Teraz jest 23 listopada 2024, o 12:19

Tłumaczenia: perełki i porażki

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 14 listopada 2012, o 11:16

Przeczytałam niedawno, że nowa, 500-stronicowa książka Rowling została przetłumaczona na polski w trzy tygodnie...
Albo tłumaczka została wybrana pod kątem wyjątkowej prędkości pracy, albo strach czytać :]
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 14 listopada 2012, o 12:35

Ja się chyba jednak boję :niepewny: Nawet zespół kilkuosobowy dłużej siedzi nad jednym tytułem, zatem jeden tłumacz w takim czasie... :bezradny:
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 14 listopada 2012, o 12:52

Dać na pewno się da, tylko przy takim minimum czasowym i pewnie podobnie błyskawicznej redakcji i korekcie to czas na doszlifowanie chyba zerowy...
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 14 listopada 2012, o 13:54

Ależ ja nie twierdzę, że się nie da ;) Tylko jaki będzie efekt? :P
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 4500
Dołączył(a): 16 maja 2011, o 10:32
Lokalizacja: Lublin

Post przez maddalena » 15 listopada 2012, o 10:22

Pewnie siedziała po nocach :shifty: w nocy umysł pracuje wolniej, więc pewnie efekty będzie widać
Oto miłość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie. O'Cangaceiro

Avatar użytkownika
 
Posty: 234
Dołączył(a): 22 listopada 2011, o 20:59
Lokalizacja: Warszawa

Post przez biedronka » 22 listopada 2012, o 21:55

Agrest napisał(a):To ten sam, tylko bardziej grecka wersja zapisu. Może tłumacz w tej wersji go poznał :lol:


Otóż to. Każde imię, nazwisko męskie jak też wszystkie rzeczowniki rodzaju męskiego w mianowniku mają zakończenie -s.
And so the plot thickens...

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 17 stycznia 2013, o 23:10

Turnipsy? Turnipsy. Turnipsy!
Nie. Ciągle nie ma sensu nie tłumaczenie tego słowa :]
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 17 stycznia 2013, o 23:45

Skąd to? :lol:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 18 stycznia 2013, o 10:47

Przeznaczenie Deveraux. W tłumaczeniu Wojciecha Usakiewicza. Jeszcze cos tam było innego po drodze, ale nie zapisałam sobie i teraz nie pamiętam.
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 18 stycznia 2013, o 11:03

Turnipsy :rotfl: Aczkolwiek sprawdziłam w słowniku i takie słowo istnieje - jednak zgadzam się, że nie powinno być użyte w tłumaczeniu.

Chociaż poza wkurzeniem można się pośmiać, ale jak widzę coś w rodzaju "jaka jest twoja trucizna?", to nawet śmieszne nie jest :]
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 18 stycznia 2013, o 11:15

a mnie wkurza tłumaczenie "breeches" jako bryczesy, kiedy autor/ka ma na myśli cullote czyli obcisłe spodnie do kolan
Jeśli w powieściach nie będzie wygrywać sprawiedliwość, a miłość kończyc się szczęśliwie, to po co je czytać? Prawdziwe życie zbyt często daje w kość.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 18 stycznia 2013, o 11:32

A tak dla odmiany (bo temat podobno jest też o perełkach ;) ) to powiem, że czytałam dwie pierwsze części Pennyroal Green Long po polsku w tłumaczeniu Marii Górnej i były ładnie przetłumaczone (co do skrótów się nie wypowiadam). Czwartą część też po polsku, w innym tłumaczeniu i tu już mniej (widać to choćby w tłumaczeniu ballady o Colinie Eversea - pani Górna się postarała, a drugiej tłumaczce się nie chciało).
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 18 stycznia 2013, o 13:11

Agrest napisał(a):Turnipsy :rotfl: Aczkolwiek sprawdziłam w słowniku i takie słowo istnieje - jednak zgadzam się, że nie powinno być użyte w tłumaczeniu.

Chociaż poza wkurzeniem można się pośmiać, ale jak widzę coś w rodzaju "jaka jest twoja trucizna?", to nawet śmieszne nie jest :]

Może i istnieje, ale gdyby nie Jak poślubić markiza, gdzie się pierwszy raz z rzepą po ichniemu spotkałam, to w życiu bym nie odgadła o co chodzi.

Hm, a jak niby ta trucizna miałaby po angielsku być? Bo jakoś nie mogę tego przetłumaczyć wstecz, a większość jednak tego typu się da ;)
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 18 stycznia 2013, o 13:23

What's your poison? - Co pijesz? (przy proponowaniu - zwykle - alkoholu)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 18 stycznia 2013, o 13:24

Z takim wyrażeniem się jeszcze nie spotkałam. Ale faktycznie, śmiechu to nie wzbudza...
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 18 stycznia 2013, o 13:33

I tak wciąż nic nie rozbawiło mnie tak jak przełożenie Her favorite soap came on at one na Jej ulubione mydło przywożą o pierwszej., zamiast Jej ulubiony serial zaczynał się o pierwszej.

To z Kochanków i kłamców Joyce.

A trucizna z Oczarowanej Shalvis, ale tam w ogóle jest sporo kalek leksykalnych i składniowych.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 18 stycznia 2013, o 14:05

Widać dla Prószyńskiego są książki drugiej kategorii :]
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 18 stycznia 2013, o 23:45

Agrest napisał(a):What's your poison? - Co pijesz? (przy proponowaniu - zwykle - alkoholu)

W prawdziwym życiu spotkałam się z pytaniem "Czym się chcesz truć?" przy proponowaniu alkoholu.
Nie mam pojęcia, czy to jest poprawne, ale zabrzmiało bardzo dobrze i wszyscy zrozumieli, o co chodzi.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 19 stycznia 2013, o 11:41

To brzmi lepiej, niestety tłumaczenie książkowe było moim zdaniem po prostu złe.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 19 stycznia 2013, o 20:12

Lepiej i faktycznie spotykane - import ;)

Scholastyka napisał(a):a mnie wkurza tłumaczenie "breeches" jako bryczesy, kiedy autor/ka ma na myśli cullote czyli obcisłe spodnie do kolan

tak, tylko że u nas nazwa wypadła daaawno temu z obiegu, a bryczesy też zmieniły ciut swe znaczenie.

Np ja mam 2 pary bryczesów (o jazdy) i 2 pary "bryczesów" (do kolan, tuz za) :hyhy:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 21 stycznia 2013, o 00:51

To i ja się znowu do szczegółu przyczepię.

Powiedzcie, widział ktoś kiedyś błękitne źrenice? Albo szare? Albo jakiekolwiek inne niż czarne? :roll:
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 21 stycznia 2013, o 01:01

Też nie lubię takich pomyłek.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 21 stycznia 2013, o 01:05

To z gatunku "głupi błąd" ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 21 stycznia 2013, o 01:21

I to powtarzający się nie raz i nie dwa... Irytujące.
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 21 stycznia 2013, o 01:39

Od razu widać, z jaką uwagą i poświeceniem są redagowane książki. Bo to są błądki, które mogłaby wychwycić osoba redagująca książkę, jak już tłumaczowi się wymsknie.
Potem jest jeszcze korekta, ale nie jestem pewna, czy na tym etapie jeszcze może być coś wychwycone. Wydaje mi się, że nie, bo korektorzy muszą się skupić na zgodności tekstu podstawowego i tekstu przygotowanego do druku. Żadnych zmian nie wolno im wprowadzać. (Tak przynajmniej mówił mi ktoś, kto pracował jako korektor w Australii.)
Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości