Teraz jest 23 listopada 2024, o 12:43

Ulubione cytaty, fragmenty, sceny

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 7 stycznia 2013, o 22:28

Jayne Castle "Po zmroku":
- Nazywam się Durant. Jestem łowcą.
- Nie żartuj! - Spróbowała go wyminąć, ale jej się nie udało.
- Zabawiałaś się kiedyś z łowcą, ślicznotko? - Mrugnął do niej. - Jesteśmy ekstraspecjalni. Wiesz, o czym mówię?
- Dziwne, że właśnie o tym. Akurat tak się składa, że jestem tu dzisiaj z łowcą, który nie będzie zadowolony, jeśli się dowie, że próbujesz się do mnie przystawiać. A teraz spadaj.
- Nie martw się, ślicznotko. Zaproszę go na zaplecze i podsmażę mu mózg. Przez jakiś czas nie będzie miał wiele do powiedzenia.
- Gildia nie aprobuje pojedynków łowców - rzuciła lodowatym tonem.
- Eee tam. Nie lubi tylko, żeby to trafiało do gazet. - Durant wyciągnął potężną rękę. - Może napijemy się drinka? Kiedy pojawi się ten twój były chłopak, już ja się nim zajmę.
- Chcesz drinka, Durant? - Chwyciła kieliszek z tacy, którą niosła przechodząca obok kelnerka. - Masz! Ja stawiam.
Chlusnęła mu zawartością kieliszka prosto w oczy. Skrzywiła się, czując zapach taniej whisky Zielone Ruiny. Durant zawył przeraźliwie i zatoczył się, ocierając mokrą twarz.
- O cholera! - Parę razy zamrugał, a potem uśmiechnął się, zachwycony. - Zawsze chciałem mieć babeczkę z jajami. Lydia przebiegła obok niego i zanurkowała w korytarz prowadzący do toalet.
- Hej! Wracaj, ślicznotko! - Durant chwiejnym krokiem ruszył za nią. - No nie uciekaj tak przede mną! Jesteś kobietą, której szukam, odkąd skończyłem trzynaście lat. Kocham cię, słoneczko!

I chwilę później...

Dwa mniejsze duchy zgasły.
- Załatwił mojego! - wrzasnął przerażony drugi z napastników. Odwrócił się i rzucił do ucieczki. Kumpel mu nie odpowiedział. Już zniknął w ciemnościach nocy. Duch Emmetta również. Jednak inny, znacznie mniejszy, pojawił się nagle przed jednym z uciekających chłopaków.
- Niech mnie diabli! - w głosie Duranta brzmiał wyraźny podziw. - Od lat nie widziałem kogoś tak szybkiego. Zaskoczył tego małego sukinsyna.
Lydia wstrzymała oddech, gdy chłopak wpadł prosto w pole energii. Duch zniknął równie szybko, jak się pojawił, wiedziała jednak, że dosięgnął młodego łowcy. Dzieciak zesztywniał i osunął się na chodnik. Nie ruszał się. Emmett zatrzymał się przy nim.
- Czy on... - Lydia podeszła do nich i się zatrzymała. - Emmett, co z nim?
- Tylko lekko oberwał zderezonowaną falą powrotną. Przez jakiś czas będzie nieprzytomny.
- Całe szczęście. - Spojrzała na Ryana; wciąż oszołomiony, stał przyciśnięty do ściany. Kiedy się odwróciła, zobaczyła, że Emmett szybko przeszukuje kieszenie łowcy. - Co z nim zrobimy? - zagadnęła.
- Nic. - Emmett wyłowił z kieszeni chłopaka portfel i go otworzył. - Chcę tylko zobaczyć, kim jest.
- O cholera - zaklął Durant.
Emmett spojrzał na niego znad otwartego portfela. Chyba dopiero teraz zauważył stojącego w otwartych drzwiach olbrzyma.
- Kto to? - spytał Lydię.
Spojrzała na Duranta gapiącego się z otwartymi ustami na Emmetta.
- To Durant. Twierdzi, że mnie kocha. Chce się ze mną ożenić i mieć ze mną dzieci.
- Naprawdę? - Łowca wbił wzrok w Duranta. Olbrzym przełknął ślinę i zamknął usta.
- Nie. Nie. To jakieś wielkie nieporozumienie. - Machnął ręką. - Przelotna znajomość i tyle.
- Wspominał, że chce bić się z tobą o moją rękę - dodała Lydia.
- Tak? - London ze stoickim spokojem go obserwował.
- Ona źle mnie zrozumiała - zaskomlał Durant. Zatoczył się w tył, niezdarnie odwrócił i zniknął w ciemnym korytarzu tawerny.
- Jest dokładnie tak, jak piszą we wszystkich czasopismach dla kobiet. W dzisiejszych czasach mężczyźni nie potrafią się poważnie zaangażować - oświadczyła Lydia.

Naprawdę udana scena.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 50
Dołączył(a): 20 września 2012, o 00:07
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez AnilEWE » 8 stycznia 2013, o 15:24

Świetne :) następna książka do poznania :)
Go to hell.
I'm reading.

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 8 stycznia 2013, o 18:00

lubię to..xD :P
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 8 stycznia 2013, o 21:46

AnilEWE napisał(a):Świetne :) następna książka do poznania :)

Właśnie dowiedziałam się, że nie ma drugiej części po polsku, czyli trzeba zapolować w oryginale. :disgust:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Dołączył(a): 14 października 2012, o 20:16
Lokalizacja: Sopot
Ulubiona autorka/autor: w zależności od nastroju

Post przez gosiurka » 22 stycznia 2013, o 19:31

- Władca Bestii, mój osobisty prześladowca. Rany, marzenie
każdej laski.
- Prześladowanie to nie moja działka.
- Nie? A jak nazwiesz to, co właśnie robisz?
- Kontrolowaniem przeciwnika w celu uniknięcia przykrego
uszkodzenia ciała.
- Co jeszcze robisz podczas mojej nieobecności? Czytasz
pocztę? Grzebiesz w szufladzie z bielizną?




- Miałaś ochotę zawlec mnie do łóżka.
- Miałam ochotę wsadzić ci sztylet pod żebro i uciec z
wrzaskiem. Włamałeś się do mnie i zacząłeś obśliniać! Jesteś chory! I
nie wyjeżdżaj mi tu z wyczuwaniem mojego pożądania, bo to brednie!
- Nie potrzebuję używać do tego nosa. Wystarczyło spojrzeć na
to rozmarzenie w oczach. I poczuć twój język w ustach.
- Ciesz się tym wspomnieniem - warknęłam. - Bo nie będziesz
miał okazji go odświeżyć.
- Idź grać w te swoje gierki z Jimem. W razie potrzeby was
znajdę.
Arogancki dupek.
- Wiesz co? Jeśli znajdziesz nas przed upływem trzech dni,
osobiście ugotuję ci kolację i podam na tacy, nago.
- Przyrzekasz?
- Tak!


Efekt ....
Poproszę o stek jagnięcy lub sarni. Do tego pieczone ziemniaki z
glazurą miodową. Kolby kukurydzy. Bułeczki. I szarlotka - taka, jaką
zrobiłaś ostatnio. Bardzo mi smakowała. Może być z lodami.
Miało być nago, ale przecież nie jestem bestią. Jeśli chcesz,
możesz założyć biustonosz i figi. Te niebieskie z kokardką będą
idealne.
Curran,

Wszystkie fragmenty z .Andrews Ilona - Kate Daniels 03 - Magia uderza
Ostatnio edytowano 22 stycznia 2013, o 19:46 przez gosiurka, łącznie edytowano 2 razy
Pewnego razu doszłam do wniosku, że czas sobie znaleźć faceta... , ale kupiłam martini i mi przeszło(ZabawneKartki)
Przejdź na mroczną stronę..... mamy czekoladę.

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 22 stycznia 2013, o 19:39

nie,on nie jest taką zwyczajna bestią.On jest Bestią,z dużej litery :rotfl:.Uwielbiam te sceny
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 22 stycznia 2013, o 19:41

ja też..xD świetne są. :rotfl:
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 22 stycznia 2013, o 20:35

Kocham tę parkę :smile: rety jak oni do siebie pasują, każde ich starcie to cudo.
Wklejałam kiedyś fragmenty opisujące ich zaloty. Jak C przykleił K do krzesła :evillaugh:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 22 stycznia 2013, o 20:40

wiedzmaSol napisał(a):Wklejałam kiedyś fragmenty opisujące ich zaloty. Jak C przykleił K do krzesła :evillaugh:

to jest chyba najlepsze w tej całej serii. :rotfl:
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 22 stycznia 2013, o 20:43

jedno z lepszych. Jeszcze uwielbiam jak w tomie trzecim walczą na arenie i w czwórce jak Saiman odprawia swoje czary mary by ujrzeć przeszłość. No i jeszcze wiele innych ale to musiałabym prawie każdą scenę przypomnieć.
A i walka Kate z pewną babą w części czwartej :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 24 stycznia 2013, o 17:58

Ja chyba jestem jakaś dziwna, bo w ogóle mnie ta seria nie wciąga :niepewny: . Pożyczyłam z biblioteki dwa tomy przekonana że spodobają mi się i rzuciłam do kąta w połowie tomu 1. Nawet te fragmenty powyżej mnie nie zachęcają :bezradny:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 24 stycznia 2013, o 18:00

Liberty, a próbowałaś zacząć od drugiego tomu?
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 24 stycznia 2013, o 19:08

Nie, dałam sobie spokój. Drugi lepszy?

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 24 stycznia 2013, o 19:23

zdecydowanie ;)
Chyba Agrest pisała że sama autorka zaleca czytanie serii od tomu drugiego.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 24 stycznia 2013, o 20:54

To może się jeszcze kiedyś skuszę.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 27 stycznia 2013, o 23:24

Kobieta i mężczyzna, którzy pragną związku, są oponentami, czy tego chcą, czy nie. Każde oczekuje czegoś od drugiego. Każde ma swój cel.
Głębokie wody, J.A. Krentz
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 10852
Dołączył(a): 18 października 2011, o 17:09
Ulubiona autorka/autor: Dżuli Stefa Dżulja MeryDżoł Gejlen Maja Kristin...

Post przez tajemna » 5 lutego 2013, o 22:44

Genevieve była kłębkiem nerwów. Pomyślała gorączkowo, że są przygody, których
jednak lepiej nie przeżywać. Chyba oszalała, że się na to zdecydowała. Adam miał rację. To
był wyjątkowo głupi pomysł.
Odwróciła się, żeby zejść ze sceny i ujrzała Adama. Stał tuż obok z bronią gotową do
strzału i wyrazem twarzy, na widok którego co mniej odważni zaczęliby krzyczeć ze strachu.
Adam nie pozwoliłby, żeby stała jej się krzywda. Uśmiechnęła się szerzej, po czym
znów odwróciła się do widowni. Kolana się pod nią uginały, żołądek nadal wyczyniał harce, a
gardło miała ściśnięte, ale pamiętała, że jest pod opieką Adama.
Czy można się było dziwić, że pokochała tego człowieka?
W saloonie cuchnęło. Genevieve uświadomiła sobie, że otacza ją odór whisky.
Rozejrzała się dookoła i zauważyła mnóstwo pustych butelek na stolikach i podłodze.
Jej publiczność była zupełnie pijana. Tak ją to zirytowało, że zapomniała o
zdenerwowaniu.
Tłum powoli otrząsał się z oszołomienia. Jedni szczerzyli do niej zęby, inni marszczyli
brwi. Nie jej się tu spodziewali. Zanim jednak ktokolwiek zdołał wyrazić niezadowolenie z
powodu oszustwa Steeple'a, Genevieve zaczęła śpiewać.
Od tej chwili owinęła sobie wszystkich wokół małego palca. Adam nie uwierzyłby,
gdyby sam tego nie widział. W ciągu kilku minut przemieniła pijanych oberwańców w
łkające niewiniątka.
Na początek wybrała jedną z kościelnych pieśni, „Chodźcie do mnie, grzesznicy,
biedacy i potrzebujący”. Słowa bardzo dobrze pasowały do sytuacji. Dźwięczny, wibrujący
głos Genevieve obłaskawił bestie drzemiące w słuchaczach. Mężczyźni zaczynali wsłuchiwać
się w słowa i spuszczali głowy. Kilku odsunęło na bok szklanki whisky. Inni wyciągnęli
chustki do nosa i ocierali łzy z oczu.
Zanim pieśń przebrzmiała, wszyscy w saloonie płakali. Adam cofnął się za draperię i
opuścił broń. Miał ochotę się roześmiać, tak dziwaczna wydała mu się reakcja słuchaczy, ale
nie odważył się, z lęku, że zakłóci nastrój w saloonie. Naturalnie wiedział, dlaczego
Genevieve wybrała tę właśnie pieśń. Chciała zawstydzić mężczyzn. Sądząc zaś po ich
drżących ramionach i kiwających się głowach, w pełni jej się to udało.
Następny utwór zatytułowany „Moja święta matko, pokładaj we mnie nadzieję”
poruszył tłum jeszcze bardziej. Gdy Genevieve dotarła do trzeciej zwrotki, jeden z mężczyzn
rozszlochał się tak głośno, że koledzy musieli go uciszać.
Steeple wpadł w panikę, gdy zauważył, że nikt nie kupuje jego drogich trunków.
Wysunął się do przodu, żeby zwrócić uwagę Genevieve, a gdy na niego zerknęła, zaczął
wymachiwać ręką i pstrykać palcami na znak, że życzy sobie czegoś żwawszego.
Wtedy Adam nie wytrzymał i wybuchnął śmiechem. Nie mógł już zapanować nad
rozpierającą go radością. Genevieve uśmiechnęła się do Steeple'a i zaśpiewała pieśń o
śmierci, odkupieniu i grzesznikach, którzy w końcu się nawrócili i zmienili swe naganne
postępowanie. Adam podejrzewał, że dziewczyna improwizuje, gdyż słowa nie rymowały się,
ale najwyraźniej nikt oprócz niego tego nie zauważył.
Steeple rwał sobie włosy z głowy myśląc o pieniądzach, które tracił z każdą chwilą
przez samowolę tej kobiety. Zaczął przestępować z nogi na nogę, chcąc ponownie dać jej
znak, by zaśpiewała coś żywszego.
Genevieve znów go zlekceważyła i dalej podsycała atmosferę. Tłumem zawładnęła
potrzeba szczerej skruchy. Jeden z mężczyzn płaczliwym głosem zawołał, żeby jeszcze raz
zaśpiewała tę piękną pieśń. Steeple gorączkowo pokręcił głową, ale Genevieve nie była w
stanie odmówić prośbie i powtórnie wykonała rozdzierający serce utwór.
Gdy skończyła, wzruszeni słuchacze bili brawo, nawet Harry Steeple wybuchnął
płaczem.
Poczuła, że zaschło jej w gardle, postanowiła więc zaśpiewać po raz ostatni. Włożyła
całe serce i duszę w słodki, podnoszący na duchu spiritual. To był ulubiony utwór jej ojca, a
publiczność zareagowała nań bardzo podobnie: zaczęła przytupywać i klaskać do taktu.
Genevieve wyciągała właśnie wysoką nutę w ostatniej zwrotce, gdy zauważyła, że
drzwi do saloonu się otwierają. Do środka wcisnęli się trzej mężczyźni.

Czas Róż - Czerwona Julie Garwood

Uwielbiam tę scenę :evillaugh:
"uderz w Garwood a Tajemna się odezwie"
Sol


"Cierpię na wrodzoną wadę dysfunkcji systemu motywacji."
Wilczyca Karolina Kaim

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 5 lutego 2013, o 23:19

swietna :evillaugh:
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 5 lutego 2013, o 23:24

uwielbiam tę scenę :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 5 lutego 2013, o 23:25

czuje,że muszę w końcu przeczytać
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 5 lutego 2013, o 23:26

Nie czytałaś Róż? Maleństwa takie, ale warto :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 5 lutego 2013, o 23:28

w mojej bibliotece Garwood jak na lekarstwo,z róż jest tylko biała...Chyba muszę przysiąść przy monitorku,w końcu...jak tylko trochę luzu zyskam
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 5 lutego 2013, o 23:29

tym bardziej, że one idą szybciutko, można nawet z monitora :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 5 lutego 2013, o 23:31

na razie z monitora musze kilka polecanek...
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 6 lutego 2013, o 17:46

fajna scenka..xD
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość