane prostytutek. Gdy jeden z nich doszedł do babci, strasznie się zirytował i zapytał:

- Pani ciągle to robi w tym podeszłym wieku? Jak pani daje radę?

- Oh, słodziutki, to jest bardzo proste - wyjmuję moje zęby, ściągam skórkę i wylizuję do sucha.







Przychodzi żona do lekarza i mówi, że jej mąż od jakiegoś czasu nie chce się z nią kochać. Lekarz dał jej syrop i powiedział, żeby dolała parę kropel do ulubionej potrawy męża. Na kolację żona ugotowała pierogi, lecz pomyślała, że skoro dawno tego nie robili to doleje całą butelkę. Podała mężowi kolację i poszła do pokoju obok czekając na efekty. Nagle z kuchni dobiegają krzyki męża:

- Irena, pierożki się bzykają!



Po długim seksie młody chłopak wyciąga się na brzuchu, wyciąga papierosa ze spodni i szuka zapalniczki. Nie może znaleźć, więc pyta dziewczynę czy ma jakąś.

- Może jakaś jest w górnej szufladzie?! - odpowiedziała.

Otworzył szufladę w szafce przy łóżku i znalazł pudełko leżące wprost na oprawionej w ramkę fotografii jakiegoś mężczyzny.

- To Twój mąż? - zapytał nerwowo.

- Nie, głupku - odpowiedziała przytulając się do niego.

- Twój chłopak?

- Nie, skąd - odpowiedziała przygryzając jego ucho.

- No to kto? - zapytał zdezorientowany chłopak.

Dziewczyna odpowiedziała spokojnie:

- To ja przed operacją.



- Ożenisz się ze mną?

- Nie.

- To złaź!



Marynę dopadli rozbójnicy i zgwałcili. Po wszystkim pytają jej:

- Maryna, co powiesz w wiosce jak wrócisz?

Maryna na to:

- Że mnie dorwali zbóje i zgwałcili 14 razy.

Zbójcy odpowiadają:

- Ale Maryna, przecież nas jest siedmiu.

Maryna:

- A to panowie już ku domowi?



Idą sobie dwa penisy przez ulicę i widzą wibrator.

Jeden mówi do drugiego:

- Patrz, cyborg idzie.



Idą dwa penisy przez miasto i jeden mówi do drugiego:

- Gorąco mi.

A ten mu odpowiada:

- To ściągnij golfik.



Jakaś parka uprawia seks. W pewnym momencie rozlega się dzwonek do drzwi. Kobieta krzyczy do faceta:

- Uciekaj, to mój mąż!

Facet w popłochu ucieka na żyrandol. Wchodzi mąż i pyta się kobiety:

- Dlaczego leżysz nago w łóżku?

- Aaa, właśnie spałam..

- A ten facet?

- A to malarz, przyszedł malować sufit.

- Tak, właśnie widzę. Jeszcze mu farba z pędzla kapie.



Wpada syn do domu i mówi do ojca:

- Tato, miałem swój pierwszy stosunek.

Ojciec uradowany:

- No to wspaniale synu. Siadaj tu, napij się, zapal cygaro...

- Zapalić - zapalę, wypić też wypiję, ale nie usiądę.



Facet poznał piękną dziewczynę i zaprosił ją do bardzo drogiej i eleganckiej restauracji.

- Niech stracę - myśli - seks mi wszystko wynagrodzi.

Gdy siedli przy stoliku, ona natychmiast zamówiła najdroższego szampana i najdroższą przystawkę, potem jeszcze jedną i jeszcze jedną. On zamawiał, patrzył jak dziewczyna je i myślał:

- Niech stracę, seks mi wszystko wynagrodzi.

Potem piękna dziewczyna zamówiła najdroższą zupę i najwykwintniejsze drugie danie z całym zestawem dodatków. On zamawiał, patrzył jak dziewczyna je i myślał:

- Niech stracę, seks mi wszystko wynagrodzi.

Gdy kończyła deser i poprosiła o następny, facet nie wytrzymał i pyta:

- Zawsze pani tak je?

Ona na to:

- Nie, tylko wtedy, gdy mam okres.



Na plaży nudystów atleta podchodzi do pięknej kobiety.

- I co? Podobają Ci się moje muskuły, nie? Jak bomba!

A ona odpowiada:

- No, muskuły jak bomba, tylko lont mały.



Jedzie pani windą, otwierają się drzwi i wpada zamaskowany koleś z bronią i mówi do niej:

- Na ostatnie piętro naciskaj!

Kobieta nacisnęła, na co on dalej:

- Na kolana i rób mi "loda"!

Przerażona kobieta robi, co karze.

Drzwi się otwierają na ostatnim piętrze, on zdejmuje maskę i mówi:

- No i co kochanie, dało się?!



Facet domyślił się, że żona go zdradza. Pewnego wieczoru zaczekał, aż wyjdzie z domu, po czym wskoczył do taksówki nakazał kierowcy ją śledzić. Chwilę później wszystko było jasne - żona pracowała w agencji towarzyskiej! Zszokowany facet mówi do taksówkarza:

- Chcesz pan zarobić stówę?

- Jasne! Co mam robić?

- Wejść do agencji, zabrać moją żonę, wsadzić ją do taksówki i zawieźć nas oboje do domu.

Taksówkarz zabrał się do pracy. Kilka minut później drzwi agencji otworzyły się z hukiem i pojawił się taksówkarz trzymający za włosy wijącą się kobietę. Otworzył drzwi samochodu, wrzucił ją do środka i powiedział:

- Trzymaj pan ją!

A facet krzyknął do taksówkarza:

- To nie jest moja żona!

- Wiem, ku**a, to moja! Teraz idę po pańską!



Seryjny morderca ciągnie kobietę do lasu w celu wiadomym. Kobieta krzyczy przerażona:

- Ale ponuro i ciemno w tym lesie. Bardzo się boję!

Na to morderca:

- No, a ja co mam powiedzieć? Będę wracał sam...



W autobusie komunikacji miejskiej siedzi młody chłopak i czyta bulwarowa gazetkę. W pewnym momencie tuż obok młodzieniaszka staje babcia podpierająca się laską. Autobus jedzie, a babcia zaczyna stukać laską w podłogę. Chłopak poddenerwowany sytuacją zwraca babci uwagę

- Babciu gdybyś założyła gumką na laskę to nie byłoby słychać stukania!

Babcia zdenerwowana odpowiada:

- Gdyby twój ojciec nałożył gumkę to ja teraz miałabym gdzie usiąść!



Na plaży nudystów:

- Pani mi się bardzo podoba.

- Tak, widzę to...



W przedziale pociągu jadą: dziewczyna, chłopak oraz ksiądz i skracają sobie podróż rozwiązywaniem krzyżówek. Jedną gazetę trzyma ksiądz, a drugą - taką samą - dziewczyna. W pewnej chwili dziewczyna pyta chłopca:

- Czy wiesz co to jest: "część ciała kobiety" na pięć liter, pierwsza "P" i ostatnia "A"?

- Pięta - odpowiada chłopak

Ksiądz, czerwieniąc się:

- Czy ktoś z państwa ma gumkę do ścierania?



Pewien pan zapragnął kupić swojej ukochanej urodzinowy prezent a że byli ze sobą dopiero od niedawna po dokładnym zastanowieniu postanowił kupić jej parę rękawiczek - romantyczne i nie za osobiste. W towarzystwie młodszej siostry swojej ukochanej poszedł do sklepu i kupił rzeczone rękawiczki. Siostra natomiast w tym samym czasie kupiła sobie parę majtek. Podczas pakowania ekspendient zamienił te dwa zakupy tak że siostra dostała rękawiczki a ukochana majtki. Bez sprawdzania co jest gdzie wysłał prezent do swojej sympatii dołączając następujacy list:

Kochanie ten prezent wybrałem dla Ciebie własnie taki ponieważ zauważyłem że nie nosisz żadnych kiedy wychodzimy wieczorem. Gdybym miał kupić dla Twojej siostry to wybrałbym długie z guziczkami ale ona już nosi takie krótkie i łatwe do zdejmowania. Te są w delikatnym odcieniu jednak ekspedientka która mi je sprzedała pokazała mi swoją parę którą nosi już trzy tygodnie i wcale nie były poplamione czy zabrudzone. Przymierzyłem na niej te dla Ciebie i wyglądała naprawdę elegancko. Chciałbym jako pierwszy je na Ciebie włożyć tak by żadne inne ręce nie dotykały ich przed tym jak się z Tobą zobaczę. Kiedy je będziesz zdejmować nie zapomnij je trochę nadmuchać przed odłożeniem albowiem całkiem naturalnie będą po noszeniu trochę wilgotne. I pomyśl tylko jak często będę je całować w tym roku. Mam nadzieję że będziesz je miała na sobie w piątkowy wieczór. Z całą moją miłością

PS. Ostatnio w modzie jest noszenie ich odrobinę wywinięte tak by widać było trochę futerka.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 11 września 2008, o 09:44

hihihi Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 11 września 2008, o 11:09

Pinks, ale jestes monotematyczna Obrazek czyzby Ci jedno tylko w glowie??



ale dowcipy sa swietne ObrazekObrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 11 września 2008, o 14:04

Obrazek

<span style="font-style: italic"> Czy poznałeś już moją młodą i piękną żonę?=br>- Młodą? Piękną?... A co, masz dwie?



Sekretarka spóźniła się do pracy trzeci dzieńz rzędu. Szef wzywa ją do swojego gabinetu i =ówi:

- Posłuchaj, Zosiu. Wiem, ze przeżyliśmy kilka szalonych c=wil, ale to się już skończyło. Oczekuję, że zaczniesz się zac=owywać i pracować jak inni w biurze... Kto ci pozwolił na taką swob=dę?

Sekretarka zapala papierosa, uśmiecha się i wydmuchując dym= mówi:

- Mój prawnik.



Bardzo b=zydka dziewczyna wysłała swoją ofertę do Klubu SamotnychSerc. =o tygodniu dostaje odpowiedź:

- Aż tak samotni nie jesteśmy.

<r>

Nowy Ruski jedzie mercedesem. Nagle s=B3yszy jakiś głoswewnętrzny: "Zatrzymaj się tutaj i kop".

Zatrz=mał samochód na poboczu, wysiada, wyjmuje łopatę i zaczyna kopać=Po chwili natrafia na jakiś kuferek. Wyciąga go z ziemi, otwiera...Kuf=rek jest cały wypełniony złotem! Zadowolony, zabiera go do merca,wsi=da i jedzie dalej.

Dojeżdża do rzeki i znowu słyszy jakiś wewn=EAtrzny głos: "Zatrzymaj siętutaj i wrzuć kuferek do rzeki". Myśli= Wrzucę, to pewnie z 10 innychkuferków wypłynie!" Wrzuca

kuferek =o rzeki i po chwili słyszy wewnętrzny głos: "Słyszałeś jakfajn=e chlupnęło?"



Historyjka dzieje się w o=resie, gdy masowoprzywożono do Polski dużo powypadkowych samochodów = Niemiec. Fąfara przywiózł na lawecie masę pogiętej blachy i pyta=mechanika:

- Wyklepie mi pan z tego samochód?

- Oj, nieźle trza=B6nięty! - odpowiada mechanik. - No dobra, przyjdź panza dwa tygodnie.=br>Po tygodniu do Fąfary telefonuje mechanik:

- Jest problem. Co to z= marka?

- A czemu pan pyta?

- No bo jak bym tego nie klepał, wycho=zi przystanek autobusowy.



Sędzia pyta oskarżonego:

- Gdzie Pan był, gdy zo=tała popełniona zbrodnia?

- W kinie.

- Zapewne sam?

- Ależ =kąd, sala była pełna.

- Ale nie znał Pan nikogo?

- Oczywiś=ie, że znałem. Roberta Redforda. Ze względu na niego tamposzedłem.=/div>



Kardiolog mówi do pacjenta: =br>- Niech się pan nie martwi o serce, bije mocno i równym rytmem.

= A, to dobrze.

- Tak... Pytanie tylko czy wytrzymają to żebra...



Do kasy w banku podchodzi mężczyzna = podaje kasjerce kartkę znapisem: "Bądź cicho i dawaj forsę". Kasj=rka kiwa głową, pisze kilkasłów na odwrocie kartki i oddaje ją m=EAżczyźnie:

Facet po cichu czyta:

- "Proszę się uśmiechn=B1ć, jest pan w ukrytej kamerze".</span>

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Kącik Humoru

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość