przez Agrest » 15 czerwca 2012, o 11:04
Dla mnie to taki współczesny po terminie przydatności do spożycia... Jego zaszła mentalność, ona cudownie wyleczona macierzyństwem z wszelkiej frustracji. Nie miałam poczucia, że on się zmienił, ani że oni się naprawdę kochają, przyjaźnią i rozumieją. Nie kupuję ich jako pary. A banalna ta trzecia wydała mi się poniżej poziomu Spencer.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."
Emily Byrd Starr