W tej serii nie ma żadnego ważnego wspólnego wątku, który się rozwija z tomu na tom (jak u K. Sparks). Dlatego jakaś wielka krzywda się nie stanie, gdy się czyta nie po kolei. W sumie to są tylko drobiazgi. Ale nadal jestem zdania, że lepiej wszystkie serie świata zaliczać chronologicznie.
Np. o Calu lepiej czytać po kolei (czyli tom 3 i 4), żeby najpierw go polubić, zanim zacznie się część o jego bracie.
wiedzmaSol napisał(a):Ja czytałam od drugiej po kolei a pierwsza mi jeszcze wisi, ale właśnie to chyba był błąd. Znam losy Phoebe, więc mnie nie ciągnie
W Natchnieniu (część 5) jest jedno malutkie zdanie na temat zakończenia części pierwszej. Czytając potem część o Phoebe, miałam trochę popsutą zabawę.
Jak poznałam jej losy w części 5, to natychmiast pociągnęło mnie do pierwszej. Może będziesz miała lepiej z tą dłuższą przerwą, że coś może już pozapominasz.
wiedzmaSol napisał(a): a jestem stratna też dlatego, bo podobno w pierwszej części się poznaje wszystkich panów.
Wydaje mi się, że się wszystkich nie poznaje. Może źle kojarzę, ale powiedziałabym, że oni dochodzą stopniowo. Np. Dean z części 7 pojawia się chyba dopiero w 6, a na pewno nie w pierwszej, bo był wtedy jeszcze dzieciakiem.
Nie chce mi się sprawdzać po książkach, a nie jestem pewna ich imion (biblionetka nie działa), ale wydaje mi się, że Heath (czy jak mu tam było) z części 6 też pojawił się późno, może nawet dopiero w swojej? Kevin, ten od Molly, też nie był chyba w pierwszej części, on kojarzy mi się dopiero z trzecią.