przez aralk » 24 stycznia 2013, o 14:54
No to się dzielę
Magia… część II w każdym razie.
Zdecydowanie szybsza w czytaniu. Nie jestem przekonana, czy w akcji, ale w czytaniu tak. Kate jak to Kate, pyskuje. ZJest jeśli nie piękna, to bardzo zaradna. Okazuje się, że coraz więcej w niej drzemie, aż strach się bać co docelowo. Wolalabym, pewnie, że wolałabym, aby te jej sukcesy wynikały z czegoś innego niż to co kryje się w jej wnętrzu, ale może to się rozwinie. Jak na narracje pierwszoosobową za mało dla mnie jest tego tworzenia, a więcej stanu zastanego. Curran, jak to wielki zwierz, zaczyna zaznaczać swoje terytorium. Ale pojawiają się fajne postaci, coś wykracza poza schemat.
Ogólnie podobało mi się. I nie podobało mi się, że Bran zszedł był. Fajny był.