Agrest napisał(a):W Czyż ona nie jest słodka jest SPL, ale Janka chyba pisała o wątku drugoplanowym (który nie jest SPL).
duzzza22 napisał(a):Wiedźma Ple Ple napisał(a):Chyba miałam wrażenie, że oni tak wyskoczyli z kryzysem w związku ni z gruszki, ni z pietruszki. Wystarczyło porozmawiać 10 minut ze sobą i byłoby cacy.
Janeczce się w głowie przewróciło od dobrego związku
A ja się zgadzam z Janką Dla mnie ten kryzys był właśnie taki. I te 10 minut rozmowy większość by załatwiła, a u nich rozmowa taka naprawdę rozmowa pojawiła się gdzie? W 3/4 książki i ich kryzysu. To mnie rozwalało, unikali jedno drugiego, kobietka znowu strzelbą groziła no kilka śmiesznych sytuacji, ale kilka wydaje mi się bardzo naciąganych. Nie wiem czy miało to może bardziej na celu polepszenie relacji córki z matką( jako matkę mam tu na myśli Annie)
Wiedźma Ple Ple napisał(a):Jeszcze raz SEP zrobiła na ten temat wariację w Ain't she sweet? bardzo udaną.
Agrest napisał(a):W przypadku Słodkiej jak miód uważam, że to nie jest 100% romans, bo to historia Honey jest kręgosłupem powieści, a nie ten związek, który kończy się ostatecznym HEA. Jej pierwsze małżeństwo jest tu równie ważne jak ten drugi związek i tu nie chodzi o zerwanie z romansową kliszą "pierwszy mąż to albo prawie-brat albo ostatni brutal", tylko że fabularnie jest to bardzo rozwinięte, zajmuje sporo miejsca, jest ważne samo w sobie, a nie tylko jako tło dla drugiego związku. To historia Honey, jej życia, w tym jej dwóch miłości - a nie tylko tej drugiej.
Podobnie, ale jednak w mniejszym stopniu, jest z Na przekór wszystkim. To historia przede wszystkim Susanny, a nie jej romansu z tym panem, którego imienia nie pomnę.
Agrest napisał(a):Ale dlaczego masz mieć przez SEP wadliwe pojęcie o romansach, bo nie rozumiem?
A ja o rodzicach Cala, co w zasadzie niespecjalnie się różni.Właśnie cały czas mówię o drugiej parze z tej książki. (Czyż ona nie jest słodka)
I "prawdziwy" romans jest tylko w tej części z ostatnim panem. A do romansu dochodzi jak najbardziej przez obyczaj.
Wiedźma Ple Ple napisał(a):No to poproszę przykład kryzysu którego te magiczne 10 minut szczerości nie załatwi. Skoro paskudne wstydzenie się własnej małżonki i jej potworne kompleksy zawiązane z pochodzeniem się do tych prawdziwych nie zaliczają.
No i zapomniałam o wczesnym ojcostwie i poczuciu krzywdy "a miałem być kimś" ... znawczynie
Wiedźma Ple Ple napisał(a):Ja w zasadzie też ale Janka dołączyła Vinnie.
I zdaniem takie mam: z tą ilością rozmaitych kompleksów i zadr nie ma szans na porządną rozmowę w tak młodym wieku. Po latach i jak widać pod przymusem. Albowiem doświadczenie przychodzi z wiekiem. U niektórych niestety z wiekiem od trumny.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości