Lilia napisał(a):jakoś wszystkie tu stawiałyśmy na tego drugiego
Janka napisał(a):Lilia napisał(a):jakoś wszystkie tu stawiałyśmy na tego drugiego
Tak, ja też!
Od pierwszej chwili na Tucka (Brytyjczyka), bo kto pierwszy, temu się należy. a po drugie cały czas podkreślano, że ona ma wybrać nie tego, który jest najlepszy, tylko tego, który do niej pasuje. Z Tuckiem miała więcej wspólnego, niż z FDRem. On mniej oszukiwał (przynajmniej początkowo).
W połowie filmu pomyślałam, że szkoda, że to musi być Tuck, bo FDR szczerze się zakochał. Po scenie seksu jeszcze mocniej tak pomyślałam. I w ogóle przez cały film jakoś się upierałam, że ona będzie głupia i wybierze Tucka.
W ogóle nie myślałam logicznie. Przecież było wiadomo, że musi wybrać tego, który jest pierwszy wymieniony na plakatach filmowych i który jest bardziej popularnym aktorem. Wszystko przemawiało za FDRem. I na dokładkę Tuck już miał prawie gotową rodzinę i film mógł się skończyć podwójnym happy endem.
.
Lilia napisał(a):Co to w ogóle za imię: FDR??? To jakiś skrót?
Agrest napisał(a):Franklin Delano Roosevelt?
kr3jzolek napisał(a):Przecież się umówił ze swoją byłą żoną na kolacje więc to drugi happy end
Wydaje mi się, że Tuck jej nie kochał tylko się zauroczył i chciał wygrać
kr3jzolek napisał(a):Lilia napisał(a):Co to w ogóle za imię: FDR??? To jakiś skrót?
Właśnie, też jestem ciekawa
nie ten o którym prawdopodobnie pomyślałyście
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości