Teraz jest 18 października 2024, o 18:21

Obejrzeć? Tak!

Romantyczne – ale nie tylko – opowieści filmowe, serialowe i teatralne
Od filmów kostiumowych po azjatyckie dramy
Na co czekamy, co polecamy, co odradzamy...

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 25 września 2012, o 13:12

Bo on taki bardziej 'bezpieczny' ułożony hmmm może odpowiedzialny, a ten taki lovelasik za którymi ja nie przepadam, ale niestety jednak zawsze jest coś takiego jak 'nawrócenie' no i wyszedł on. Szkoda. :smutny:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 25 września 2012, o 16:24

"Jeden dzień" widziałam w kinie. Nie podobało mi się. Zmarnowali kupę czasu. Życie jest tylko jedno, nie wolno go marnować.

"A więc wojna" - szłam, szłam i nie doszłam. Muszę koniecznie pożyczyć w videotece.
Nie poznałam po tytułach, że Wy o tym właśnie filmie mówicie. Na szczeście już mi się pokiełbasiło, co mówiłyście na temat tego, którego z nich ona w końcu wybierze, nie będę więc miała zepsutego oglądania.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 25 września 2012, o 16:38

"Jeden Dzień" podobał mi się może dlatego że szczerze powiedziawszy za dużo po nim się nie spodziewałam. Bohater mnie irytował z tymi swoimi wybrykami, ale potem już jakoś wszystko było znośne. Wzruszające jak dla mnie.

Obejrzyj koniecznie i powiedz nam, który według ciebie powinien być :rotfl:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 26 września 2012, o 01:41

Lilia napisał(a):jakoś wszystkie tu stawiałyśmy na tego drugiego hmmm

Tak, ja też!
Od pierwszej chwili na Tucka (Brytyjczyka), bo kto pierwszy, temu się należy. a po drugie cały czas podkreślano, że ona ma wybrać nie tego, który jest najlepszy, tylko tego, który do niej pasuje. Z Tuckiem miała więcej wspólnego, niż z FDRem. On mniej oszukiwał (przynajmniej początkowo).
W połowie filmu pomyślałam, że szkoda, że to musi być Tuck, bo FDR szczerze się zakochał. Po scenie seksu jeszcze mocniej tak pomyślałam. I w ogóle przez cały film jakoś się upierałam, że ona będzie głupia i wybierze Tucka.

W ogóle nie myślałam logicznie. Przecież było wiadomo, że musi wybrać tego, który jest pierwszy wymieniony na plakatach filmowych i który jest bardziej popularnym aktorem. Wszystko przemawiało za FDRem. I na dokładkę Tuck już miał prawie gotową rodzinę i film mógł się skończyć podwójnym happy endem.

Mieszkanie FDRa, a właściwie jego sufit w przedpokoju, zrobiły na mnie wrażenie.
Film mi się bardzo podobał. Caluśki od początku do końca.

A Chris Pine jest od kilku lat moim kandydatem do tytułu Sexiest Man Alive. Czekałam tylko, żeby trochę wydoroślał. Już jest gotowy.
Mam oko do facetów. Każdy, którego typuję, rozwija się w dobrym kierunku i po paru latach dostaje ten tytuł.
Teraz jeszcze niech popracuje nad klatą i ma tytuł w kieszeni.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 26 września 2012, o 11:04

Co to w ogóle za imię: FDR??? To jakiś skrót?
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 10093
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 26 września 2012, o 12:55

Janka napisał(a):
Lilia napisał(a):jakoś wszystkie tu stawiałyśmy na tego drugiego hmmm

Tak, ja też!
Od pierwszej chwili na Tucka (Brytyjczyka), bo kto pierwszy, temu się należy. a po drugie cały czas podkreślano, że ona ma wybrać nie tego, który jest najlepszy, tylko tego, który do niej pasuje. Z Tuckiem miała więcej wspólnego, niż z FDRem. On mniej oszukiwał (przynajmniej początkowo).
W połowie filmu pomyślałam, że szkoda, że to musi być Tuck, bo FDR szczerze się zakochał. Po scenie seksu jeszcze mocniej tak pomyślałam. I w ogóle przez cały film jakoś się upierałam, że ona będzie głupia i wybierze Tucka.

W ogóle nie myślałam logicznie. Przecież było wiadomo, że musi wybrać tego, który jest pierwszy wymieniony na plakatach filmowych i który jest bardziej popularnym aktorem. Wszystko przemawiało za FDRem. I na dokładkę Tuck już miał prawie gotową rodzinę i film mógł się skończyć podwójnym happy endem.
.

Przecież się umówił ze swoją byłą żoną na kolacje więc to drugi happy end :smile:
Wydaje mi się, że Tuck jej nie kochał tylko się zauroczył i chciał wygrać :evillaugh:

Lilia napisał(a):Co to w ogóle za imię: FDR??? To jakiś skrót?

Właśnie, też jestem ciekawa :mysli:

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 26 września 2012, o 13:10

Franklin Delano Roosevelt? :lol:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 10093
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 26 września 2012, o 13:18

Agrest napisał(a):Franklin Delano Roosevelt? :lol:

Chyba było, że ta jej przyjaciółka zapytała od czego jest ten skrót i było, że Franklin :evillaugh: nie dziwie się, że woli FDR :evillaugh:

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 26 września 2012, o 15:18

kr3jzolek napisał(a):Przecież się umówił ze swoją byłą żoną na kolacje więc to drugi happy end :smile:
Wydaje mi się, że Tuck jej nie kochał tylko się zauroczył i chciał wygrać :evillaugh:

Zgadza się, w filmie jest podwójny happy End, tylko właśnie w czasie oglądania filmu o tym nie pomyślałam, że to ładnie by pasowało i caly czas stawiałam na niego jako wygrańca w ich zakladzie.

kr3jzolek napisał(a):
Lilia napisał(a):Co to w ogóle za imię: FDR??? To jakiś skrót?

Właśnie, też jestem ciekawa :mysli:

Nie mam pojęcia. W mojej wersji Lauren tak do niego się zwracała (słyszalne było coś pomiędzy: ef-ti-a i ef-di-a). W napisach końcowych było napisane: FDR Foster.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 10093
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 26 września 2012, o 15:58

Ja stawiam że to jego skrót imienia i nazwiska. Napewno ma na imię Franklin, bo sprawdziłam w napisach do filmu i babcia tak do niego się zwracała ;)

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 26 września 2012, o 16:18

Nie, to skrót od trzech imion, tak jak Agrest napisała.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 26 września 2012, o 16:59

Ja też Janko o tym nie myślałam w trakcie oglądania. :mysli: Ciekawe imiona :evillaugh:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 10093
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 26 września 2012, o 17:22

Janka napisał(a):Nie, to skrót od trzech imion, tak jak Agrest napisała.

To miałam na myśli

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 26 września 2012, o 19:58

Film był super i bardzo Wam dziękuję za przypomnienie mi, że miałam go obejrzeć.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 27 września 2012, o 18:31

Ja też kochana zabierałam się do niego i zabierałam. Niczym teraz jeszcze za "Drive" i "Sztos 2" :P

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 28631
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 27 września 2012, o 19:29

przyznam, że ostatnio za mną chodzi TIW (bo Bane :hyhy:... chyba franklin mnie przekonał...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6436
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 7 października 2012, o 14:14

Obejrzałam Misiaczka. Uroczy duński film. Powinien jeszcze być w kinach, ale tych mniejszych. Polecam :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 4 listopada 2012, o 22:59

Obejrzałam sobie w ciągu ostatnich dni:

Mroczne cienie (Dark Shadows) Tima Burtona z Johnnym Deppem, Helena Bohnam Carter też się oczywiście pojawiła ;) Momentami zbierałam szczękę z podłogi. Podobało mi się w każdym razie, ale to może trochę z powodu mojego bezkrytycyzmu w stosunku do tej pary/tria (chociaż nie do końca bezkrytyczna jestem, bo Demoniczny golibroda mi się nie podobał).

Żona na niby (Just Go With It) z Adamem Sandlerem i Jennifer Aniston. Było śmieszne, lekkie i odmóżdżające. Zdziwiłam się, że Sandler dostał Złotą malinę za ten film, nie wiem dlaczego, nie był taki zły. I był śmieszny - bo gdyby nie był śmieszny to bym rozumiała. Ale cóż...

Sherlock Holmes z Robertem Downey Jr. i Judem Law. Tak jak byłam zawiedziona książką o Holmesie, tak zawiódł mnie i film. Znudziło mnie strasznie.

Trzej muszkieterowie z 2011 r., to steampunkowe wydanie. Zaskakujące. Ale średnie.
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 4 listopada 2012, o 23:28

Ci Muszkieterowie to w 3D w kinie byli, tak?

A Żona na niby to remake filmu Kwiat kaktusa z Ingrid Bergman, Goldie Hawn i Walterem Matthau. Poprzerabiany oczywiście.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 4 listopada 2012, o 23:35

A bo Żona na niby to na podstawie sztuki Kwiat kaktusa. Pierwszą ekranizację bym z chęcią obejrzała ;)

Muszkieterowie chyba tak. Pamiętam, że pojawił się gdzieś tutaj trailer swego czasu.
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 4 listopada 2012, o 23:49

Nie dotarłam już do informacji, że to na podstawie sztuki.

Starszą wersję można nabyć, jeśli ktoś ma ochotę:
http://merlin.pl/Kwiat-kaktusa_Gene-Sak ... ce=suggest

Jest też wersja Bollywood: Maine Pyaar Kyun Kiya? (Dlaczego się zakochałem?)
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 4 listopada 2012, o 23:50

W napisach leciało, że na podstawie sztuki.
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 4 listopada 2012, o 23:55

Kwiat kaktusa kiedyś oglądałam. Zanudziło mnie.
Goldie Hawn dostała Oscara. Może i warto obejrzeć dla jej roli, ale ogólnie, ten film to jakoś nic specjalnego.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 4500
Dołączył(a): 16 maja 2011, o 10:32
Lokalizacja: Lublin

Post przez maddalena » 7 listopada 2012, o 10:24

Koleżanka, koleżanki... dała mi film a właściwie serial. Północ południe, nie ten o którym prawdopodobnie pomyślałyście ale z 2004r. G.B.
Thornton, jest świetnym bohaterem ale jeszcze lepszy jest grający go aktor: Richard Armitage :bigeyes:

Tutaj jest opis: http://www.filmweb.pl/serial/P%C3%B3%C5 ... 004-184043
Oto miłość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie. O'Cangaceiro

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 7 listopada 2012, o 10:29

nie ten o którym prawdopodobnie pomyślałyście


Prawdopodobnie jednak ten ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Oglądamy!

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości