Ja zdecydowanie się nie utożsamiam z bohaterami, nie potrafię tego robić, ze względu na różnice charakteru. Czasami zdarza mi się tylko myśleć, że ja na jej/jego miejscu postąpiła bym tak, czy tak... Ewentualnie zdarza mi się wejść w rolę jakiegoś dodatkowego bohatera, jak Aralk, ale są to sporadyczne przypadki, kiedy książka zafascynuje mnie do tego stopnia, że praktycznie żyję jej akcją...
Nie mogę też powiedzieć, że widzę w głowie film, niestety moja wyobraźnia nie jest żywa do tego stopnia, żeby wszystko widzieć ze szczegółami.
U mnie to chyba najbardziej przypomina po prostu przepływanie między słowami, które tworzą w głowie tylko bardzo ogólny obraz. Skupiam się przede wszystkim na tekście i jego przesłaniu, bez wyobrażania sobie każdego kroku. Robię to do tego stopnie, że przy dłuższych, bardzo żywych dialogach, zdarza mi się zapominać, gdzie bohaterowie znajdują się w danym momencie... Ciężko jest mi to dokładnie określić, ale mam nadzieję, że rozumiecie, o co mi chodzi.