Teraz jest 24 listopada 2024, o 15:09

Diana Gabaldon

Avatar użytkownika
 
Posty: 1643
Dołączył(a): 6 czerwca 2012, o 16:26
Lokalizacja: czytelnia
Ulubiona autorka/autor: Brockway/Schone/Long/Gabaldon

Post przez syntemeks » 24 września 2012, o 18:15

no ja decyzję co do dalszych kroków podejmę po przeczytaniu pierwszej... ale ja lubię czytać serie ciągiem... a ta niestety gabarytowo może mnie przytłoczyć, tak więc... się obaczy
"Czemuż służy literatura, jeśli nie temu, aby kazać nam żyć pełną piersią, zmusić nas do picia z kielicha codzienności większymi haustami?" Henry Miller

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 24 września 2012, o 19:33

ja bym Ci radziła czytać porcjami - po 1/3 człowieka [tj prawdziwą niewiastę] wciąga i nie wypuszcza :hyhy:
Jeśli w powieściach nie będzie wygrywać sprawiedliwość, a miłość kończyc się szczęśliwie, to po co je czytać? Prawdziwe życie zbyt często daje w kość.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 24 września 2012, o 19:37

To może lepiej w ogóle nie czytać, bo co jak jednak nie wciągnie? :P Chyba trudno żyć ze świadomością bycia nieprawdziwą niewiastą :P
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 24 września 2012, o 19:56

wciągnie, wciągnie, jak nie wciągnie - ostrzygę sie na zero :mysli:
Jeśli w powieściach nie będzie wygrywać sprawiedliwość, a miłość kończyc się szczęśliwie, to po co je czytać? Prawdziwe życie zbyt często daje w kość.

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 24 września 2012, o 20:20

wiedzmaSol napisał(a):no i właśnie mnie to odrzuciło,
Spoiler:


nie do końca.
Spoiler:
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 24 września 2012, o 20:32

Ewo, podałaś powód dla którego czułam że to nie dla mnie ;) przeczytałam pierwszą i to mi wystarczy. W dalsze zagłębiać się nie będę zwłaszcza jeśli tam są takie wielokąty.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 24 września 2012, o 20:58

a mnie się właśnie ta "dwumężowość" podobała... Obaj mieli w sobie coś takiego, że moiżna było zrozumiec kobitkę, która kochała ich obu... Ta wersja historyczna pogłebiała tę więź...
Jeśli w powieściach nie będzie wygrywać sprawiedliwość, a miłość kończyc się szczęśliwie, to po co je czytać? Prawdziwe życie zbyt często daje w kość.

Avatar użytkownika
 
Posty: 1643
Dołączył(a): 6 czerwca 2012, o 16:26
Lokalizacja: czytelnia
Ulubiona autorka/autor: Brockway/Schone/Long/Gabaldon

Post przez syntemeks » 24 września 2012, o 22:05

mnie się ta niejednoznaczność stosunków podoba... narazie jestem po nocy poślubnej z Jamiem :still_dreaming:
"Czemuż służy literatura, jeśli nie temu, aby kazać nam żyć pełną piersią, zmusić nas do picia z kielicha codzienności większymi haustami?" Henry Miller

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 25 września 2012, o 17:05

ja czytałam całościowo od razu,udało mi się pozyczyć pięć części z biblioteki a dwie,których nie miałam przeczytałam z monitora.I tak się zastanawiam nad powtórką...
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 25 września 2012, o 17:16

ewo, :padam: :padam: :padam:

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 25 września 2012, o 17:20

Ewa masochistka :shock:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 25 września 2012, o 17:26

Ewa pasjonatka :P
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 25 września 2012, o 17:30

Ewa masochistyczna pasjonatka :P
podziwiam Twą cierpliwość.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 25 września 2012, o 17:38

cierpliwość?Nie wydaje mi się.Zafascynowała mnie postać kobiety rozdartej pomiędzy dwóch mężczyzn,pomiędzy wyborem między miłością macierzyńską a romantyczną,między obowiązkiem a miłością.Do tego to rozdzielenie przez wieki i niegasnąca miłość,nawet gdy wydawało jej się że jej ukochany nie żyje ona wciąż go kochała.Lubię takie książki.No a później to powolne odkrywanie przeszłości Jamiego i ich ponowne spotkanie-sama radość.Ich wspólne życie nie jest usłane różami ale nadal mnie fascynuje...
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 5667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Boulevard of Broken Dreams...
Ulubiona autorka/autor: nie sposób wymienić wszystkich ;)

Post przez Kasiag » 25 września 2012, o 17:55

Ja mam dokładnie tak jak Ewa i pewnie powtórzę się po raz któryś tam, ale dla mnie cykl Obca jest rewelacyjny pod każdym względem. To jak Gabaldon potrafi 'wciągnąć' w tworzony przez siebie świat, jak potrafi zaciekawić, wzruszyć, rozśmieszyć, a przy tym (mimo tego przeniesienia w czasie) utrzymać wrażenie realizmu nigdy nie przestanie mnie zadziwiać i zachwycać. Historia Claire i Jamiego, to jedna z piękniejszych historii miłosnych z jakimi miałam styczność, a przeczytałam już dość dużo takich historii, żeby móc się wypowiadać :wink:
Nigdy nie przestaną mnie więc zadziwiać negatywne komentarze pod adresem tego cyklu - chociaż jest to tylko moje subiektywne zadziwienie, tak zresztą jak i subiektywna jest moja opinia o twórczości Gabaldon :wink:
Ale zadziwiona pozostaję :]
Całe życie jest jak oglądanie migawki, pomyślał. Tylko zawsze wygląda tak, jakby człowiek przyszedł o dziesięć minut spóźniony i nikt nie chce mu opowiedzieć, o co chodzi, więc musi sam się wszystkiego domyślać. I nigdy, ale to nigdy nie zdarza się okazja, żeby zostać na drugi pokaz.
Ruchome obrazki Terry Pratchett

Avatar użytkownika
 
Posty: 1643
Dołączył(a): 6 czerwca 2012, o 16:26
Lokalizacja: czytelnia
Ulubiona autorka/autor: Brockway/Schone/Long/Gabaldon

Post przez syntemeks » 25 września 2012, o 22:23

ich miłość jest jedną z najlepiej ujętych w literaturze romansowej... podoba mi się ta skromność. delikatność uczuć... spokojne narodziny..
choć treści samej w sobie bym odjęła sporo ;)
"Czemuż służy literatura, jeśli nie temu, aby kazać nam żyć pełną piersią, zmusić nas do picia z kielicha codzienności większymi haustami?" Henry Miller

Avatar użytkownika
 
Posty: 5667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Boulevard of Broken Dreams...
Ulubiona autorka/autor: nie sposób wymienić wszystkich ;)

Post przez Kasiag » 26 września 2012, o 08:10

Ale jak? Po co? Dlaczego? :?:
Przecież po odjęciu treści (jakiejkolwiek), to już nie byłoby to samo :niepewny:
Całe życie jest jak oglądanie migawki, pomyślał. Tylko zawsze wygląda tak, jakby człowiek przyszedł o dziesięć minut spóźniony i nikt nie chce mu opowiedzieć, o co chodzi, więc musi sam się wszystkiego domyślać. I nigdy, ale to nigdy nie zdarza się okazja, żeby zostać na drugi pokaz.
Ruchome obrazki Terry Pratchett

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 26 września 2012, o 08:56

Historia Claire i Jamiego, to jedna z piękniejszych historii miłosnych z jakimi miałam styczność, a przeczytałam już dość dużo takich historii, żeby móc się wypowiadać :wink:
Nigdy nie przestaną mnie więc zadziwiać negatywne komentarze pod adresem tego cyklu - chociaż jest to tylko moje subiektywne zadziwienie, tak zresztą jak i subiektywna jest moja opinia o twórczości Gabaldon :wink:
Ale zadziwiona pozostaję :]


Ja też czytałam tylko pierwszą część, była ok, interesująca, ale na resztę na razie nie mam ochoty. Czy to jest negatywny komentarz? Raczej wyraz moich preferencji co do formy, długości książek i ciągnięcia cyklu przez dwadzieścia lat i nie wiadomo jeszcze jak długo. Co wcale nie oznacza, że mi się nie podobało.

Mimo wszystko nie umieściłabym jej w swojej własnej czołówce najpiękniejszych historii miłosnych, przynajmniej tej historii z pierwszej części. A romansów przeczytałam już wiele, w tym sporo dobrych i bardzo dobrych, więc ufam, że moja opinia nie wynika z niewiedzy ;) Co najwyżej z kiepskiego gustu, ale muszę z tym jakoś żyć :P
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 5667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Boulevard of Broken Dreams...
Ulubiona autorka/autor: nie sposób wymienić wszystkich ;)

Post przez Kasiag » 26 września 2012, o 09:31

Ale Agrest - ja przecież napisałam, że to moje subiektywne odczucie :wink:
Równie dobrze może to oznaczać, że ja mam kiepski gust :hyhy:
Całe życie jest jak oglądanie migawki, pomyślał. Tylko zawsze wygląda tak, jakby człowiek przyszedł o dziesięć minut spóźniony i nikt nie chce mu opowiedzieć, o co chodzi, więc musi sam się wszystkiego domyślać. I nigdy, ale to nigdy nie zdarza się okazja, żeby zostać na drugi pokaz.
Ruchome obrazki Terry Pratchett

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 26 września 2012, o 09:38

Każdy pisze o swoich subiektywnych odczuciach, to dla mnie oczywiste. Poza tym mnie już chyba nic nie zdziwi, co może być lubiane, a co nielubiane :lol:

Jednak poza trzema groszami o miejscu Obcej w prywatnym rankingu, chciałam głównie zwrócić uwagę na to, że częste na forum utyskiwania na rozwlekłość tej serii i niechęć w angażowanie się w nią, to nie są imho prawdziwie negatywne komentarze - bo prawdziwej krytyki Gabaldon to ja na forum chyba jeszcze nie spotkałam.

No, poza krytyką jej osoby w kontekście aferze fanfikowej, tą sama uskuteczniałam ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 5667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Boulevard of Broken Dreams...
Ulubiona autorka/autor: nie sposób wymienić wszystkich ;)

Post przez Kasiag » 26 września 2012, o 09:58

Kiedy ja właśnie nie bardzo rozumiem te utyskiwania na rozwlekłość. Bo jak mi się coś nie podoba, to nie czytam, a jak mi się podoba, to nie ma znaczenia, że jest tego dużo (a raczej ma znaczenie, tyle, że na plus :D ). Ale może też dlatego, że ja nie mam zwyczaju czytania wszystkiego od razu - zawsze sobie dozuję przyjemność :)

Agrest napisał(a): No, poza krytyką jej osoby w kontekście aferze fanfikowej, tą sama uskuteczniałam ;)


A to chyba przeoczyłam, bo nie wiem o co chodzi :mysli:
Całe życie jest jak oglądanie migawki, pomyślał. Tylko zawsze wygląda tak, jakby człowiek przyszedł o dziesięć minut spóźniony i nikt nie chce mu opowiedzieć, o co chodzi, więc musi sam się wszystkiego domyślać. I nigdy, ale to nigdy nie zdarza się okazja, żeby zostać na drugi pokaz.
Ruchome obrazki Terry Pratchett

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 26 września 2012, o 12:34

Się wkurzyła gdy odkryła, że istnieje coś takiego jak fanfiction i że są tacy, co i do jej książek to tworzą, no i wzięła się za obrażanie tego złodziejskiego nasienia.

Pewnie teraz po sprawie z 50 twarzami Greya gratuluje sobie radośnie takiego podejścia.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 1643
Dołączył(a): 6 czerwca 2012, o 16:26
Lokalizacja: czytelnia
Ulubiona autorka/autor: Brockway/Schone/Long/Gabaldon

Post przez syntemeks » 28 września 2012, o 11:41

no to skończyłam... kilka razy naprawdę się wzruszyłam, Jamie Fraser jest do polubienia... a jak wyznawał Claire pierwszy raz miłość.. boki zrywać :evillaugh:

kurczę, chyba zaskoczę niejedną osobę... bo mam ochotę brnąć dalej ;)
"Czemuż służy literatura, jeśli nie temu, aby kazać nam żyć pełną piersią, zmusić nas do picia z kielicha codzienności większymi haustami?" Henry Miller

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 28 września 2012, o 15:15

to brnij,póki masz ochotę.
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 5667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Boulevard of Broken Dreams...
Ulubiona autorka/autor: nie sposób wymienić wszystkich ;)

Post przez Kasiag » 29 września 2012, o 09:41

Brnij, brnij, bo warto :D
Całe życie jest jak oglądanie migawki, pomyślał. Tylko zawsze wygląda tak, jakby człowiek przyszedł o dziesięć minut spóźniony i nikt nie chce mu opowiedzieć, o co chodzi, więc musi sam się wszystkiego domyślać. I nigdy, ale to nigdy nie zdarza się okazja, żeby zostać na drugi pokaz.
Ruchome obrazki Terry Pratchett

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do G

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości