Teraz jest 21 listopada 2024, o 20:16

Harlequin Światowe Życie

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 9 lipca 2008, o 20:55

Ooo, mamy wtyczkę Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 9 lipca 2008, o 21:01

poniekąd....

a gdzie te oryginalne tytuły chcecie? Na harlekinowym forum? W zapowiedziach?

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 9 lipca 2008, o 21:08

Tam, gdzie jest aktualna oferta pod tytułem polskim dać małym drukiem tytuł oryginalny chyba wystarczy Obrazek

Chociaż dla wydawnictwa może się to okazać za dużym wyzwaniem Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 9 lipca 2008, o 21:40

klasyczny schemat "kochanka-starszego-pana-która-okazuje-się-jego-córką". bo w tle mamy jeszcze krewniaka wkurzonego na potencjalną łowczynię-starszych-panów...

znane? znane!

problem?

- bohater gwałci bohaterkę. dosłownie. wcale nie na końcu ksiązki.

- ...i przez następne 100 stron wypomina, że co z tego, że ona mówiła "nie" skoro jej ciało miało inne zdanie

- i co jak dla mnie najgorsze: bohaterka mówi wciąz "nie" i praktycznie nienawidzi siebie za swoją reakcję, jest zdziwiona, przerażona, i na koniec daje się zmanipulować "On miał na pewno rację, co z tego, że nie mam ochoty, on wie lepiej i moje ciało wie lepiej"... hm, wybaczcie - wolę Palmer - ból, krew i brak podniecenia...

to jest cholernie subtelny temat i potraktowanie go w ten sposób jak zrobiła to Donald jak dla mnie należy do koszmarnej epoki. teraz nawet w literaturze erotycznej nie ma czegoś takiego, że kobieta mówi "nie", a "przecież mysli tak"...

przyznam jedno: bardzo interesująca jako przedmiot badań Obrazek



pytanie: co gorsze - pokaz dominacji z przytapianiem czy niszczenie psychiki?



tytuł drugi: The Guarded Heart - nie wiem, czy wydana po polsku... oby nie...

w skrócie: dziewczę lat 16 powoduje nieumyślnie [totalny wypadek] śmierć kobiety w ciąży. po 2 latach mąż ofiary i nieoszły ojciec żada zadoścuczynienia: 18latka ma mu urodzić dziecko... tak, dziewczyna zachodzi w ciążę... i dostaje w twarz, gdy o tym męża informuje "lekko" rozemocjonowana, a samą ciążę znosi nienajlepiej [facet dziwi się, bo jego zmarła zona "kwitła w tym błogosławionym stanie"]... a na koniec - wybaczcie spoiler - facet wyraźnie stwierdza, że poczuł do niej gwałtowny pociąg, gdy razem z ojcem przyszła przeprosić go jak miała te 16 lat... rany... wybaczcie, przy tym palmer to jest usosobienie koncepcji związku partnerskiego... bo cały czas mowa o romansach współczesnych...

było mi lekko niedobrze po przeczytaniu...

na blogu http://www.smartbitchestrashybooks.com

słusznie zaliczono mm zdaniem ten szajs do "oh-man-that’s-horrid"



W SH Wentworth mamy dwójkę dorosłych osób, a "tajemnica tego drugiego" faktycznie nie wychodzi na jaw prawie do samego końca... u Robyn mamy powoli zaczynającą się nienawidzić bohaterkę... gra psychologiczna jest wyrafinowana - aż brak sceny na konie "moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina", a czy facet mówi "przepraszam"? ląduje przynajmniej w szpitalu, jak w SH? nie, skądże, po co, wystarczy "kocham się"... jak dla mnie - horror fabularny...



ale przyznaję: dobrze napisane i skonstruowane, w odróżnieniu od wielu tekstów dzisiejszych Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 12 lipca 2008, o 10:44

Firingilla, co do biednej Tiffany - zgadzam się na sto procent! A nawe dwieście!!!!!

PS: w podanym linku znalazłam recenzję ksiązki, którą znam i lubie - baaardzo - The Unsung Hero. Mam ją i wracam do niej...

http://www.smartbitchestrashybooks.com/index.php/weblog/P2170/

[bardzo dziękuję za niego, oblizuję się na czytania]

A tu fragment recenzji - smaczny

The Unsung Hero is one of the earliest, if not the first, SEAL novel from Brockmann. I’ve found conflicting reports online as to which of her SEAL novels came first, so I’m going to leave it to someone out there to correct me. I read in an RWR (that’s the Romance Writer’s Report, the monthly magazine of the Romance Writers of America) that at the time she started submitting her novels to editors, the publishing world was holding on to the idea that romances about the military or professional sports figures were utterly useless and would never sell. Susan Elizabeth Phillips’ football players and Brockmann’s SEALS put an end to that balderdash soon enough, and now there’s no shortage of military romances, particularly over the past five years.



If military romances are your thing, or if alpha heros that actually grow and come to terms with their emotions for the heroine are one of your literary turn-ons, I recommend Brockmann’s novels. The balance of an alpha hero is difficult and it is all too often that I find an alpha hero who bases his alpha-ness on being a complete bastard to everyone near him, particularly the heroine. Brockmann’s badasses are badasses because they are highly trained, elite members of the military, and know that they put the bad in, well, badass.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 12 lipca 2008, o 15:02

przepraszam ale mnie te Więzy się podobały Obrazek

a o której to Wentworth prawicie? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 12 lipca 2008, o 15:08

mnie też <span style="font-style: italic">Nierozerwalne więzy</span> się podobały, ale jak ona ją traktował już nie.

w ogóle nie rozumiem rozwiązania sprawy z gwałtem, bo jak napisała Frin to była autentyczny gwałt. ona to powiedział, on się przyznał.

i co?

i rozpłynęło się po kościach Obrazek

ona cierpiała przez jeden wieczór, a później tylko o tym czasem napomknęła, nie posłała go do diabła, tylko tym bardzie lgnęła.

dla mnie to jakieś nielogiczne Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 12 lipca 2008, o 15:53

O shattered dreams

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 12 lipca 2008, o 16:17

swoją drogą do Więzów bym nawet mogła zajrzeć polskiej wersji - ciekawa jestem Obrazek

pinks - ja nie powiem, dobrze skonstruowana opowieść, czytając czułam wręcz chorą fascynację intrygą, ale na chłodno - horror... co ci się w niej podobało, że aż się rumienisz? Obrazek

naprawdę jestem baaardzo ciekawa...





Scholastyka - ja w ogóle lubię Brockmann i Unsung hero jest fajniutki i słodziutki, autentycznie jak dla mnie działa na zasadzie ulubionej poduchy [ale ja w ogóle lubię Brockmann Obrazek

...i to jest właśnie ten typ boahtera alfa-wojownik, a nie alfa-macho, mniam Obrazek



ps.i w ogóle Smart Bitches są do polecenia Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 12 lipca 2008, o 17:12

Prawie jak Coulter Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 12 lipca 2008, o 17:19

chora fascynacja właśnie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 12 lipca 2008, o 17:23

chyba polskiej wersji tej Wentworth nie ma...

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 12 lipca 2008, o 17:36

na szczęście Obrazek



aaa -- dobra uwaga Jadzia - umknęło mi, że mam do czynienia z maksymalną połykaczką Coulter Obrazek

wybacz amnezję, pinks Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 12 lipca 2008, o 18:09

a może byś TY uszczesliwiła romansoholiczki... tym dzieuem?

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 12 lipca 2008, o 18:10

Jeśli są gwałty zapomniane to JA podziękuję Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 12 lipca 2008, o 18:14

to tu gdzie mąż noą pomiata itd stosują chwyty służb specjalnych, a ona bez przepuszczenia go przez oczyszczające błaganie i zadośćuczyn ienia pad mu w ramiona i żyja długo i sczęśliwie...

Przed ślubem tez ja traktuje jak .... ostatnią...

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 12 lipca 2008, o 20:10

czyli?

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 12 lipca 2008, o 20:21

co lepsze kawałki po angielsku lub polsku zaprezentowała...?

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 12 lipca 2008, o 23:57

a które konkretnie? znaczy: ja jestem za sceną podsłuchu, topienia, przesłuchania i ew.finalną [czyli co prowadzi bohatera do szpitala] - swoją drogą... aż do tego momentu, gdyby jednak facet nie zjechał, to byłby dobry thriller Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 13 lipca 2008, o 00:15

nooo - sceny dobrze dobrane, a tak na marginesie - jak to, gdyby nie zjechał?

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 13 lipca 2008, o 00:39

O ile dobrze rozumiem, to bohater zszedł? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 13 lipca 2008, o 00:42

skąd! Takiego to nawet atomówka nie ruszy! No i zahappyendować autorka musiała...

Happy end - tutaj - he he... Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 13 lipca 2008, o 00:45

A psioczmy na Wentworth, psioczmy, ale happy end to zawsze jest Obrazek Nawet jeśli bohaterka nie ma piersi, bohater prawie zszedł z ziemskiego padołu, a poczucie godności innej bohaterki jest pojęciem abstrakcyjnym. Happy end zawsze jest Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 13 lipca 2008, o 00:51

musi, musi - ja nawet rozumiem i generalnie popieram "mus". ale sa takie dzieła, gdzie moja wersja HE to konający "bohater", który ostatkiem sił włoczy sie u nóg damy i błaga o przebaczenie, zostawiając za soba krwawy slad. Oczywiście, przebaczenie otrzymuje i schodzi z tego świata z uśmiechem na ustach, a za plecami bohaterki ustawia się juz inny kandydat [ten "właściwy"}....

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 13 lipca 2008, o 01:26

I to jest wizja, która wywołała uśmiech na mych ustach Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości