Teraz jest 23 listopada 2024, o 19:44

Forumowy poradnik związkowy

Gdzie możecie gadać, o czym tylko Wam się podoba, a na co nie ma miejsca w innych działach?
Tutaj!
Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 31 lipca 2012, o 22:48

Sama sobie odpowiedziałaś, Kasiek. Skoro gość na ciebie nie działa, to szkoda zachodu. No chyba, że chcesz jeszcze sprawdzić organoleptycznie czy "wtedy" zadziała. :lol:
A właściwie to dlaczego nie działa, hę? :mysli:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 31 lipca 2012, o 22:51

ale co ty chcesz inwestować konkretnie? ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 31 lipca 2012, o 22:52

siebie Frin, siebie
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

Avatar użytkownika
 
Posty: 2020
Dołączył(a): 29 lutego 2012, o 22:05
Lokalizacja: Tam gdzie mnie zawieje.
Ulubiona autorka/autor: Barbara Kwarc

Post przez bandit » 1 sierpnia 2012, o 08:05

To uważaj i dobrze obadaj teren. Żeby nie była to jednostronna inwestycja... bo wtedy po jakimś czasie szybko przejrzysz na oczy...Jak nie ten to inny, cała masa tego śmiga.

Ale ja nic nie doradzam, bo moje doświadczenia w tej materii są również skromne, żeby nie powiedzieć, żadne ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 3 sierpnia 2012, o 16:21

Cześć dziewczyny, mam poważny problem, potrzebuje szczerości aż do bólu, nie mam przyjaciółki i nie mam z kim o tym porozmawiać a jak pójde do koleżanek to te zaraz swoim facetom powiedzą i wszystko co powiedziane dojdzie do osób niepowołanych.

Jestem z facetem od prawie 3lat. Jak go poznałam to odrazu czułam że to ten, denerwowałam się, motylki w brzuchu itd. W końcu poderwałam go i tak już mija ten czas, od dłuższego czasu (roku) mam wątpliwości, często nam się nie układa, jest wspaniały w życiu jak i w łóżku ale mnie to przestało kręcić (tak jakby był aż za dobry). Oddalam się od niego, często myśle o odejściu i tutaj mam mieszane uczucia, nie wiem czy go kocham, raz czuje że tak, innym razem, że nie. Kiedyś jak pomyślałam, że mamy mieć razem dzieci, to normalnie byłam w skowronkach, teraz jak o tym myśle to nie bardzo chce mieć z nim dzieci, nie widze siebie i jego razem w przyszłości. Są także takie chwile, że myśle, kurde, jak tu żyć bez faceta, bez niego ale jest ich coraz mniej.
Już raz z nim o tym rozmawiałam, nie docierały do niego moje argumenty, uważał że są za słabe i nie pozwolił mi tego zakończyć, teraz mijają kolejne miesiące i znów mnie to przytłoczyło. Możliwe, że także się boje z nim rozejść bo nie mam gdzie się podziać, do rodziców nie chce wrócić (problemy alkoholowe/długi) a babcia ma tylko małe mieszkanie. Boję się samotności.. W ogóle jakaś jestem głupia, bo historia się powtarza poraz trzeci, chyba nie jestem stworzona do związku. Czytając to wszystko nachodzi tylko jeden wniosek, że powinnam zakończyć to wszystko ale się boję konsekwencji, a jeśli to TEN? On jest taki że jak raz sie rozejdzie to juz nigdy nie można wrócić... Strasznie się pogubiłam :smutny:

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 3 sierpnia 2012, o 16:33

po twoich słowach wydaje mi się że nie jesteś z nim z miłości tylko z wygody,z przyzwyczajenia może.Boisz się samotności,nie masz gdzie się podziać-tak to wygląda z mojego punktu widzenia.A nie masz możliwości wynająć czegoś dla siebie i spróbować z dystansu ocenić,czy chcesz z nim być czy nie?Bo twój facet wydaje mi się górować nad tobą,nie pozwala ci dokończyć tego co chciałabyś mu powiedzieć,nie można z nim podyskutować...Może to tylko mój odbiór,ale wydaje mi się,że powinnaś to dokładnie przemyśleć i to nie wówczas gdy on stoi nad tobą,tylko z jakiegoś dystansu.
Piszesz
Czytając to wszystko nachodzi tylko jeden wniosek, że powinnam zakończyć to wszystko ale się boję konsekwencji, a jeśli to TEN?


a jeśli to nie TEN? może czeka gdzieś ktoś,kto jest twoją druga połówką.Z drugiej strony ciężko wrzucić do kosza trzy wspólnie spędzone lata...Nie chcę ci mówić ,co masz robić,bo tylko ty możesz podjąć jakąś wiążącą decyzję.I musisz ją podjąć,przemyślawszy wszystko,łącznie z konsekwencjami...
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 3 sierpnia 2012, o 16:33

bandit napisał(a):To uważaj i dobrze obadaj teren. Żeby nie była to jednostronna inwestycja... bo wtedy po jakimś czasie szybko przejrzysz na oczy...Jak nie ten to inny, cała masa tego śmiga.

Ale ja nic nie doradzam, bo moje doświadczenia w tej materii są również skromne, żeby nie powiedzieć, żadne ;)



bndit, jakby to ująć...nie mydło, nie zmydli się, jak to śpiewał pewien zespół disco polo :hahaha:


a inwestować nie będę, bo się na niego zdenerwowałam i zerwałam, bo mi wyrzuty czynił.... siebie zainwestować umiem, ale mego czasu już nie....
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 3 sierpnia 2012, o 16:35

ewa.p napisał(a):po twoich słowach wydaje mi się że nie jesteś z nim z miłości tylko z wygody,z przyzwyczajenia może.Boisz się samotności,nie masz gdzie się podziać-tak to wygląda z mojego punktu widzenia.A nie masz możliwości wynająć czegoś dla siebie i spróbować z dystansu ocenić,czy chcesz z nim być czy nie?Bo twój facet wydaje mi się górować nad tobą,nie pozwala ci dokończyć tego co chciałabyś mu powiedzieć,nie można z nim podyskutować...Może to tylko mój odbiór,ale wydaje mi się,że powinnaś to dokładnie przemyśleć i to nie wówczas gdy on stoi nad tobą,tylko z jakiegoś dystansu.
Piszesz
Czytając to wszystko nachodzi tylko jeden wniosek, że powinnam zakończyć to wszystko ale się boję konsekwencji, a jeśli to TEN?


a jeśli to nie TEN? może czeka gdzieś ktoś,kto jest twoją druga połówką.Z drugiej strony ciężko wrzucić do kosza trzy wspólnie spędzone lata...Nie chcę ci mówić ,co masz robić,bo tylko ty możesz podjąć jakąś wiążącą decyzję.I musisz ją podjąć,przemyślawszy wszystko,łącznie z konsekwencjami...


tego drugiego można poznać będąc w związku z Tym,
ale najlepiej zrobić tak jak radzi Ewa o ile jest możliwość, wynająć pokój/mieszkanie i wtedy się zastanowić...
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 3 sierpnia 2012, o 16:48

To co piszesz jest prawdą, jestem z nim poczęści dla wygody. Co do przeczekania czasu gdzie indziej, nie mam pracy a po drugie mowiłam mu, żebysmy sobie dali czas, jakis tydzien zdala od siebie, ale on swoje, ze takie cos nie pomoże cytuje "i co ja mam czekac, az ty zdecydujesz po tygodniu co bedzie z nami? postaw sie w mojej sytuacji" i tak to sie skonczylo. Za pol godziny bede z nim rozmawiac i cala się trzese, boje się jakiej kolwiek decyzji :|

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 3 sierpnia 2012, o 16:52

myslę,że ty już ja podjęłaś,tylko nie jesteś przekonana o jej słuszności.Trzymam kciuki.Nie pozwól się zdominować,bo jeśli teraz on zacznie rządzić i podejmować wszystkie decyzje to nie wróży to najlepiej na przyszłość
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 3 sierpnia 2012, o 21:19

rozmawialismy, zapytal sie co jest nie tak w zwiazku, co sie stalo ze zamiast lepiej - jest gorzej a ja mowie ze uczucia a on, ze cos musialo sie stac ze te moje uczucia sie zmienily ale na to odpowiedzi nie mialam, pojechalam na noc do rodzicow, porozmawialam z ciocia i mi doradzila ze w takim zwiazku mozna tkwic, ze czuje sie bezpieczna/zabezpieczona ale ze nie bede szczesliwa. zgadzam sie z nia ale ciezko mi jest podjac decyzje, to jest straszne, nigdy nie chce juz przez cos takiego przechodzic. jak rozmawialam z ciocia to doszlam do odpowiedzi na jego pytanie "pierwsze zauroczenie/fascynacja przeszly, nie przerodzily sie w milosc, w to co sadzilam ze bedzie pewne"... mam ochote poprostu "nie czuc" ...

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 3 sierpnia 2012, o 21:22

może postaw się w sytuacji: masz własne mieszkanie/gdzie się przeprowadzić - jakie argumenty pozostają, aby pozostać w związku?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 3 sierpnia 2012, o 21:58

na ta chwile wiem ze nie mam gdzie isc. argumenty : jest uczciwy, opiekunczy ,nie pije, nie pali, zawsze mi pomoze.
to co sprawia ze mam watpliwosci: wlasne uczucia.
na ta chwile juz widze ze nie mam wyjscia, nie mam nikogo innego jak tylko jego... wiem ze to nie ma sensu ale chyba sprobuje jeszcze raz i porozmawiam z nim, ze to bedzie ostatni raz i zastanowimy sie co zmienic

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 3 sierpnia 2012, o 22:45

Tylko żebyś nie przedobrzyła, Kr3jzolek. Pamiętaj, że jest takie stare powiedzenie: "Lepsze jest wrogiem dobrego" , więc mocno się zastanów zanim podejmiesz drastyczne kroki, bo łatwo jest coś zepsuć, ale z naprawieniem mogą już być kłopoty. Przemyśl to dobrze, naprawdę. Z tego co napisałaś twój facet to całkiem porządny gość, na którym możesz polegać. Naprawdę wszystkie dobre uczucia się w tobie wypaliły? Nie ma niczego, na czym moglibyście zbudować trwały związek?
Oczywiście nie namawiam cię do tego, żebyś była z nim wbrew sobie tylko dlatego, że boisz się zostać sama. Nic na siłę.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 3 sierpnia 2012, o 23:01

czynnik braku alternatyw może determinować podejście, zarówno na tak jak i na nie.

poczcie swobody, że ma się fatyczny wybór mógłby rozjaśnić sytuację...
ach, ta zależność finansowa ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 4 sierpnia 2012, o 21:42

Pierwsze co to chciałabym Wam podziękować za posty :niepewny:
Drugie to, to że wczoraj rozmawiałam z facetem..
Powiedziałam mu:
Odpowiadając na jego pytanie co się stało z uczuciem które do niego żywiłam "pierwsze zauroczenie minęło, wypaliło się"
Drugie co powiedziałam to to, że go nie kocham, ale że jak sobie pomyśle że nie będę mogła się do niego przytulić itd to mi się płakać chce, dodałam że myśle że to jest objawem tak zwanego "przyzwyczajenia".
Trzecie co powiedziałam, to to że chce spróbować ostatni raz, a on powiedział, że po tym co mu powiedziałam powinien inaczej zareagować (czyli zerwać) ale jeśli mamy spróbować to ma być wkład od dwóch stron (pełne zaangażowanie).
Dziś czytając książke, poprostu.... dławiło mnie w środku, że to nie jest wyjście, że zranie go jak nie teraz to później i mu powiedziałam, że to nie ma sensu. Przyjął to tym razem inaczej i zapytał tylko czy jestem pewna. Po chwili zapytał co chce zrobić dalej (w sensie mieszkanie razem) odpowiedziałam, że zamieszkam spowrotem u rodziców...
Na razie jestem w pokoju współlokatora bo wyjechał na dwa dni. Strasznie się boje ale wiem że to dobra decyzja.
Czekam jeszcze na odezw koleżanki, która zapytała mnie czy chce do niej przyjechał "ogarnąć się".
Dziękuje Wam Romansoholiczki, życze miłej nocy :niepewny:

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 5 sierpnia 2012, o 21:48

mam nadzieję, ze scenariusz w pozytywnym kierunku ^_^


a ja jeszcze wrócę do Twego pytania, kasiek
żeby na cnotkę nie wyjść ale i puszczalską się nie okazać
które mnie swoiście zabiło, bo inny kosmos ^_^
ale tak wróciło do mnie po przejrzeniu wpisu No, Women Aren't the New Men - jest tam trochę o narzekaniu, ze kobiety są tak zajęte karierą, że oczywiście "przestają być kobiece" i klasyczna konkuzja, że wcale nie, że kobiety nie upodabniają się do mężczyzn tylko mogą podejmować wybory i maja taki sam wachlarz możliwości ;)

ale ja to w sumie o aspekcie pierwotnym: ty się kasiek zastanawiasz nad wyborem postawy cnotka/puszczalska a ja przy okazji bym się zastanowiła: a obiekt w teorii i praktyce to cnotek czy puszczalski jest? ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 7 sierpnia 2012, o 00:26

Kasiek ja rozumiem Twoje pytanie. Naprawdę. Kiedyś miałam podobną sytuację. Wiesz, jak nadejdzie ten właściwy moment i oczywiście właściwy mężczyzna (przynajmniej pod względem chemii), nie będziesz się wcale zastanawiać nad tym czy to już, a może jeszcze nie ten moment. Po prostu to zrobisz. Wiem, brzmi głupio, ale to prawda.

Kr3jzolku - trzymam kciuki. Obyś nie żałowała tej decyji. Wszystkeigo dobrego na nowej drodze w życiu.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 1863
Dołączył(a): 18 kwietnia 2011, o 19:46
Lokalizacja: Szkocja
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer

Post przez almani » 7 sierpnia 2012, o 13:37

Ja się zakochałam od pierwszego wejrzenia i wiedziałam, ze to ten :adore: i w sumie lata mijaja, dziecko juz mamy, a ja dalej jak rano sie obok niego budze to mam motylki w brzuchu - to dobry znak :evillaugh:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 7 sierpnia 2012, o 18:47

almani zdecydowanie dobry znak :)

Dziękuje Kawko :przytul:

Za ponad miesiąc napisze jak wszystko się potoczyło :) Miłego :)

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 8 sierpnia 2012, o 10:25

Dlaczego dopiero za miesiąc?
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 8 sierpnia 2012, o 18:43

Ponieważ, narazie mieszkam z byłym i mamy kontakt "przyjaźń/dobry kolega" i mam prace na miesiąc :)
We wrześniu lece do Norwegi na 4dni i potem wracam, jeśli będę nadal miała tą pracę to będę musiała poszukać jakiegoś mieszkania na solo a tego najbardziej się boję, do rodziców nigdy nie wróce!
Tak więc 3majcie za mnie kciuki :)

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 8 sierpnia 2012, o 21:10

Fringilla napisał(a):
ale ja to w sumie o aspekcie pierwotnym: ty się kasiek zastanawiasz nad wyborem postawy cnotka/puszczalska a ja przy okazji bym się zastanowiła: a obiekt w teorii i praktyce to cnotek czy puszczalski jest? ^_^


obiekt puszczalski...ale ja się o niego nie martwię tylko o mnie...., bo mi tam rybka kiedy jak i co :), gdyż jak mówiłam nie mydło i się nie zmydli
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

Avatar użytkownika
 
Posty: 2020
Dołączył(a): 29 lutego 2012, o 22:05
Lokalizacja: Tam gdzie mnie zawieje.
Ulubiona autorka/autor: Barbara Kwarc

Post przez bandit » 8 sierpnia 2012, o 21:16

Ja to jakis inny jestem. Nie rozumiem tego tematu.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 8 sierpnia 2012, o 21:21

bo bandit jam z ciała a nie z ducha.... no i sporo zdrowego rozsądku, bardzo dużo
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do O wszystkim innym

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość