przez Księżycowa Kawa » 22 grudnia 2012, o 23:11
Jeszcze nie tak dawno byłam pewna, że nic nie znam Kleypas, ale przez przypadek zobaczyłam okładkę "Namiętności" i dotarło do mnie, jednak czytałam i nawet to mi się podobało, przynajmniej takie pozostało we mnie wrażenie. Niedawno miałam do czynienia z "Wyjdź za mnie", które nie zrobiło na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia, trochę nawet nudziła. Pod względem fabularnym historia wydaje się mocno nierówna i pełna potknięć. Bo niby ta cała Amelia jest taka zasadnicza i troszczy się o rodzinę i reputację, z drugiej strony wcale jej to nie przeszkadza romansować z Camem jak gdyby nic i to pod jednym dachem z rodzina oraz prawie obcymi ludźmi, gdzie wszyscy widzą, co się dzieje i jeszcze nie chce ślubu, bo ma jakieś głupie skrupuły; wątek z Christopherem też kiepsko wypada, bo gdy ją rzucił, niby tydzień przepłakała z rozpaczy, z łóżka nie ruszając, a potem gdy pojawił się ponownie, jakoś szybko doszła do siebie i łatwo jej przyszło go zignorować, poza tym odegranie przez niego roli czarnego charakteru jest wydumane i nietrafione z powodu idiotycznej wiary w skarb, tylko dlatego że była taka plotka czy też wzmianka. I po co był ten duch? No i zaczyna mnie irytować to całe poświęcanie się i odgrywanie męczennicy w imię miłości. Najbardziej interesujący tu był wątek Merripena i Winnifred, ale przypuszczam, że w większej ilości mogą być nieco niestrawni. Chyba jednak mogłabym rzucić na to okiem, najwyżej pożałuję…
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot
"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.