Teraz jest 21 listopada 2024, o 12:40

The Last Hellion - Loretta Chase (Jadzia)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW HISTORYCZNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

The Last Hellion - Loretta Chase (Jadzia)

Post przez Jadzia » 7 maja 2011, o 19:26

Loretty Chase „The Last Hellion” jest właśnie tym, co lubię prawie najbardziej w regencyjnych romansach. Czyli mamy bohaterkę, która nie jest mimozą i nie jest idiotką. Mamy bohatera, który wydaje się być hulaką bez sumienia, ale w gruncie rzeczy ma złote serce. Co mi się podoba bardzo jeśli chodzi o wątek braku serca i sumienia u bohatera to to, że jest to opisane tak, że bohater oszukuje samego siebie i próbuje oszukać bohaterkę, ale czytelnik dobrze wszystko widzi, więc nie ma czegoś takiego, że na ostatnich stronach bohaterka wymienia wszystkie jego dobre uczynki, i wtedy czytelnik wie, że bohater jest dobrym człowiekiem. Od początku są pokazywane te dobre uczynki bohatera, ale mimo wszystko nie traci on swojego uroku hulaki i uwodziciela.

Bohaterka, jak już wspomniałam, jest z tych walecznych kobiet i to prawdziwie walecznych, a nie takich, co im się udaje fartem wprowadzić w życie swoje szalone pomysły i nie stracić przy tym swojego życia. Zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństw, wie jak je minimalizować i robi to, nie podejmuje bezsensownego ryzyka, żeby tylko zrobić bohaterowi na złość, po prostu robi to, co uważa za słuszne i wie, że jest w stanie zrobić.

Romans drugoplanowy słodki według mnie, chociaż mogłoby być trochę więcej wstawek odnośnie tegoż romansu.

Lekkie pióro, wyraziście zarysowane charaktery, sensowna fabuła, innymi słowy książka warta przeczytania.

Dzięki wielkie Agreście za podrzucenie tytułu ;)
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 7 maja 2011, o 20:02

Aaale pamiętaj, że ja chciałam ci to dać na zadawankę, powinno się liczyć :hyhy:

Cóż mogę powiedzieć, to jest mój historyk numer jeden w dziedzinie poprawiaczy humoru, a przyszło to w sumie z czasem ;) Tyle rzeczy w niej lubię, od przezwisk nadawanych Lydii przez Ainswooda, przez jego skonfundowanie i wygniecenie, aż po fakt, że Bertie w końcu znalazł swą miłość :hyhy: (bo on występował jeszcze w dwóch innych dziełach ;) )
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 7 maja 2011, o 20:12

Z Bertiego to taki słodziak jest :sweet_kiss: cieszę się, że mi poleciłaś akurat tą część, w której miłość znalazł ;)

I coś mi się zdaje, że to jest książka, do której można wracać i znajdować nowe rzeczy, które się podobają :)

A co do tej książki jako zadawanki... he he he, twoja strata, mój zysk, trzeba było się wstrzymać, a tak będziesz musiała coś innego wymyślić :look_down:
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 9 maja 2011, o 12:28

Wiesz jak jest, może nie być łatwo, ale będę się karmić tym słodkim wspomnieniem :P

Kiedyś był na Dear Author bodajże taki konkurs, że można było wygrać grafikę na podstawie książki Kinsale i trzeba było w tym celu podać scenę, którą by się chciało zobaczyć zilustrowaną; o ile pamięć mnie nie myli, to wybrałam scenę właśnie z The Last Hellion, kiedy Ainswood spotyka Lydię w klubie, parodiującą go ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 10 maja 2011, o 20:20

Scena warta zilustrowania ;)
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 6 listopada 2012, o 17:18

I to chyba nie tylko ta jedna scena ;)
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"


Powrót do Recenzje romansów historycznych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości