Teraz jest 22 listopada 2024, o 14:54

Judith McNaught

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 11 marca 2012, o 20:33

Agrest, myślę, że wiele cię ominęło :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 12 marca 2012, o 13:25

Nie mogę znaleźć tego w klubie dyskusyjnym (a podobno było), może mnie ktoś nakierować :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 12 marca 2012, o 13:42

Dyskusja.

A co do tego, ile mnie ominęło, to obawiam się, że ten pociąg już odjechał ;) Jeszcze wtedy wydawało mi się, że może kiedyś wrócę i skończę, ale teraz to już zainteresowanie spadło do zera.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 12 marca 2012, o 16:32

może na emeryturze lub jak najdzie cię chęć studiów nad niegdysiejszym śniegiem (ach, nie ma już takich Whitney...) ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 12 marca 2012, o 18:19

Dobra, skończyłam Whitney.
Rozumiem teraz czemu wzbudzała tak silne emocje, do tego tak skrajne. Coż główny bohater Clayton to...fascynujący przypadek, a sama Whitney nie gorsza ;) Nawet ja, wielka wielbicielka wrednych śfiń miałam ochotę kilka razy trzepnąć go czymś ciężkim w tą jakże słabo pracującą część jego ciała :zalamka: . Ale gdybym napisała, że mi się to wszystko czym mnie McNaught uraczyła nie podobało, to bym skałamała.
Nawet mnie nie nudziła (może w jednym lub dwóch miejscach), nawet nie potrzebowałam żadnych wspomagaczy i nawet nabrałam ochoty na następną jej książkę.
Nie zadeklaruję ani swej miłości ani nienawiści. Jestem gdzieś tak pośrodku, rozumiejąc zarówno obóz zwolenników jak i przeciwników.
Generalnie, objętnie przejść obok tegoż dzieła nie można.

P.s. Gdzie była ta sena z targaniem za włosy, bo coś mi umknęła?

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 12 marca 2012, o 19:08

targanie za włosy to raczej metafora i niekoniecznie związana jest z fizycznym atakiem :D

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 12 marca 2012, o 19:15

Chociaż i fizyczny atak chyba był, tylko włosów nie dotyczył, o ile dobrze pamiętam.
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 12 marca 2012, o 19:34

a bo ten przypadek to w każdej możliwej formie się wypowiadał :]

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 12 marca 2012, o 20:37

aralk napisał(a):targanie za włosy to raczej metafora i niekoniecznie związana jest z fizycznym atakiem :D

Och, czyli do mnie wprost trzeba ;)
A tak poważnie, to już myślałam że mnie ominęła jakaś mega szarpanina. Na szczęscie autorka chociaż tego nam oszczędziła...

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 12 marca 2012, o 20:38

ja tam nie wiem czy nie wolałabym jakiegoś ciągania miast tego co jej zrobił :embarrassed:

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 12 marca 2012, o 20:46

A kto czytał Coś wspaniałego? Czy tam takie łotrzysko też jest (wiem, wiem Claytonowi mało który dorówna)?

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 12 marca 2012, o 22:14

Ja czytałam ;)
Jason to juz szczęście nie jest takie łotrzysko jak Clayton i książkę czyta się lepiej, aczkolwiek sa tez różne momenty irytujące, ale to chyba cecha książek tej pani ;)

mi osobiście bardziej sie podobały ksiazki Jak w raju i Zanim sie pojawiłaś ;)
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 12 marca 2012, o 22:19

Jak w raju też czeka w kolejce :) Chyba sobie maraton z McNaught zrobię ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 12 marca 2012, o 22:22

To musisz mieć mocne nerwy i cierpliwość ;)
ale kolejne już są spokojniejsze niż Whitney ;)
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 12 marca 2012, o 22:28

No ba :) ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 1217
Dołączył(a): 2 marca 2011, o 12:02

Post przez Katarzyna888 » 13 marca 2012, o 00:42

No ale znowu w ,,Zanim sie pojawilas'' braciszek Claytona jest ,,eksta swiniowaty'', ale lepsze to od ,,Whitney...''
''Life was not perfect.
Except when it was.''Mary Balogh 'At last comes love'

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 13 marca 2012, o 09:48

Stephen na takiego nieszkodliwego mi wyglądał...
No to kolejna pozycja w kolejce do przeczytania :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 1217
Dołączył(a): 2 marca 2011, o 12:02

Post przez Katarzyna888 » 13 marca 2012, o 12:48

Byl nieszkodliwy, ale sie zmienil po zawodziemilosnym i gorszym sie stal od brata :hyhy:
''Life was not perfect.
Except when it was.''Mary Balogh 'At last comes love'

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 13 marca 2012, o 21:08

Myślę, że aż taki zły nie był ;) Clayton gorszy :P
fakt miał kryzys i chamsko się troszkę zachował, ale i tak go lubię :hyhy:
z resztą sama zobaczysz Alias :hyhy:
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 7 czerwca 2012, o 13:25

Coś wspaniałego i szczyty niekonsekwencji.
Najpierw jak całują się po jego powrocie, to ona myśli sobie, że on całuje ją inaczej niż Anthony albo co śmielsi z jej adoratorów. A pod koniec tej samej sceny, czy w kolejnej, w każdym razie kilka stron dalej, ona sobie myśli, że one jest jedynym mężczyzną, który ją kiedykolwiek całował :zalamka: I teraz pytanie - lost in translation, czy zasługa McNaught? A to tylko jeden z takich kwiatków, tylko akurat ten szczególnie mi się rzucił na oczy :roll:
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 7 czerwca 2012, o 13:51

Chciałam to sprawdzić, ale znalazłam tylko wersję z piętnastoma miesiącami, nie "kiedykolwiek".
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 7 czerwca 2012, o 14:51

Bo 15 miesięcy go nie było i był uważany za zmarłego ;) A wcześniej byli małżeństwem przez 4 dni :hahaha:

No dobra, znalazłam :]
Before she could reply his mouth swooped down and captured hers with angry possessiveness, his lips moving back and forth in a ruthless, punishing kiss that was nothing like Tony's gentle ones or the few stolen by the occasional overamorous gentlemen eager to see whether or not she would permit him some liberties.

Alex would have died rather than let him believe he'd been the only man to kiss her on the lips in the last fifteen months, and she could see he'd already sensed that was true.

A po polsku:
Sandy prędzej by umarła, niż przyznała się, że był jedynym mężczyzną, jaki przez ostatnie piętnaście miesięcy ją całował.


I dalej nie wiem, bo chyba jednak mój inglisz jest niedostateczny, żeby takie niuanse wychwytywać :]
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 7 czerwca 2012, o 15:50

Nie czytałam tej książki, więc mogę się tylko wypowiadać na podstawie szczątkowych informacji ;)

Tłumaczenie jest w porządku (pomijając fakt, że skrócone i że zmieniono imię :lol: ), więc niekonsekwencja może być ze strony autorki jeżeli z książki wynika, że ci inni mężczyźni całowali ją w ciągu ostatnich 15 miesięcy. Ale jeśli tych konkurentów miała przed ślubem, no to jest ok.

No chyba, że chodzi o wycięte w tłumaczeniu "w usta". Może tamci całowali ją w policzek i czółko ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 7 czerwca 2012, o 16:59

Nie, skrócone nie zostało, tylko podzielone na dwa zdania i mi się nie chciało drugiego przepisywać :P A przed ślubem nie miała żadnych adoratorów, więc to wszystko musiało się dziać w przeciągu tych 15 miesięcy, a nawet jakichś 2-3, bo wcześniej była w żałobie po mężu, ale się jej odwidziało z paru powodów :] Tak samo i Tony, mógł ją całować nie wcześniej niż w ciągu ostatnich 3 tygodni. Tak więc brawa dla pani McNaught i jej redaktorów :roll: No chyba że chodzi o te usta, ale proooszę :roll:

Skończyłam. Albo raczej - wykończyłam. Masakra. Naprawdę, tak jak Królestwo marzeń pominąwszy trochę irytujących wstawek mimo wszystko mi się podobało, tak tu mnie wszystko irytowało. Z bohaterami na czele - co ostatnio staje się normą :]
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 7 czerwca 2012, o 17:03

Jadziu, jesteś wielka w każdym razie. Ja przy takiej ocenie i możliwości porzucenia, porzuciłabym od razu :)

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do M

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości