Teraz jest 21 listopada 2024, o 20:07

Polecane i odradzane tytuły 18+

Uwaga: tematyka 18+
Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 7 października 2012, o 20:27

"Kochanek" to pierwsza część dylogii, druga to "Kobieta Gabriela", ale można czytać osobno, no i jest jeszcze "Zbudź się kochanie". To tak, żeby uzupełnić info ;)

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 7 października 2012, o 20:59

Agaton napisał(a):Przepraszam, ale z erotyki/porno dla kobiet na papierze, sexed-up version of Twilight totalnie do mnie nie przemawia. Aż przypomniałam sobie pewien artykuł! Muszę go znaleźć.

Ja tak mam. Miałam wątpliwą przyjemność raz, ale nawet po tym jednym jestem w stanie podziękować :]

Avatar użytkownika
 
Posty: 1643
Dołączył(a): 6 czerwca 2012, o 16:26
Lokalizacja: czytelnia
Ulubiona autorka/autor: Brockway/Schone/Long/Gabaldon

Post przez syntemeks » 7 października 2012, o 21:12

Aralku, czy mam rozumieć, że nie przepadasz za erotyką w literaturze?

zgadzam się jest to bardzo wstydliwe... sama miałam swego czasu z tym problem... chowałam po kątach... zamawiałam przez internet coby nie musieć w oczy patrzeć sprzedawcy... z resztą taki probem z romansami wogóle miałam... bo nie oszukujmy się kobieta czytająca romans... traktowana jest jak z połową mózgu... ale do przełamania moich zahamowań przyczyniło się między innymi to forum...
"Czemuż służy literatura, jeśli nie temu, aby kazać nam żyć pełną piersią, zmusić nas do picia z kielicha codzienności większymi haustami?" Henry Miller

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 7 października 2012, o 22:35

Syn, dla mnie wszystko musi mieć sens. Seks dla seksu sprawdza mi się tylko w życiu. W literaturze w takiej postaci po prostu mnie nudzi. Często omijam. Uwielbiam książki, w których mimo iż seksu nie ma, aż dymi od unoszących się pokładów testosteronu. Nie znoszę poniżania, a to niestety w tym co czytałam było powiązane.
Szczerze?
Sądzę, że jakby mnie naszło, byłabym na musiku to wolałabym obejrzeć film.
A na wstyd z powodu literatury jestem za stara. Naczytałam się juz mądrości w życiu teraz odpoczywam, a co inni o tym sądzą, to ich problem :evillaugh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 1643
Dołączył(a): 6 czerwca 2012, o 16:26
Lokalizacja: czytelnia
Ulubiona autorka/autor: Brockway/Schone/Long/Gabaldon

Post przez syntemeks » 7 października 2012, o 22:45

znaczy na emeryturze czytelniczej jesteśmy obie :evillaugh: bo ja też już jakby odpoczynku łaknę... a sens to musi być jako żywo... w erotyce tymbardziej...
"Czemuż służy literatura, jeśli nie temu, aby kazać nam żyć pełną piersią, zmusić nas do picia z kielicha codzienności większymi haustami?" Henry Miller

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 18 listopada 2012, o 18:17

Czytałam kilka recenzji książek erotycznych, które ostatnio wydawane są u nas (Sylvia Day, Megan Hart, Vina Jackson) i wychodzi z nich jedna konkluzja: trylogia o Greyu jest z nich najlepsza. Wszystkie recenzentki jak jeden mąż przyznają, że pod względem stylistycznym i językowym ubogo, wciąż te powtórzenia, ale przynajmniej jest fabuła!, bohaterowie są opisani, można ich sobie wyobrazić, poznajemy ich uczucia, motywy postępowania, a nie tylko wszędobylski seks wszędzie gdzie popadnie.
Wczoraj czytałam recenzje książki pani Day: on bogacz, ona u niego pracuje. szybciutko dochodzi do seksu i jako takiego związku, ale fabuła podobno polega na tym, że ona mu nie ufa i bez przerwy od niego odchodzi. On coś powie, ona odchodzi, on przeprasza, ona wraca, seks. On coś robi nie po jej myśli, ona odchodzi, on przeprasza, ona wybacza, seks. I tak przez całą książkę :roll: raczej trzy, bo to trylogia.
Recenzja książki Viny Jackson: podobno wielka nuda poprzecinana stronami seksu i wulgarnego języka, a to trylogia. (sprawdzę, choć jeden tom).
Niedawno czytałam Megan Hart: nie podobało mi się, cały ten trójkąt, bohaterka zwłaszcza, a końcówka to był gwóźdź do trumny tej książki.
czytałam pierwszy tom Greya: wkurzała mnie Ana z tym rumienieniem się i przygryzaniem wargi (o czym autorka przypominała nam dwa razy na stronę), ale podobało mi się i z chęcią sięgnę niedługo po tom drugi i trzeci. Seks seksem, ale bardzo ciekawi mnie historia Christiana, jego rodziny i jak ułoży mu się z Aną.
Mimo wszystko muszę się zgodzić z autorkami tych recenzji, że Grey jest lepszy od tych wszystkich naprędce wydawanych erotyków. Widać nie dla wszystkich, ale są gusta...
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 18 listopada 2012, o 19:10

Czyli podsumowując, nie ma dobrego romansu erotycznego na naszym rynku na tę chwilę?
Czegoś co ma w treści nie tylko seks, coś co ma normalnych bohaterów z osobowością i jest logiczne? Analizuję tego Greya jeszcze raz, w sumie jestem ciekawa jak to się skończy, czy on złagodnieje, czy będą razem, ale nie wiem czy ciekawi mnie to na tyle żeby sięgać po kolejne tomy.
Ten Dotyk Crossa miał być lepszy, ale jednak to płonne nadzieje?
Ech, szkoda.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 18 listopada 2012, o 19:44

Pozostaje Schone :)

Co do Greya
Spoiler:

Dużo wyjaśni się w drugiej części, głównie poznamy Christiana i jego motywy postępowania.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 18 listopada 2012, o 19:50

ten spojler to tak ogólnie czy do drugiej części?
może więcej akcji będzie jako takiej a mniej seksów, które nużą.

A Schone taka dobra jest?
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 18 listopada 2012, o 19:51

Spoiler do trzeciej, w drugiej
Spoiler:


Schone kartkowałam, muszę mieć nastrój.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 18 listopada 2012, o 20:00

no to może przeczytam. Korci mnie trochę z masochizmu, bo raczej mi się tom pierwszy nie podobał. To jest tak jak z patrzeniem na jakiegoś maszkarona. Nie chcesz bo się nie podoba ale samo przyciąga wzrok.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 18 listopada 2012, o 22:02

Ja akurat z Schone byłam zadowolona, ale też nie każdemu odpowiada. Nawet na naszym forum było kilka wypowiedzi, z których wynikało, że książki tej autorki nie należą do ulubionych. Choć u niej, nawet pomijając sceny erotyczne, które są porządnie opisane, zostaje fabuła, skomplikowani bohaterowie i konkretny warsztat :) Przynajmniej moim zdaniem. Chociaż przyznam, ma swoje wady.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 19 listopada 2012, o 14:43

Nie zgadzam się z opinią, że Grey jest lepszy od Crossfire (S. Day). Gdybym miała w jednym zdaniu powiedzieć o czym jest "Dotyk Crossa" to ujęłabym to tak: o dysfunkcyjnym związku bardzo pokręconych ludzi, którzy desperacko próbują utrzymać swój związek a wszystko to okraszone sporą dawką erotyki, bo akurat na tym polu najlepiej wychodzi im komunikacja, ale też tylko do pewnego momentu. Day jest znacznie bardziej świadomą autorką niż James. No i udało jej się mnie zaskoczyć zakończeniem drugiego tomu. Nie sądziłam, że posunie się tak daleko. I nie chodzi o seks. Książka ma swoje wady, ale nie są to wady tego kalibru co u James.

Schone byłaby w pierwszej trójce moich ulubionych autorek romansów erotycznych, gdybym miała taką listę. Można tylko żałować, ze nie wydano u nas jej pozostałych książek, ale to pewnie dlatego, że nawet przy obecnej modzie, są za śmiałe.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 19 listopada 2012, o 18:24

Liberty, za śmiałe w porównaniu do Greya i fali romansów po nim?
A nad tą Day jeszcze myślę. Greya drugi tom pewnie też przeczytam, już się w bibliotece pojawił tylko jeszcze nie wprowadzili w pełni do katalogu. Ciekawa jestem co tam wymyśliła ta autorka.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 19 listopada 2012, o 19:45

Sol, o ile mogę cokolwiek mówić nie czytając Greya, chodzi chyba o to, że w gruncie rzeczy on wcale taki śmiały nie jest...
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 19 listopada 2012, o 20:48

Schone generalnie jest bardzo śmiała, a w porównaniu z nią Grey to taka popierdółka. Na poziomie emocjonalnym Schone zagłębia się tak, że chyba nie ma sobie równych i myślę, że ta głębia emocjonalna jest najbardziej szokująca. Poza tym lubi poruszać problemy feministyczne, genderowe i takie tam. Robiąc szybki przegląd tego co nie ukazało się w Polsce, to porusza sobie takie kwestie: seksualność wykastrowanego faceta, homoseksualizm, przebieranki w damskie ciuszki, romans na linii teść-zięć, wykorzystywanie seksualne chłopców, seks po 50-tce, niewolnictwo i cała masa innych rzeczy. A wszystko okraszone jej bardzo soczystym stylem.

Ja tam nie zachęcam do kupowania ani nawet do czytania Day. Erotyka to dość wrażliwy temat. Mogę tylko napisać, że wg mnie Day jest lepsza, ciekawsza. Niby oparta na tym samym schemacie, ale zupełnie inaczej go wypełniła.

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 19 listopada 2012, o 20:54

Popieram Liberty :) A do tego u Schone można bez problemu wyciąć seks, jak już wspominałam, a całość nadal ma ręce i nogi, na dodatek zapada w pamięć. W pozytywnym sensie.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 1643
Dołączył(a): 6 czerwca 2012, o 16:26
Lokalizacja: czytelnia
Ulubiona autorka/autor: Brockway/Schone/Long/Gabaldon

Post przez syntemeks » 19 listopada 2012, o 21:13

dla mnie Schone pozostawia za każdym razem głęboki rumieniec... powtarzałam ją kilkakrotnie i za każdym razem jest to samo... i nie chodzi mi tutaj o śmiałość scen... ale o ich tajemniczość... i tak... niedopowiedzenia...
Grey to przy tym nastolatek... nie ma w nim nic zaskakującego... mrocznego... nie ma dreszczy... wszystko uzgodnione, opisane i wynegocjowane... a relacje BDSM chyba są z założenia mroczne, pieprzne...
czytałam kiedyś taką pozycję, gdzie aż gęsto od emocji i seksu, ale też relacje pomiedzy bohaterami pogmatwane były mocno... i to właśnie tworzyło niezłą mieszankę... kompletną... W jego dłoniach Marthe Blau
"Czemuż służy literatura, jeśli nie temu, aby kazać nam żyć pełną piersią, zmusić nas do picia z kielicha codzienności większymi haustami?" Henry Miller

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 19 listopada 2012, o 21:58

syntemeks napisał(a):wszystko uzgodnione, opisane i wynegocjowane... a relacje BDSM chyba są z założenia mroczne, pieprzne...

Z tym BDSM to ja bym się tak nie zapędzała ^_^ To jest bardzo obszerny temat. Może warto co nieco poczytać? Nie tylko z perspektywy wyobraźni autorki ;)
Co nie zmienia faktu, że Grey śmieszy, nudzi czy cokolwiek. Chociaż powód leży w nieco innym miejscu. Jak to ktoś określił, 'takie BDSM to nie BDSM' :P
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 1643
Dołączył(a): 6 czerwca 2012, o 16:26
Lokalizacja: czytelnia
Ulubiona autorka/autor: Brockway/Schone/Long/Gabaldon

Post przez syntemeks » 19 listopada 2012, o 22:18

fakt, nie czytałam wielu książek z BDSM w roli głównej... bo nie nalezy to do moich ulubionych motywów, ale ja tak to widzę... Greyowskie wydanie trochę mnie śmieszy...
"Czemuż służy literatura, jeśli nie temu, aby kazać nam żyć pełną piersią, zmusić nas do picia z kielicha codzienności większymi haustami?" Henry Miller

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 20 listopada 2012, o 12:38

EL James w wywiadach opowiada, że do tej książki przygotowała się, dużo czytała, a nawet z mężem eksperymentowała. ale wcale tego nie widać. Miałam wrażenie, że całe jej badania sprowadziły się do przejrzenia kilku definicji na Wikipedii, przepisaniu ich w formie sławnej umowy i tyle. Dalej to jej jakieś wyobrażenia. Mnie najbardziej rozśmieszyła scena, w której Ana leży na jakimś łóżku czy katafalku i Grey uprawia z nią seks przy dźwiękach jakichś chórów gregoriańskich. To było tak pompatyczne, patetyczne i absurdalne, że płakałam ze śmiechu. Poza tym James popełniła jeden z największych i najlepszych błędów w podejściu do BDSM. Wg niej skłonności do tego typu zabaw są wynikiem traumy z dzieciństwa, nie mogą być tylko preferencją. To skreślą tę książkę u osób, które znają się narzeczy, ale sprawia, że konserwatywni czytelnicy łatwiej zaakceptowali temat. Jak coś jest wynikiem traumy to normalnym ludziom nie grozi, a jak jeszcze daje się leczyć miłością, to w ogóle można bezpiecznie o tym czytać. Agaton najlepiej to ujęła: 'takie BDSM to nie BDSM'

Avatar użytkownika
 
Posty: 1643
Dołączył(a): 6 czerwca 2012, o 16:26
Lokalizacja: czytelnia
Ulubiona autorka/autor: Brockway/Schone/Long/Gabaldon

Post przez syntemeks » 20 listopada 2012, o 12:55

a ja nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ta trauma da się z góry przewidzieć... druga część dopiero czeka na przeczytanie, zatem jeszcze nie wiem co tam James wymodziła... ale chyba się domyślam... mam nadzieję, że się mylę i w rezultacie zaskoczę...
"Czemuż służy literatura, jeśli nie temu, aby kazać nam żyć pełną piersią, zmusić nas do picia z kielicha codzienności większymi haustami?" Henry Miller

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 21 listopada 2012, o 12:46

Liberty napisał(a):Poza tym James popełniła jeden z największych i najlepszych błędów w podejściu do BDSM. Wg niej skłonności do tego typu zabaw są wynikiem traumy z dzieciństwa, nie mogą być tylko preferencją. To skreślą tę książkę u osób, które znają się narzeczy, ale sprawia, że konserwatywni czytelnicy łatwiej zaakceptowali temat.

:padam:

Właśnie tak. Nigdy nie potrafię zrozumieć, co ma niby jedno wspólnego z drugim :bezradny: Skąd się tym autorom biorą takie pomysły...
Oh! Przeczytałam dziś i pewnie to prawda. Książek o tej tematyce - BDSM - powstaje mnóstwo, ale tylko garstka ma jakikolwiek sens :wink: Tak na marginesie.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

 
Posty: 37
Dołączył(a): 31 października 2012, o 21:42
Ulubiona autorka/autor: Kerrelyn Sparks

opinia

Post przez Lilith » 23 listopada 2012, o 01:31

Jeśli chodzi o mnie, polecam Schone. Czytałam Kochanka i Kobietę Gabriela . Książki wywarły na mnie bardzo pozytywne wrażenie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 1643
Dołączył(a): 6 czerwca 2012, o 16:26
Lokalizacja: czytelnia
Ulubiona autorka/autor: Brockway/Schone/Long/Gabaldon

Post przez syntemeks » 23 listopada 2012, o 11:39

Agaton napisał(a):Oh! Przeczytałam dziś i pewnie to prawda. Książek o tej tematyce powstaje mnóstwo, ale tylko garstka ma jakikolwiek sens :wink: Tak na marginesie.


każda z nas twierdzi, że czytywała lepsze... to może określmy w końcu kanon literatury romansowo-erotycznej

Schone, kto jeszcze? ja osobiście dodaję Marthe Blau W jego dłoniach, Anne Rice Ucieczka do Edenu...
dawajcie coś jeszcze...
"Czemuż służy literatura, jeśli nie temu, aby kazać nam żyć pełną piersią, zmusić nas do picia z kielicha codzienności większymi haustami?" Henry Miller

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Aleja Czerwonych Latarni

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości