Teraz jest 22 listopada 2024, o 19:40

Polska strefa

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 7 lutego 2013, o 17:45

Podobno właśnie jest to klasyczny romans. Pytanie tylko co kto rozumie przez "klasyczny romans"? :mysli: , bo dla mnie klasyczny romans to wymienione powyżej "Między ustami, a brzegiem pucharu" [uwielbiam] albo "Trędowata" [nie znoszę].
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 7 lutego 2013, o 18:03

Dorotka napisał(a): "Między ustami, a brzegiem pucharu" [uwielbiam] albo "Trędowata" [nie znoszę].

Dokładnie mam tak samo :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 7 lutego 2013, o 18:05

Trędowata nie pasuje mi do "nowoczesnego" pojęcia romansu. HEA to dziś absolutna konieczność.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 7 lutego 2013, o 18:18

A tak, ja poproszę jakiś klasycznie szczęśliwy :lol:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 7 lutego 2013, o 19:25

A właściwie to dlaczego Polki nie piszą klasycznych romansów, co? :mysli: Nie wierzę, że nie chcą. Chyba raczej Wydawnictwa nie są nimi zainteresowane. Widocznie gdzieś tam ktoś "mundry" zdecydował, że polskie czytelniczki wolą małe białe domki na kurzych łapakach zagubione hen w leśnej głuszy, panny po przejściach lub porzucone żony we łzach, bo tego ci mamy dostatek. Klasyczny romans chyba nie jest u nas modny, niestety.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 7 lutego 2013, o 21:11

Może nie tyle niemodny, co pogardzany. Wstydem jest czytanie romansów, a pisanie ich to już plama nie do zmazania. I choć w ostatnich latach pojawiło się sporo autorek lit. kobiecej, to wszystkie wzbraniają się przed czystym romansem. Mamy komediowe kryminały albo obyczajówki. To zawsze lepiej wygląda :/ Choć widać że niektórzy chętnie chcieliby wsiąść do pociągu z romansem jeśli tylko da się na tym zarobić - autorka Zaścianka przykładem. Ostatnio nawet pisarze i pisarki fantastyki chyba pozazdrościli sukcesu EL James i właśnie wyszła antologia "Pożądanie". I jak już pierwsze recenzje głoszą, nie ma w nich nic z Harlequina :roll:

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 7 lutego 2013, o 21:55

Jezu, co oni wszyscy mają do Harlequinów? Że płytkie? Że przewidywalne? Że głupie? A cóż głębokiego jest w historyjkach o domkach odziedziczonych po babci na wsi sielskiej, anielskiej, które tonami zalegają na półkach w naszych księgarniach? Zupełnie jakbym słyszała moją [jeszcze nie i oby nie] bratową, która patrząc na moje półki uginające się wprost od romansów pogardliwie się krzywi.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 7 lutego 2013, o 22:04

Kto ich tam wie. Ale jeśli udostępniony fragment ma reklamować tę antologię, to ja wolę HQ.

Współczuję ci Dorotko i trzymam kciuki, żeby brat zmienił zdanie :P Albo żeby dziewczyna zmieniła zdanie o romansach ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 7 lutego 2013, o 22:05

Liberty, aż mi się przypomniała wypowiedź Katarzyny Leżeńskiej z jej strony, że zacytuję (pogrubienie moje):
Następna książka, Ależ Marianno! (2004), była moim powieściowym debiutem indywidualnym. Jej bohaterowie – dwoje ludzi po osobistych trzęsieniach ziemi, pożarach uczuć i innych kataklizmach – próbuje na nowo poukładać swoje życie. Wprawdzie książka zaległa półki opatrzone napisem "romans" i nic nie mogę na to poradzić, po trzech latach nadal utrzymuję, że nie zamierzałam napisać historii romansowej. Akcja toczy się – z jednej strony – wokół dziejów czasopisma popularnonaukowego, które zdaniem speców od marketingu powinno przekształcić się w wysokonakładowy papier toaletowy z obrazkami; z drugiej – pośród trudów przymusowej samodzielności finansowej, blasków i cieni tzw. samozatrudnienia i niespodzianek, jakie niesie życie dorosłych dzieci. Moim zdaniem "Ależ Marianno!" to po prostu uczciwa literatura obyczajowa, ale zawsze mogę dyskutować...


Tylko cóż złego, że trafiła na tę półkę z romansami?
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 7 lutego 2013, o 22:11

:oh: Dlaczego tej autorce wydaje się, że historia losów czasopisma, która i tak streściła w jednym zdaniu, może być dla kogoś interesująca?

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 7 lutego 2013, o 22:31

A ja mam taką teorię niepopartą absolutnie żadnymi faktami, że może część naszych rodzimych autorek pokusiłaby się o napisane czegoś bardziej romansowego, ale zwyczajnie nie wiedzą z czym to się je, innymi słowy: porządnego romansu w rękach nie miały.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 7 lutego 2013, o 22:43

Agrest :padam: Że też sama na to nie wpadłam :P Chyba z autorek blogujących chyba tylko Lingas - Łoniewska przyznaje się i recenzuje romanse. A reszta? Gdybym miała wnioskować z ich twórczości to chyba poza chic lit i słodziuchne obyczajówki nie wyszły.

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 7 lutego 2013, o 22:45

W czasach polskiego bumu na ff do HP trafiłam na kilka romansów, niekiedy erotyków napisanych przez rodzime panie i powiem szczerze, że bardzo, bardzo chciałabym przeczytać romanse w ich wykonaniu. Pewnie inne twory też, ale widać było, że do tego miały rękę :)
Chętnie bym zamieniła te siedliska i domki, choćby na coś takiego.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 7 lutego 2013, o 22:50

Ha! Też ff swego czasu czytałam i niestety autorki polskich ff do HP z parą Snape/Granger robiły niemal wszystko byleby ich teksty nie poczytywać jako typowe romansidła. Tak się starały, że właściwie ten fandom padł nim miał szanse pożyć, a najlepszym tekstem rodzimym pozostają "Rozmowy barowe" Annie ;)

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 7 lutego 2013, o 22:55

to pewnie czytałyśmy nie te same, bo ja akurat parę Snape/Granger omijałam szerokim łukiem :evillaugh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 7 lutego 2013, o 22:57

No jeszcze były te z Draco, ale za wiele to tego chyba nie było? Więcej tłumaczeń niż samodzielnych tekstów.

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 7 lutego 2013, o 22:58

W tym tez nie mam doświadczenia ;)
Bardziej mówię o ludziach, którzy albo tworzyli swoje postaci w tamtym świecie, albo dopisywali do swoje do starych.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 7 lutego 2013, o 22:59

Już rozumiem. To faktycznie mało takich czytałam. Chyba najbardziej pamiętam te autorstwa Toroj (Białołęcka), ale one nie były romansowe.

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 7 lutego 2013, o 23:02

Nie, one były śmieszne. I na dodatek chwytały za serce we właściwych momentach :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 7 lutego 2013, o 23:03

Liberty napisał(a):Agrest :padam: Że też sama na to nie wpadłam :P Chyba z autorek blogujących chyba tylko Lingas - Łoniewska przyznaje się i recenzuje romanse. A reszta? Gdybym miała wnioskować z ich twórczości to chyba poza chic lit i słodziuchne obyczajówki nie wyszły.


A najlepsze jest to, że w większości tych książek jest jakiś wątek romantyczny, i zwykle kończy się on HFN czy HEA, często oświadczynami, tylko to co HEA poprzedza jest zazwyczaj nijakie, zbyt pobieżne, zbyt szybkie...

To trochę smutne, ale naprawdę ta Paskuda Kozak to jedna z najbardziej romantycznych polskich książek, jakie ostatnio czytałam, choć kto czytał ten wie, że to wszystko jest tam bardzo bardzo proste.

Interesująca jest też Służąca Iwony Poczopko, gdyby nie otwarte zakończenie, byłby to właściwie prawdziwy romans... (pomimo przedziwnego formatowania).
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 7 lutego 2013, o 23:07

Gdyby jednak ff było jakimś punktem odniesienia, to porównując nasze fandomy do tych np. w języku angielskim, to wypadamy słabiutko. Mało u nas piszących ludzi. A jak nie ma amatorów, to i skąd mają się brać tacy do wydawania.
Ciekawa jestem czy w Polsce też nastanie boom na pisarzy, którzy sami się wydają? Zagraniczny rynek sporo niezłych autorek przyniósł, to może i u nas ;)

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 7 lutego 2013, o 23:10

strasznie droga to impreza jest :]

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 7 lutego 2013, o 23:12

W ebooku chyba nie aż tak bardzo. Tylko potrzebny jest hmm wydawca tj. Amazon czy Smashwords.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 7 lutego 2013, o 23:14

Mamy choćby virtualo.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 7 lutego 2013, o 23:17

Nawet nie wiedziałam. Widać nikt nie szturmuje.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość