Teraz jest 23 listopada 2024, o 21:54

Harlequin Światowe Życie

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 10120
Dołączył(a): 12 lutego 2011, o 15:17
Lokalizacja: Poland
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer :)

Post przez Levanda » 15 lipca 2012, o 09:44

Agrest napisał(a):http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,12129275,Szejk_Bahrajnu_nieudanie_wystartowal_w_rajdzie_konnym.html?lokale=trojmiasto

No taka okazja do haeśżeta, na naszej ziemi.


Agrest, zapomniałaś dodać, że ten szejk ma ledwie 25 lat i niespełna 20 letnią żonę, z którą już doczekał się 3 ślubnych dzieci. Poza tym jest oskarżony o torturowanie więźniów politycznych.
http://dlaschroniska.pl/ - pomóżcie zwierzaczkom!

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 15 lipca 2012, o 14:16

gmosia napisał(a):gmosia szejków nie uznaje :bezradny:
już nawet w ha-eś-żetach :P

ech, a ja już miałam całą fabułę w głowie :hyhy:
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 15 lipca 2012, o 14:52

Ostatnio widziałam polską książkę z szejkiem, więc spisuj, spisuj :P
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 4500
Dołączył(a): 16 maja 2011, o 10:32
Lokalizacja: Lublin

Post przez maddalena » 17 lipca 2012, o 08:00

Agrest napisał(a):http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,12129275,Szejk_Bahrajnu_nieudanie_wystartowal_w_rajdzie_konnym.html?lokale=trojmiasto

No taka okazja do haeśżeta, na naszej ziemi.



Okazja jak się patrzy a ja o tym nie wiedziałam.
A tak uwielbiam... :lol: konie.

Oj biedny szejkuś, potłukł się obił co nieco :wink:
Oto miłość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie. O'Cangaceiro

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 17 lipca 2012, o 17:11

Zapomniałam o tym napisać, więc wczoraj idę sobie taka smutna, nieumalowana, przygarbiona, i źle ubrana....i tak idę, bo musiałam załatwić bardzo niefajną sprawę. I idę i podążam do celu, i się martwię, i taka jestem nieszczęśliwa cries2 . I nagle na mojej drodze staje On :bigeyes: . Brunet, w okularze przeciwsłonecznym (ale oczy na pewno ma stalowoniebieskie), opalony, z gelem na włosach. Na oko tak tak wiecie 183-5 cm, biała koszula z zawiniętymi rękawami i rozpiętymi trzema guzikami, widziałam kawałek jego boskiego ciała, aż mi nogi zmiękły. Czarne spodnie i but skórzany i złoty łańcuszek na szyi. A w ręku trzymał komórkę, taką że i za sto lat bym jej nie rozgryzła. Stoi i tak rozmawia (po obcemu mówi), a obok niego taki samochód, że nic tylko chce się dziewczynie krzyczeć Bierz mnie, bierz mnie :inlove: . A to wszystko w okolicy warszawskiego warzywniaka. I ja tak idę i patrzę na niego, i patrzę, on chyba czuje, że ktoś się wgapia (porozumienie dusz), bo zaczyna się rozglądać i też patrzy na mnie. I ja wtedy mam przed oczami wizję Grek/Hiszpan/Włoch donotwant James/Graham/Monroe donotwant i zaczynam się śmiać jak głupia :moe: . I nie mogę się opanować, i tak mi się humor poprawił, bo bohatera HŚŻta można spotkać na warszawskim osiedlu przy warzywniaku, że mi nawet ta niefajna sprawa humoru do końca dnia nie popsuła. Tak więc Jadziu przyjeżdżaj do Warszawy.


Ubiegając wasze pytania.

Nie, nie oddałam mu się na masce jego samochodu, a tym samym nie zaszłam w ciążę i niestety nie będzie wymuszonego ślubu :evillaugh: , i małgo tajkuniątka także, ale jeżeli następny raz ...... hmmm
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 17 lipca 2012, o 17:15

I taka to piękna historia.
Ostatnio edytowano 17 lipca 2012, o 17:22 przez kasiek, łącznie edytowano 1 raz
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

Avatar użytkownika
 
Posty: 2424
Dołączył(a): 22 marca 2012, o 20:13
Ulubiona autorka/autor: Stephanie Laurens, Kerrelyn Sparks

Post przez Adrastea » 17 lipca 2012, o 17:18

Oj Kasiek :hahaha: popłakałam się ze śmiechu dzięki tobie :padam:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 17 lipca 2012, o 17:23

Ja też wczoraj płakałam ze śmiechu, a mój tajkun tak na mnie patrzył... donotwant
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

Avatar użytkownika
 
Posty: 2424
Dołączył(a): 22 marca 2012, o 20:13
Ulubiona autorka/autor: Stephanie Laurens, Kerrelyn Sparks

Post przez Adrastea » 17 lipca 2012, o 17:25

To może trzeba było zagadać :cheer:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 17 lipca 2012, o 17:28

i tez po obcemu :hyhy:
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 17 lipca 2012, o 17:30

Ja niestety nie jestem wielofunkcyjna, jak się śmieję i płaczę to nawet po polskiemu nie bardzo u mnie z mówieniem, taki bełkot:)
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 17 lipca 2012, o 18:35

jesteś mi winna za zapaskudzenie klawiatury zupkę chińską ^_^
i to tutaj? w okolicy :shock:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 17 lipca 2012, o 19:00

Kasiek, toż to materiał na naszego rodzimego harleqiunka by był :P
taki on piękny a Ty go nie chciałaś, no wiesz co :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 17 lipca 2012, o 19:05

kasiek napisał(a):Tak więc Jadziu przyjeżdżaj do Warszawy.

Jadę! Będziesz mnie kasiek musiała zabrać kiedyś do tego warzywniaka na zakupy :evillaugh:
To może nawet już we wrześniu się spotkamy, żeby jeszcze było dość ciepło, żebym mogła nóżkę pokazać :evillaugh:
A będąc już uprzedzoną będę mogła zagrać damę w opresji nie wybuchając śmiechem.
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 10120
Dołączył(a): 12 lutego 2011, o 15:17
Lokalizacja: Poland
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer :)

Post przez Levanda » 17 lipca 2012, o 19:06

Piękna historia :adore: mam nadzieję, że kręciłaś sekswonie biodrami i śmiałaś się uroczo :adore:
http://dlaschroniska.pl/ - pomóżcie zwierzaczkom!

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 17 lipca 2012, o 19:22

183-5 cm
ale oko, to oko :hyhy:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 17 lipca 2012, o 20:08

Fringilla napisał(a):
183-5 cm
ale oko, to oko :hyhy:



ma się ten centymetr w oczach...


aralk napisał(a):jesteś mi winna za zapaskudzenie klawiatury zupkę chińską ^_^
i to tutaj? w okolicy :shock:



po tej drugiej stronie Wisły...., ale na takim osiedlu typu b
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

Avatar użytkownika
 
Posty: 8026
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: doncaster

Post przez gmosia » 17 lipca 2012, o 20:26

ale powiem wam szczerze, że czytnęłabym sobie takiego ha-eś-żeta z z kaśkiem [szaloną wielbicielką ha-eś-żetów] w roli głównej :evillaugh:
boskie by było!!! :byebye:
Obrazek Obrazek

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 17 lipca 2012, o 20:53

kasiek napisał(a):po tej drugiej stronie Wisły...., ale na takim osiedlu typu b

a już miałam nadzieję na jakieś wrażenia wzrokowe ^_^

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 17 lipca 2012, o 21:03

ja to się gmosiu będę zakochiwała, zgodnie z morałem ;)

http://www.youtube.com/watch?v=fsXUXCVq ... re=related
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4500
Dołączył(a): 16 maja 2011, o 10:32
Lokalizacja: Lublin

Post przez maddalena » 18 lipca 2012, o 08:11

Oj Kasiek :evillaugh: Jak mogłaś zmarnować taką szansę... na przeżycie własnego HŚŻ
Nawet nie dałaś szansy, nam... biednym.... Trzeba było, rzucić się pod maskę i nie pozwolić mu odjechać, dopóki, nie poda namiaru na innych boskich, tajkunów :evillaugh: :evillaugh: :evillaugh:
Oto miłość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie. O'Cangaceiro

Avatar użytkownika
 
Posty: 8026
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: doncaster

Post przez gmosia » 18 lipca 2012, o 16:24

o!!! może jakis sie ukrywa gdzieś w moich okolicach... chętnie zostałabym utrzymanką z nieogranichonym limitem na karcie :evillaugh:
Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 4500
Dołączył(a): 16 maja 2011, o 10:32
Lokalizacja: Lublin

Post przez maddalena » 19 lipca 2012, o 14:22

No nie wiem a jesli jest typowy bohater HŚŻ, to będzie się na Tobie często i z niczego mścił :hahaha:
Oto miłość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie. O'Cangaceiro

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 8 lutego 2013, o 22:28

Przede wszystkim czytanie tego wątku znacznie poprawia samopoczucie. Przekonałam się o tym osobiście. :rotfl:

Za dużo jakoś ich nie czytałam. W starych Harlequinach odrzucały mnie okładki, choć od czasu do czasu biorę jakiś do ręki, dopóki nie trafi się jakiś tragiczny, co na pewien czas mnie zniechęca. W nowych blurby bywają nieraz wyjątkowo zniechęcające, za to okładki znacząco im się poprawiły (chociaż najczęściej niewiele mają wspólnego z rzeczywistością), że czasem aż świerzbią ręce, aby je brać. No i kilka mam, zwłaszcza że bywały po dwa, trzy złote.
Niedawno przez przypadek (na półce w antykwariacie) odnalazłam swój pierwszy Harlequin "Pożegnanie przeszłości" Robyn Donald (naprawdę nie pamiętam, jak mogłam zapomnieć o Nowej Zelandii!)
Jeśli chodzi o Światowe Życie, to pierwszy będzie "Biznesmen i sekretarka" Kendrick. Miałam przy tym pewien ubaw, chociaż było niedokładnie to, czego się spodziewałam. On miał dać jej czerwoną sukienkę, przez co miała stać się wyjątkowo piękna, bo tak nikt na nią nie zwracał uwagi i gdy ją w końcu w niej zobaczyli, wszyscy mieli na nią się rzucić, a w rzeczywistości był tylko jej szef, który zachowywał się jak niedorozwinięty nastolatek, później bla, bla, bla, biedak tak był zdesperowany, że nie ma żadnego poważnego rywala, iż robił awanturę z powodu zazdrości o sprzedawcę, bo naprawdę nie miał komu…

Tak w skrócie, Harlequiny podsumowałabym tym, że zazwyczaj są o praktycznie wszystkim, tylko nie o miłości. I chyba z tym wiąże się moje największe zaskoczenie, gdyż kiedyś były reklamowane jako ogrody miłości (tak, wiem, że reklamy bezwstydnie kłamią) i może dlatego właśnie po dzień dzisiejszy one mnie zdumiewają, bo przecież tutaj najłatwiej znaleźć patologię, kaleki emocjonalne, kuriozalne zachowania oraz pełno idiotycznych skrajności.
Jeszcze tak ostatnio sobie pomyślałam, że chciałabym znaleźć z jeden Harlequin, który naprawdę byłby romantyczną opowieścią i może gdzieś istnieje ten rodzynek. :roll:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 9 lutego 2013, o 00:52

Kawo, ale to co piszesz o harlequinach:
Księżycowa Kawa napisał(a):Tak w skrócie, Harlequiny podsumowałabym tym, że zazwyczaj są o praktycznie wszystkim, tylko nie o miłości. I chyba z tym wiąże się moje największe zaskoczenie, gdyż kiedyś były reklamowane jako ogrody miłości (tak, wiem, że reklamy bezwstydnie kłamią) i może dlatego właśnie po dzień dzisiejszy one mnie zdumiewają, bo przecież tutaj najłatwiej znaleźć patologię, kaleki emocjonalne, kuriozalne zachowania oraz pełno idiotycznych skrajności.

to chyba jednak trzeba odnieść głównie do Światowego Życia, a nie do wszystkich serii wydawniczych.
A nawet i tu potrafią znaleźć się wyjątki, w których pokazane jest, jak powoli budzi się miłość.
Księżycowa Kawa napisał(a):Jeszcze tak ostatnio sobie pomyślałam, że chciałabym znaleźć z jeden Harlequin, który naprawdę byłby romantyczną opowieścią i może gdzieś istnieje ten rodzynek. :roll:

Jestem pewna, że jest, a nawet, że są.
Szukaj raczej w serii Romans.
Nie mogę podać wielu przykładów, bo ja wolę czytać harlequiny "z patologią", a nie z budzącą się miłością.
Na pewno Miłosny bukiet Cary Colter jest właśnie taki. To bardzo urocza historia.
Liz Fielding miała kilka delikatnych perełek. Np. Wymarzony ślub. Tam naprawdę widać tę rodzącą się miłość.

A co do reklamy, to może ktoś mówiąc o ogrodach miłości, miał na myśli seks, a nie uczucia?
Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość