Teraz jest 22 listopada 2024, o 13:23

Ostrzegamy! Kiepskie książki!

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 1 marca 2011, o 16:11

Jakby ktoś gdzieś natrafił, przy mam nadzieję, że nikomu się nie zdarzy...
Odradzam czytanie serii Rakehells of Rochester Templeton Julii. (Kategoria R+, jak ja to oznaczam.) Męczę wieczorami, właśnie ostatnia część jest na wykończeniu. Jedynie środkowa książka jest w miarę jako taka, choć też płytka jak kałuża latem. Krótko i papierowo, chwilami do głowy przychodziło mi jedynie: bua-ha-ha-ha. Jedynym plusem jest brak słowa na p. A i słowo na f. pojawia się rzadko.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 17382
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Jo Putney,Kat Martin,Jude Deveraux,Sandra Brown

Post przez basik » 3 maja 2011, o 12:01

Jestem po lekturze nowej autorki Kaitlin O`Riley i bardzo się dziwię, że Amber ją wydaje i do tego reklamuje jako "ożywczy świeży powiew w romansie historycznym".
i dalej
w romantyczny wątek wplata ekscytująca intrygę i łączy mistrzowsko historię namiętnej miłości z intygującą przygodą

nic z tego, prócz kilku scen łóżkowych nic się tu ciekawego nie dzieje, dużo o jej rodzinie i jego chorej siostrze a do tego jest to historia o drugiej siostrze więc jakby dalsza część cyklu o pięciu siostrach

bardzo się rozczarowałam , bo liczyłam na coś bardziej ciekawego

Avatar użytkownika
 
Posty: 1315
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19

Post przez Heidi » 12 października 2011, o 19:22

polasambor napisał(a):Sala Sharon- Dama z Kalifornii





Dawno nie czytałam takiej chały! Obrazek



Ona po wypadku, porzucona przez narzeczonego, ze szramą na twarzy...Ucieka na ranczo pracować jako kucharka...Oczywiście od pierwszej chwli zakochuje się w swoim pracodawcy...



Być może byłby z tego interesujący motyw...Ale napisany w taki sposób w jaki zrobiła to ta autorka- sprawił, że przewracałam oczami przy każdej kolejnej stronie! Po co wogóle wydają tak marne Harlequiny?!


Całkowicie się z Tobą zgadzam ! Miałam trzy podejścia do tej książki, które skończył się fiaskiem, bo po prostu nie mogę przez tę głupotę przebrnąć. Skusiłam się na nią, ponieważ odzwierciedlała w opisie wszystko o czym chciałam przeczytać, czyli ona dama z wielkiego miasta a on cudownie męski farmer. Jednak to nie to, żadnego życia na farmie, książka ogranicza się do scen w kuchni i jej fochów, a przynajmniej do połowy książki. On po dwóch scenach wyznaje jej jaki to on jest w niej szaleńczo zakochany i musi dać jej całusa :shock: co z tym facetem :?: miał być zimny i surowy bo przecież tego nauczyło go życie w tym stylu. Autorka niestety nie odrobiła pracy domowej i wie tyle samo o życiu na ranczu co Paris Hilton :| Nie radzę się za to brać

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 7 lutego 2012, o 20:26

Żaliłam się już w Irytuje nas... ale z racji że takiego gniota dawno w rękach nie miałam napiszę i tu. Anielski ogień nadaje się tylko dla nastolatek. I to takich bardzo mało wymagających. Książka napisana bez emocji, bez polotu. Pomysł autorka miała może i dobry ale wykonanie kuleje na cztery nogi. Przeczytałam dokładnie 108 stron i mimo że książka moja, za własne pieniądze kupiona nie zdzierżyłam. Jeśli dziewczyna dowiaduje się że jej koszmary to wspomnienia poprzednich wcieleń, jeśli dowiaduje się o równolegle istniejącym świecie w którym żyją straszne potwory i ona jedna może je pokonać i ją to nie rusza? Nie. To za dużo na moje nerwy. Wolę ślamazarną, Bellę. Ona przynajmniej była konsekwentna.
Ufff, wylałam beczkę jadu. Mogę zająć się przyjemniejszymi lekturami.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 22 listopada 2012, o 19:37

Coś się zdaje, że nikt od dawna nie trafił na nic kiepskiego, przynajmniej sądząc po braku wpisów.
Tak ogólnie nie znoszę kretynek, mało domyślnych durni obrażających się o byle co i ckliwych historyjek, szczególnie takich do przesady - to nie na moje nerwy. W międzyczasie trafiło mi się całkiem sporo kiepskich, których właściwie się nie dało czytać.
W zasadzie pierwszą autorkę romansów, którą zapamiętałam, była Elizabeth Lowell, aby nigdy więcej jej nie tykać; jest u mnie na czarnej liście. Kompletnie mnie od niej odrzuca.
Jest jeszcze taki polski duet, gdzie jedna z autorek ma nazwisko: Gacek - z trudem udało mi się przebrnąć przez jedną książkę i nie mogę im darować, że nie uśmierciły tej kretynki do kwadratu, a potem można byłoby jej przyznać nagrodę Darwina.
Carla Neggers "Mgła" - wyjątkowo kiepskie wykonanie i ogromne rozczarowanie, bo swego czasu czytałam "Tessę z Somerville", która wydała mi się całkiem urokliwa.
Linda Howard "Wiosenna burza" - nie sądziłam, że może tak tragicznie pisać, a mam jeszcze "Ostatnią noc" oraz "Odważni, męscy, wspaniali" i teraz trudno powiedzieć, czy nie będzie gorzej...
Jonathan Maberry "Wilkołak" - już niektóre harlequiny mają więcej sensu i logiki niż to coś.
Annie Solomon "Fotograf śmierci" - niezbyt składna rzecz, na dodatek dość kiepsko napisana.

Jeśli chodzi o wcześniej wspomnianego Ćwieka, to pierwszy Kłamca podobał mi się, lecz pozostałe części oraz inne jego powieści były coraz gorsze.
To tyle na razie mi się przypomniało.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 22 listopada 2012, o 19:41

Coś się zdaje, że nikt od dawna nie trafił na nic kiepskiego, przynajmniej sądząc po braku wpisów.


Aj bo my wszystko tak bezkrytycznie łykamy :czyta2:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 22 listopada 2012, o 19:49

albo narzekamy w autorskich :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 22 listopada 2012, o 20:02

Łykamy :]

hm, a czym Lowell podpadła?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 22 listopada 2012, o 20:29

Fringilla napisał(a):hm, a czym Lowell podpadła?

Pierwszej kompletnie nie pamiętam, bodajże była ckliwa, druga na pewno ckliwa, ale przede wszystkim autorka nie miała pomysłu na kłótnię/ przedłużenie historii, to facet obraził się na nią, że była modelką i jeszcze nic mu nie powiedziała (jego mamusia była modelką i go nie kochała, a on wciąż nie mógł dojść do siebie po tym przeżyciu); po prostu tragicznie napisane.

Przypomniała mi się jeszcze Cartland, przeczytałam jedną i więcej już nie chciałam; chociaż wtedy dopiero zaczynałam czytać romanse, ale u niej było tyle cukru, że to przyprawiało o mdłości, a panienka była nieciekawa, jakaś taka mimoza...
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 22 listopada 2012, o 20:44

A ja myślę, że zwyczajnie nie chce nam się pisać o tych koszmarkach i wyrzucamy je z pamięci :) Zwykle narzekania trafiają też do innych działów - przy okazji lektury albo coś w tym stylu ;)

Ostatnio spotkałam się ze stwierdzeniem, że wszystkie romanse zrobiły się schematyczne, zatem są złe ^_^ Pisząc wszystkie, dokładnie to mam na myśli. W pewnym momencie człowiek wie, że już czytał wszystko, tylko imiona się zmieniają, zawody i kolorystyka ogólna :evillaugh: Tylko jak jest dobrze napisane, to i schemat wciągnie bez reszty. Nie zmienia to faktu, że książek kiepskich, a nawet beznadziejnych, jest cały zastęp :lol:
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 234
Dołączył(a): 22 listopada 2011, o 20:59
Lokalizacja: Warszawa

Post przez biedronka » 22 listopada 2012, o 21:31

Może i masz rację, ale czasami na taką książkę trafię, że tak mnie wkurzy, że mam ochotę napisać o niej na każdym forum świata, sponiewierać ją i obrzydzić ją wszystkim potencjalnym czytelnikom.
To pewnie ta moja mściwa natura...

Muszę pomyśleć kiedy tak ostatnio miałam i co to było. To musiał być jakiś harlequin.
Miał rozluźnić a tylko mnie z równowagi wyprowadził.
And so the plot thickens...

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 22 listopada 2012, o 21:37

wiedzmaSol napisał(a):albo narzekamy w autorskich :P

Tak to najprędzej :wink:

Cartland też nie mogę zdzierżyć i przyznaję się mam chyba jej 3 'dziełka' na półce :embarrassed:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 22 listopada 2012, o 22:21

Fringilla napisał(a):Łykamy :]


No to cyk.

Obrazek
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 22 listopada 2012, o 22:22

Księżycowa Kawa napisał(a):Jest jeszcze taki polski duet, gdzie jedna z autorek ma nazwisko: Gacek - z trudem udało mi się przebrnąć przez jedną książkę i nie mogę im darować, że nie uśmierciły tej kretynki do kwadratu, a potem można byłoby jej przyznać nagrodę Darwina.

To niedobrze, bo ja Gacek i Szczepańskiej wszystkie książki kupiłam.
Mogłam jedną na początek. A ja ich nie czytam, tylko sukcesywnie dokupuję.
Księżycowa Kawa napisał(a):Linda Howard "Wiosenna burza" - nie sądziłam, że może tak tragicznie pisać, a mam jeszcze "Ostatnią noc" oraz "Odważni, męscy, wspaniali" i teraz trudno powiedzieć, czy nie będzie gorzej...

Linda Howard jest baaardzo nierówna. Ma i perełki i goowienka.
Uważam, że powinno się z daleka omijać jej Niezależną żonę (nowy tytuł Miłość czy kariera). Można się przy niej pochorować.
Księżycowa Kawa napisał(a):Annie Solomon "Fotograf śmierci" - niezbyt składna rzecz, na dodatek dość kiepsko napisana.

Z Fotografem chociaż miałam szczęście, bo sprzedałam nieczytając i nawet dostałam za nią więcej, niż sama zapłaciłam.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 22 listopada 2012, o 22:29

Janka napisał(a):Uważam, że powinno się z daleka omijać jej Niezależną żonę (nowy tytuł Miłość czy kariera). Można się przy niej pochorować.

Jedna z dwóch Howard, jakie przeczytałam :hyhy:
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 22 listopada 2012, o 22:30

Współczuję.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 23 listopada 2012, o 00:07

A ja tam "Fotografa śmierci" lubię :bezradny: Za to Ćwieka nie trawię i nie pojmuję czemu on taki popularny jest.
Lowell omijam z daleka.

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 23 listopada 2012, o 17:28

biedronka napisał(a):Muszę pomyśleć kiedy tak ostatnio miałam i co to było. To musiał być jakiś harlequin.
Miał rozluźnić a tylko mnie z równowagi wyprowadził.

Tych to ja już nie zliczę ile przeczytałam do bani :]

"Fotografa śmierci" też lubię :wink:
A Lowell :mysli: "Krajobrazy miłości" mi się chyba podobały i "Na koniec świata" :embarrassed:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 23 listopada 2012, o 22:04

Janka napisał(a):To niedobrze, bo ja Gacek i Szczepańskiej wszystkie książki kupiłam.

No cóż, miałam do czynienia z jedną, nawet sprawdziłam, co to było: "Zabójczy spadek uczuć" i nie wiem, jakim cudem takie badziewie jest tak wysoko notowane - obawiam się, że mam za słabą wyobraźnie, bo potrafię, jak komuś to coś może się podobać, zaś z recenzji wynika, że jakoby pisywały lepiej, ale nie będę ryzykować i sprawdzać.
Zazwyczaj kupuję tych autorek, które lubię albo książki, które czytałam i mi się spodobały; jeśli to ma być kogoś nieznanego, to zwykle pojedyncze egzemplarze i to w promocji.

Janka napisał(a):Linda Howard jest baaardzo nierówna. Ma i perełki i goowienka.
Uważam, że powinno się z daleka omijać jej Niezależną żonę (nowy tytuł Miłość czy kariera). Można się przy niej pochorować.

Owszem, zakładałam, że harlequin może być gorszy, ale aż do tego stopnia! A nad książką "Miłość czy kariera" też się zastanawiałam, ale stwierdziłam, że 8 zł. to jednak za dużo; wygląda na to, że słusznie.

Janka napisał(a):Z Fotografem chociaż miałam szczęście, bo sprzedałam nieczytając i nawet dostałam za nią więcej, niż sama zapłaciłam.

Ja najpierw czytam, potem sprzedaje.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 24 listopada 2012, o 00:53

Księżycowa Kawa napisał(a):Ja najpierw czytam, potem sprzedaje.

Częściej jestem za granicą, niż w Polsce i jak dopadam polską księgarnię, to się nie zastanawiam, tylko włączam tryb hurtowy.
Przesiew robię dopiero później, gdy mi się na półkach przestaje mieścić. Jeśli coś czytałam i mi się podobało, to nie jestem w stanie się tego pozbyć. Wolę wtedy oddać coś nieczytanego i niekochanego.
Księżycowa Kawa napisał(a):Zazwyczaj kupuję tych autorek, które lubię albo książki, które czytałam i mi się spodobały; jeśli to ma być kogoś nieznanego, to zwykle pojedyncze egzemplarze i to w promocji.

Mam sentyment do polskich pisarek jeszcze z czasów, gdy byłam fanką Chmielewskiej. Dlatego Polkom łatwiej daję szansę.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 4500
Dołączył(a): 16 maja 2011, o 10:32
Lokalizacja: Lublin

Post przez maddalena » 26 listopada 2012, o 16:42

Księżycowa Kawa napisał(a):Przypomniała mi się jeszcze Cartland, przeczytałam jedną i więcej już nie chciałam; chociaż wtedy dopiero zaczynałam czytać romanse, ale u niej było tyle cukru, że to przyprawiało o mdłości, a panienka była nieciekawa, jakaś taka mimoza...


Cartland w tej swojej słodkości jest świetna ale tylko wtedy gdy mam fazę. Mimo wszystko lubię jej książki, niestety w jej przypadku w większości książek, zmieniają się tylko imiona i co najlepsze tytuły :wink:
Oto miłość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie. O'Cangaceiro

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 26 listopada 2012, o 20:17

ja sobie wyobrażałam, ze ałtorka miała papugę i podsuwała jej pudełka z imionami bohaterów, epokami, państwami motywami etc. potem układała wyciagniete elementy na różowej [KONIECZNIE!!!] tablicy - i przystępowała do pisania....
Jeśli w powieściach nie będzie wygrywać sprawiedliwość, a miłość kończyc się szczęśliwie, to po co je czytać? Prawdziwe życie zbyt często daje w kość.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 26 listopada 2012, o 21:05

maddalena napisał(a):
Księżycowa Kawa napisał(a):Przypomniała mi się jeszcze Cartland, przeczytałam jedną i więcej już nie chciałam; chociaż wtedy dopiero zaczynałam czytać romanse, ale u niej było tyle cukru, że to przyprawiało o mdłości, a panienka była nieciekawa, jakaś taka mimoza...


Cartland w tej swojej słodkości jest świetna ale tylko wtedy gdy mam fazę. Mimo wszystko lubię jej książki, niestety w jej przypadku w większości książek, zmieniają się tylko imiona i co najlepsze tytuły :wink:


Cartland trafiła mi się, jak tylko zaczynałam czytać romanse i po tej jednej nie chciało mi się sięgać po następne; nie lubię tego rodzaju historyjek, że ona nic nie potrafi i jest głupia jak but i czeka, aż inni rozwiążą za nią problemy itp. W zasadzie nic nie mam do Cartland, ale nie słyszałam, aby ona napisała coś sensownego - tzn., że wszystko u niej jest na jedno kopyto, a to nie skłania mnie do ponownego próbowania. Przypuszczam jednak, że jeśli nie spodobało mi się wtedy, to dziś już nie ma szans, bo coraz częściej mnie irytuje naiwność i źle napisana historia.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 4500
Dołączył(a): 16 maja 2011, o 10:32
Lokalizacja: Lublin

Post przez maddalena » 27 listopada 2012, o 09:50

Jej bohaterki są naiwne ale nie takie całkiem ciapowate i głupie. Zdarzało się, że były takie które były mniej ciapowate :lol:
Oto miłość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie. O'Cangaceiro

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 27 listopada 2012, o 18:50

maddalena napisał(a):Jej bohaterki są naiwne ale nie takie całkiem ciapowate i głupie. Zdarzało się, że były takie które były mniej ciapowate :lol:

Tak się składa, że nic mi o tym nie wiadomo, zaś ryzyko wydaje się zbyt ogromne.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości