Teraz jest 25 listopada 2024, o 13:26

Seriale

Romantyczne – ale nie tylko – opowieści filmowe, serialowe i teatralne
Od filmów kostiumowych po azjatyckie dramy
Na co czekamy, co polecamy, co odradzamy...


Halloween przed ekranem: nasza klasyka
Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 6 czerwca 2012, o 13:46

A sprawdzałaś "Being human"? Serial stworzony przez Brytyjczyków o wilkołaku, wampirze i duchu. Amerykanie zrobili własną wersję. Może Ci się spodoba, choć jest dużo poważniejsze niż "Pamiętniki".

Avatar użytkownika
 
Posty: 10122
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 6 czerwca 2012, o 20:20

Dziękuje :) już ściągam ;)

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 czerwca 2012, o 20:45

Wiedźma Ple Ple napisał(a):Amerykanie nie zostawią żadnej ekranizacji żeby jej nie zromansoholiczyć :]

a Brytyjczycy nie? rany, co oni zrobili z Holmesem :too_sad:

w przypadku GoT nie jest źle, bo martinowski mizoginizm ciut przytemperowany...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 6 czerwca 2012, o 20:52

a co zrobili?
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 czerwca 2012, o 20:58

Irene Adler w odcinku 1 sezonu 2... taka krzywda...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 10122
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 7 czerwca 2012, o 11:28

Obejrzałam dwa odcinki "Being human" i nawet mi się podoba, tylko ta twarz wampira, normalnie jak lalka Ken :evillaugh:

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 7 czerwca 2012, o 13:53

Rozumiem, że oglądasz wersję amerykańską :P Brytyjczycy trochę brzydszych aktorów wzięli. Choć wampir nadal śliczniutki ;)

Fringilla napisał(a):Irene Adler w odcinku 1 sezonu 2... taka krzywda...


Poważnie? Wg mnie jedna z najciekawszych kobiecych postaci w ostatnich latach w tv. Oczywiście, jeśli nie rozpatrywana jako stereotypowy obiekt westchnień Holmesa.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 7 czerwca 2012, o 19:51

ironią powiewa zrobienie z wiktoriańskiej bohaterki dominy :] ryli? w kontekście swoistej mizoginii bohatera i całej reszty, fuj. zresztą ograny motyw - nawet w CSI się pojawił i w sumie wypadł lepiej buahaha :] przepraszam, ale jakkolwiek serial jest śliczniutki i słodki i w ogóle "uczłowieczanie" Holmesa jest takie romansoholiczne, to smuci jak nowy Pratchett - musi być po palmerowsku łopatologicznie wszystko wykładane? :/
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 7 czerwca 2012, o 21:10

Wg mnie zrobienie z Ireny dominy nie miało być ironiczne. Raczej chodziło o uwspółcześnienie jej postaci. Zawód śpiewaczki jest teraz prestiżowym zajęciem, wiec musieli wymyślić coś co faktycznie mogłoby zakończyć się skandalem dla rodziny królewskiej. Dalej - Irena i Sherlock to jakby dwie strony tego samego medalu, opozycja osoby bardzo seksualnej i takiej prawie że aseksualnej, których punktem styczności jest intelekt. "Smart is new sexy" - odnosi się nie tylko do Holmesa. Ona może i jest piękna, może i pracuje ciałem, ale to jej intelekt jest bronią, a ambicje ma nie mniejsze niż Mycroft.
Zgodzę się, że w pierwszym sezonie mizoginią jechało straszliwie, ale drugi sezon jest przynajmniej próbą odkupienia win w tym temacie. Nie tylko Irena ma swoje 5 minut. Gospodyni okazuje się szczwaną lisicą. Nawet patolożka, na której Holmes się wyżywał najwyraźniej też ma coś do powiedzenia.
Nie porównywałabym Ireny do dominy z CSI. I gdybym miała wskazywać, która jest bardziej stereotypowa to postawiłabym na tę z CSI - która właściwie kończy jako zdruzgotana śmiercią córki psycholożka, pocieszycielka Grisona, która zamiast, zgodnie ze swoją naturą, zrobić z niego swego kochanka, zamienia się w ramię do wypłakiwania.
Irena póki co zaczyna jako wytrawny gracz i tak samo kończy.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 7 czerwca 2012, o 21:33

Problem polega na tym, że po ca.150 latach lądujemy w tym samym punkcie i to jest właśnie metaironiczne - epoka wiktoriańska, czas narodzin masowego dotąd stosowanego entourage'u bdsm i sm - zrobienie z Irene dominy to nie krok do przodu i uwspółcześnienie, to raczej przesunięcie pewnej granicy i spełnienie fantazji jak najbardziej XIXwiecznych. Totalny brak sublimacji obecny wszak w sposób zamierzony bądź nie u Doyle'a.
Ponadto Irene nie jest "mądra", jest "sprytna" - coś, co nieatrakcyjnej Kitty w ostatniej części Holmes mówi wprost: jeżeli nie umiesz wykorzystać swej cielesności (nagość i puls Irene w części pierwszej na plus, flirt Kitty w trzeciej na minus), to kompletnie przegrywasz, ponieważ twój intelekt jest... ehm... Tu nie ma kobiet bezcielesnych, nie pracujących ciałem, to ich obowiązek/natura, po prostu niektóre są lepsze, bardziej doświadczone i nie wypadają z roli - tak, gospodyni "Oh, and I'm in a nightie!"
Przykład: Irene z pozycji dominującej ("dumna nagość") poprzez swoją słabość i to jak najbardziej cielesną (puls) przechodzi do roli submisywnej metaforycznie, ale i dosłownie (ach ta symbolika scen ostatnich - miecz, ścięcie, na klęczkach, uaaa... ;)
Intelekt nie ratuje, ratuje tylko "bezbronność" okazana wobec Holmesa.
Moim zdaniem relacja z CSI posiada więcej niuansów, bo my tak naprawdę nie wiemy, czy oni ze sobą spali/"spali", bo, właśnie, to ten aspekt jest bazą, a dla mnie wyjście poza ramy to przesunięcie akcentów na relacje poza seksem (który, wg mnie, uprawiali jak najbardziej ;)
Pozostajemy w wiktoriańskiej Anglii, gdzie ludzie lubią udawać, że seks to coś, do czego wszyscy dążą, a nie coś, co w sumie uprawia się przez wszystkich non stop - gdzie "dziewictwo" to stan umysłu (jak u Sherlocka :hyhy: osiągnięty poprzez utrzymanie ciała w celibatowej niewiedzy :P
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 7 czerwca 2012, o 22:25

Wydaje mi się, że to kwestia interpretacji. Jeśli Holmes mówi, że trzeba umieć wykorzystać swoją cielesność, to mówi to dlatego, że brak umiejętności jej wykorzystania to oznaka słabości, słabości intelektualnej. Jeśli intelekt rządzi ciałem to nie ma problemu z jego wykorzystaniem, nie zależnie od tego czy to ciało jest atrakcyjne czy nie. Poza tym pewna wstydliwość ciała, pruderia to znowu słabość. Wykorzystana przez Irenę w scenie pierwszego spotkania. Scena gdy Holmes zrzuca prześcieradło to scena, poza tym, że komiczna, w której pokazuje, że nie ważne czy jest prawiczkiem, ciało jest mu posłuszne, nie pozwala by go zawstydzało. Za chwilę tę władzę Irena mu odbierze ale tylko na chwilę.
Ostatnia scena, Irena na kolanach - znowu kwestia interpretacji. Dla mnie ona może i jest na kolanach, ale to Holmes ją ratuje, odwala cała robotę. Czy dlatego, że okazała uległość? A może dlatego, że całkiem dobrze go urobiła, na tyle, że to on się ugiął i zrobił coś czego by w innych okolicznościach nie zrobił.
Można też spojrzeć na to jeszcze inaczej. Irena i Holmes balansują na granicy społecznej akceptowalności, właściwie ona już ją przekroczyła, on się zastanawia. Oboje są świadomi, że pod względem intelektualnym, moralnym, światopoglądowym są ponad resztą społeczeństwa. Pławią się w poczuciu swojego geniuszu i wyjątkowości, ale jednocześnie są bardzo samotni. I jest to trochę samotność emocjonalna. Ale bardziej intelektualna, bo potrzebują kogoś do gry. Kogoś kto rozumie i kogoś kto stanowi wyzwanie, bodziec do działania, kto zapewnia orgazm intelektualny.
A jeszcze wracając do seksualności - wydaje mi się, że daje większe pole do zastanowienia się niż w innych produkcjach. Raz, że mimo wysunięcia jej na pierwszy plan, wcale nie jest najważniejsza. Jest punktem wyjścia. Orientacja seksualna bohaterów w najlepszym razie jest elastyczna. Irena to, teoretycznie, zdeklarowana lesbijka, która nie ma nic przeciwko seksowi z facetem (czyli bi?). I teraz pytanie, czy może robić to mechanicznie z każdym? Czy z Holmesem byłby jakiś wyjątek? Czy jej fascynacja jest seksualna, intelektualna, a może to i to? Dalej Holmes - aseksualny? Prawiczek? Niby coś go łączy z Watsonem, ale Irena też na niego działa? Wiec jak go zaszufladkować? A może o szufladkowanie tu idzie. Żeby nie szufladkować?
Mam wrażenie, że twórcy chcieli pokazać, albo ja tak to sobie tłumaczę, że seksualność, orientacja seksualna itd. są ważne i nie są ważne. Że dużo ważniejsze jest jak poradzimy sobie, gdy spotkamy na swojej drodze kogoś kto "jest z naszej bajki" albo i nie jest. I wcale nie musi to mieć wymiaru romantycznego, a jeśli już nie musi to być banalne.
@ CSI - wg mnie tam brak niuansów, albo na niuanse trzeba się wysilić, właśnie dlatego, że całość relacji Grisoma i dominy sprowadza się do tego czy właśnie ze sobą spali czy nie. W "Sherlocku" nie ma to znaczenia, bo gdyby nawet ze sobą spali, to zamieniliby to w kolejny element gry, nie byłoby to zakończenie historii, dopełnienie. Póki H. i I. żyją tak długo mogą grać, tak długo są "w ruchu", podczas gdy informacja o tym, że Grisom kocha Sarę raz na dobre ustaliła stosunki miedzy nim a dominą (boszzz, nie pamiętam jej imienia). Także wpływ ich relacji na otoczenie jest dość oczywisty, podczas gdy w "S" jest to trochę mniej oczywiste.

Ja CSI bardzo lubię, nawet ten wątek bardzo mi się podobał, ale przez porównanie raczej wychodzi mi blado. Po prostu nie pobudza mnie do zastanawiania się i na pewno nie porusza wielu innych spraw, które aż wylewają się przy interpretacji "Sherlocka". Jest on dla mnie bardziej wielowymiarowy, interpretacyjnie ciekawszy. Właściwie co widz, to odmienna opinia ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 8 czerwca 2012, o 22:09

Jejku, ale tu mądre wypowiedzi się pojawiły :D Ze skupieniem czytałam, choć mam wrażenie, że nie wszystko udało mi się zrozumieć :hahaha:

I tak, zdecydowanie nie szufladkować ^_^ Niektórzy ludzie chyba za dużo uwagi poświęcają na oznaczeniu czegoś, położeniu na odpowiednią półkę, a gdy nie są w stanie tego zrobić, mogą czuć się zagubieni. Moje prywatne zdanie :wink:
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 11 czerwca 2012, o 22:53

żeby nie było: robię sobie powtórkę pierwszej serii w celu sprawdzenia pewnych elementów, które utwierdzą mnie w mej opinii ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 12 czerwca 2012, o 14:18

:P :P :P Miłego oglądania. Ale jakbyś potrzebowała czegoś lżejszego i kryminalnego, to polecam "Kryminalne zagadki panny Fisher". 4 odcinki za mną i bardzo mi się podoba. Może i Tobie wpadnie w oko.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 9 lipca 2012, o 00:20

Po przejrzeniu tego działu wciągnęłam się w dwa seriale - New girl i Once upon a time tego jestem w połowie) i planuję jeszcze obejrzeć Being human(na razie skończyłam na drugim odc).

Avatar użytkownika
 
Posty: 4500
Dołączył(a): 16 maja 2011, o 10:32
Lokalizacja: Lublin

Post przez maddalena » 10 lipca 2012, o 12:17

W takim razie, często tutaj nie będę zaglądać :lol:
Oto miłość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie. O'Cangaceiro

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 13 lipca 2012, o 00:21

Zebrało mi się na wspomnienia . Mnóstwo seriali powstało i powstaje , dla mnie nic nie przebija tych z lat 80/90 .Moje lata dziecięce i młodzieńcze :adore: uwielbiam je do tej pory . Pamiętacie je ?


"Niebezpieczne ujęcia" , "Żar tropików"


"Brygada Acapulco" , "Łowca przygód"


''MacGyver'' , "Powrót do edenu"


''One West Waikiki'' , ''Miami Vice''
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 15 lipca 2012, o 21:34

Zaczęłam oglądać Pamiętniki wampirów :hyhy:
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 18 lipca 2012, o 20:29

Polecam wszystkim brytyjski serial Miranda. Zaledwie dwa sezony (12 odcinków), ale tak zabawne, że można posiusiać się ze śmiechu. NFZ mógłby spokojnie zatwierdzić jako antydepresant. Oto malutka próbka humoru Mirandy:

http://www.youtube.com/watch?v=UTf17cmPl0I

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 18 lipca 2012, o 20:47

Lucy napisał(a):Zebrało mi się na wspomnienia . Mnóstwo seriali powstało i powstaje , dla mnie nic nie przebija tych z lat 80/90 .Moje lata dziecięce i młodzieńcze :adore: uwielbiam je do tej pory . Pamiętacie je ?


"Niebezpieczne ujęcia" , "Żar tropików"


"Brygada Acapulco" , "Łowca przygód"


''MacGyver'' , "Powrót do edenu"


''One West Waikiki'' , ''Miami Vice''


jasne-Powrót do Edenu,McGyver,Żar tropików,Niebezpieczne ujęcia i Policjanci z Miami należały do moich ulubionych
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 18 lipca 2012, o 21:32

Liberty napisał(a):Polecam wszystkim brytyjski serial Miranda. Zaledwie dwa sezony (12 odcinków), ale tak zabawne, że można posiusiać się ze śmiechu. NFZ mógłby spokojnie zatwierdzić jako antydepresant. Oto malutka próbka humoru Mirandy:

http://www.youtube.com/watch?v=UTf17cmPl0I


Faktycznie zarąbisty się wydaje :hahaha:

Ja zaczęłam oglądać "Zemsta" http://media2.pl/media/91387-Serial-Zem ... -Life.html Miał ktoś styczność ?
http://serialnet.pl/serial/1-1409/revenge - tu można oglądać z lektorem i bez logowania.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 18 lipca 2012, o 22:04

Liberty napisał(a):Polecam wszystkim brytyjski serial Miranda. Zaledwie dwa sezony (12 odcinków), ale tak zabawne, że można posiusiać się ze śmiechu. NFZ mógłby spokojnie zatwierdzić jako antydepresant. Oto malutka próbka humoru Mirandy:

http://www.youtube.com/watch?v=UTf17cmPl0I

uśmiałam się :hahaha:

Zemstę mamcia ogląda.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 19 lipca 2012, o 00:54

ładne ^_^

a ja jestem bardzo zadowolona po sezonie Men At Work - im dalej tym lepiej :P
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 4500
Dołączył(a): 16 maja 2011, o 10:32
Lokalizacja: Lublin

Post przez maddalena » 19 lipca 2012, o 14:52

Wiekszość pamiętam Lucy, fajne były.

Mam pytanie poszukuje serialu Don Matteo z lektorem. Wiecie gdzie można dostać?
Oto miłość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie. O'Cangaceiro

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 22 lipca 2012, o 19:32

zaczęłam oglądać dziś Prawo Agaty. Fajne to, zalatuje trochę Magdą M. ale przyjemnie się ogląda. No i ekipa jest fajna.

A! I właśnie zaczęłam sobie zdobywać Jak poznałem waszą matkę. Ciekawe czy mi podejdzie.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Oglądamy!

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości