Właśnie skończyłam, i tak podobało mi się:
- nowy styl tłumaczenia,
- bohaterka - to, że nie jest to jakaś superwomen, która zna wszystkie sztuki walki i żadna broń nie jest jej obca (najfajniejsze było, że nie wiadomo gdzie by nie mierzyła, zawsze trafi w
konkretne miejsce
),
- Carlos - szczególnie fajne są te jego sceny zazdrości i zaborczość -
to moja żona ,
-jak zwykle u Sparks dowcipne dialogi ( zwłaszcza kłótnie bohaterów)
Teraz co mi się nie podobało:
-pierwsze spotkanie sióstr ( sama nie wiem dlaczego, jakieś takie naciągane mi się wydawało), i reakcja bohaterki na wieść o wampirach (za łatwo to przyjęła
),
-końcówka "romansu", jakoś tak bardzo szybko to wszystko się wyjaśniło (myślałam, że przemiana będzie jakoś bardziej podkreślona, a tu pół strony i już po wszystkim).
Podsumowując książka jest bardzo przyjemna w odbiorze, czyta się ją błyskawicznie i niesamowicie wciąga, ale ja i tak wolę
wampajry