Seriale

[kejti]

Spróbuj, może ci się spodobać. Bananowy bo gdzieś tam na jakiejś wyspie prowadzi klinikę Akurat tytułowy bohater jest bardzo fajny, taki do polubienia

Dziękuje, spróbuje jak będę się tak naprawde nudzić

[Lilia ❀]

bananowy nie na wyspie tylko w Hamptons. ciekawy, miejscami zabawny serial.

[Jadzia]

Tak oglądam, widzisz

[Jadzia]

Zostały mi już tylko 3 odcinki Firefly i film. Dlaczego, ach, dlaczego nie nakręcili więcej?

Straszny był ten odcinek War Stories. Ale nie mogę się przestać dziwić - tortury, tortury, a zaraz jeden z drugim śmiga jak gdyby nigdy nic

Super był Trash. Z tej Safron/Bridget/Yolandy niezłe ziółko. A Jayne na końcu - przekomiczny. Anybody there? /Pokazuje się River./ Anybody else?

[Duzzz]

Nadrobiłam zaległości i obejrzałam "Przyjaciółki" (odcinek 1) i "Lekarze"(odcinek 1 i 2) Cóż pierwszy serial, polsatowski, na razie zachwycający nie jest. Jedna z przyjaciółek chyba będzie alkoholiczką "Lekarze" spodobali mi się. Podobny motyw jak w "Chirurgach", ale jednak inne W sumie jestem mile zaskoczona. A co jest zadziwiające chyba polubię Małaszyńskiego on tam jest taki 'głupiutki' w podrywaniu.

[kejti]

Jadzia, może znajdziesz ten moment na yt jak jest ten tekst: Anybody there? /Pokazuje się River./ Anybody else?
z chęcia zobacze
Tak piszecie o tych lekarzach to i ja zobacze

[Duzzz]

Fajnie się zaczynają. Pierwszy odcinek budzi 'apetyt' i obawę lekką we mnie wywołała Akcja jednak dobrze dalej się potoczyła. Dziewczęta wzdychają do roli Bobrowskiego i trzeba im przyznać, że mają rację. Poza tym Różczka pasuje mi do roli tej lekarki idealnie

[kejti]

Musze niestety ściągać z chomika, ale jak będzie brzydka wersja to nie oglądam.. Na tvn mi się zacina, głupi laptop

[Jadzia]

Jadzia, może znajdziesz ten moment na yt jak jest ten tekst: Anybody there? /Pokazuje się River./ Anybody else?

znalazłam

Spoiler:

Jayne nie może się ruszyć, bo mu Simon wstrzyknął coś, co mu sparaliżowało nogi i ręce na pół godziny, żeby sobie krzywdy nie zrobił zaraz po przebudzeniu, bo miał wypadek.

[Agrest]

Tylko to pewnie tak kr3jzolka nie rozbawi bez znajomości postaci, choć mogę się mylić

[Duzzz]

Musze niestety ściągać z chomika, ale jak będzie brzydka wersja to nie oglądam.. Na tvn mi się zacina, głupi laptop

To raczej wina internetu Ja w związku z tym oglądam w nocy

[Jadzia]

Tylko to pewnie tak kr3jzolka nie rozbawi bez znajomości postaci, choć mogę się mylić

Poprosiła, to znalazłam

Ale miny, które w tej scenie prezentuje Jayne - no przyznasz, że przekomiczne

[kejti]

Uśmiechnęłam się - to prawda, ale szału nie było, tylko zapewne że nie znam serialu dziękuje
Co do Lekrzy, nie, to nie wina internetu, bo współlokator pozwolił mi obejrzeć na kompie i wszystko było super
Serial w porządku, obejrze później drugi odcinek. Narazie tak spokojnie jest, zobaczymy jak to będzie później.

Spoiler:

Mam wrażenie, że jakby kochała to by nie wyjechała, porozmawiałaby. Sama nie wiem jak bym zareagowała na tę scenę, bardzo realnie to zrobili .

[Duzzz]

Wiesz tu nałożyły się dwa czynniki

Spoiler:

to, że powiedział, że jest w ciąży jednemu z komisji i jeszcze to 'niby' przyłapanie na zdradzie. Mi się wydawało, że już coś jak jechali samochodem nie grało przy tych oświadczynach. Zresztą wiadome było, że się rozstaną, a poza tym znając życie to wyjdzie gdzieś, że ta cała dyrektor szpitala (Stenka)była z tym Krzysztofem (Polk). Będzie pewnie jakaś sytuacja pomiędzy nimi i Różczką. Może też się okazać, że ten syn (Stenki) będzie dzieckiem Krzysztofa (Polk). Wtedy może być ciekawie. Różczka może się wtedy załamać i chcieć rzucać staż.

Tak mi się jakoś dziś nasunął wniosek, że to jest trochę połączenie "Chirurgów" a troszkę "Dr. House"

[Agrest]

Poprosiła, to znalazłam

E, no wiem, ale to raczej do kr3jzolka się odnosiło, żeby nie liczyła, że ją wyrwany z kontekstu dialog porwie

[Jadzia]

Heart of Gold
Ma romansoholiczna dusza płacze...

[Agrest]

No to wyobraź sobie, że tak by się skończyło, gdyby nie film, bo w Objects in Space nic się w tym wątku nie rusza Załamka

Czyżbyś dziś zamierzała skończyć? Czy film na jutro?

[Jadzia]

No załamka. A Objects in Space to jeden z bardziej... nie wiem - niepokojących? odcinków był dla mnie...

Film sobie chyba dzisiaj też obejrzę, już się nie będę męczyć i zastanawiać

Chociaż trzeba było sobie to rozłożyć od samego początku

[Agrest]

Możesz też sobie obejrzeć takie małe behind the scenes



A w ogóle to... jeszcze cię kiedyś na mówię na pierwsze sezony The Office, tylko muszę znaleźć podobnie dobry moment jak na Firefly

[Jadzia]

Ja wiem, ja wiem, że nie mogli wszyscy przeżyć. Ale dlaczego?

Nie mogę przestać się zastanawiać, jak by rozwiązali sprawę River, gdyby pozwolili nagrać im jeszcze przynajmniej tę jedną serię do końca. Te kilka odcinków, może jeszcze drugą serię, jak wtedy by to poszło. Bo pewnie byłoby bardziej skomplikowane ale i tak dobrze sobie poradzili, skoro chcieli w jakiś sposób zamknąć pootwierane wątki. Zabrakło mi jednak troszkę tego kowbojskiego klimatu z serialu. Ale mogę z tym żyć

Szkoda, że nie było nic więcej o Pastorze. On musiał mieć na 100% ciekawą przeszłość. Jakiś odcinek czy kilka odcinków pewnie i o nim planowali, niestety nie wyszło.

Dobrze, że z Kaylee i Simonem wszystko się skończyło dobrze

I też widzę mnóóóóóstwo możliwości szczęśliwego zakończenia dla Inary i Mala

Na pewno już mówiłaś wiele razy, ale masz na myśli The Office brytyjskie czy amerykańskie? Ale jakby zaczęła to oglądać to na pewno nie częściej niż jeden odcinek dziennie i raczej nie w tym miesiącu

[aralk]

A ja dopiero dzisiaj zobaczyłam, że jest nowy sezon Kości

[Agrest]

Ale dlaczego?

To proste. Bo to Joss Whedon Kiedy gościnnie reżyserował jeden odcinek właśnie The Office, to żartował w zapowiedziach, że tak, w tym odcinku zginie wiele osób, bo to w końcu jego znak rozpoznawczy

Gdyby był dalej serial, to tak, pewnie sama "akcja" inaczej by wyglądała, np w filmie nie było w ogóle motywu hands of blue, jeśli dobrze pamiętam. Ale ja się perwersyjnie cieszę, że jest jak jest, ponieważ gdyby serial poszedł dużo dalej, to pewnie nasze serca złamane zostałyby jeszcze wiele razy, np prawdopodobnie Inara by umarła (założenie było takie, że jest na coś chora, do czego były zresztą małe wskazówki w serialu). Poza tym miałam jakieś złe przeczucia, że Inara i Simon poszliby do łóżka Ot tak, żeby nas dobić

O przeszłości Booka jest komiks i wstyd się przyznać, ale ja go mam i go jeszcze nie przeczytałam Tzn jest to komiks mojego brata, który się dopytuje wciąż, czy już go przeczytałam Ale jak już to zrobię, to mogę cię poinformować, jakie były jego sekrety

Cieszę się, że ci się podobało, co prawda gwarantowałam ci zadowolenie, ale wiadomo, może być różnie


The Office - mówię o amerykańskiej wersji, sezony głównie 1-3. To nie jest tak naprawdę bardzo dużo, bo to jest serial dwudziestominutowy, a pierwszy sezon to tylko sześć odcinków. Zresztą uważam, że można zacząć nawet od drugiego i potem wrócić do pierwszego, bo pierwszy jest dość, hm, surowy i może chyba odstraszyć, a taka prawdziwa wizja "ich" wersji, a nie formatu post-brytyjskiego zaczyna się od drugiego sezonu.

[Jadzia]

Takie grobowe przewidywania mi do głowy nie przyszły, ale jakby to się tak miało kończyć, to też się cieszę, że skończyło się filmem. I racja, nie było wcale motywu hands of blue (ci faceci zresztą mocno tandetnie w tych rękawiczkach wyglądali) na początku filmu sobie o tym pomyślałam, ale potem mi wyleciało z głowy

Komiks czytaj, czytaj i zdradzaj! A jak się nazywa?

Żeby znaleźć jakieś wskazania do choroby Inary musiałabym chyba jeszcze raz obejrzeć, tak na chłodno i całkiem jej w łóżku z Simonem nie widzę, nie, taka wizja całkowicie ucieka mojej wyobraźni. I bardzo dobrze, czuję się zdrowsza nie zobaczywszy tego

Może kiedyś się i za The Office wezmę. W jakiejś bliżej niezidentyfikowanej przyszłości

[Agrest]

Komiks się nazywa The Shepherd's Tale.

Wskazania były bardzo subtelne... Ze dwa chyba... I można je spokojnie interpretować inaczej, ale niestety fakt jej choroby został potwierdzony przez twórców serialu Ale to oczywiście gdyby był dalej serial, a tak to się nie liczy

Ja miałam taką wizję Simona i Inary, ponieważ oni oboje byli takimi outsiderami w tym całym żołniersko-kowbojskim towarzystwie, byli jedyni prawdziwie cywilizowani, że tak to ujmę I nie żaden tam związek, tylko właśnie w jakimś poważniejszym odcinku taki przelotny seks w celu dobicia widza, jak Mal i Nandi, womit.

[Jadzia]

Już myślałam, że Mal się oprze, a tutaj się zgodzę z twoim komentarzem. I potem płacząca Inara