Teraz jest 22 listopada 2024, o 19:39

Polska strefa

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 19 lutego 2012, o 20:39

Wstyd to jest taki, że ja w grudniu 2009 napisałam na forum, że się zabieram do Ogrodu Afrodyty, a w lutym 2012, wciąż jeszcze tego nie przeczytałam :rotfl:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 19 lutego 2012, o 20:39

może ona jest reklamowana w Kanadzie... dla Kanadyjczyków....więc po co reklamować ją w Polsce?

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 19 lutego 2012, o 21:25

Takie podejście wydawnictw do sprawy powoduje, że ludzie nie wiedzą że coś wyszło, nie kupują, a potem wydawnictwo zawiesza wydawanie autora/ki albo serii w połowie :/

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 19 lutego 2012, o 23:49

Ja też na nią trafiłam ostatnimi czasy.
Przypadkiem, i też na zagranicznym portalu...

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 2 czerwca 2012, o 14:52

Przeczytałam nową Rudnicką tj. Cichego wielbiciela, nie zachwyca, nudzi... bez humoru to już nie to.
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

Avatar użytkownika
 
Posty: 2461
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: piernikowe miasto
Ulubiona autorka/autor: Garwood, Nora Roberts

Post przez ewajoanna23 » 2 czerwca 2012, o 22:27

zgadzam się z Tobą Kasiek, nowa Rudnicka to już nie to samo, co jej poprzednie książki.
Trochę z braku czasu już trzeci dzień czytam, ale ciągnie się , nie jest to , przynajmniej dla mnie książka dla której zarywa się nockę. Tak się na nią cieszyłam, dobrze, że coś powstrzymało mnie od kupna jej, a poczekałam grzecznie aż będzie w bibliotece.
Teraz z niecierpliwością czekam na jesień i nową Kursę, mam nadzieję, że ta mnie nie zawiedzie :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 2 czerwca 2012, o 23:22

A mi się "Cichy wielbiciel" podobał. Oczywiście wolę te jej książki, które zawierają dużą dawkę humoru, ale i ta ma coś takiego w sobie, że mnie wciągnęła niemal od początku. No ale cóż, tu temat jest sam w sobie mało śmieszny, więc trudno oczekiwać, żeby czytelnik miał się przy nim pokładać ze śmiechu. Ta książka napisana jest zdecydowanie ku przestrodze i jest takim jakby poradnikiem co robić, jeśli takie nękanie nas dotknie, jak sobie z tym poradzić.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2461
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: piernikowe miasto
Ulubiona autorka/autor: Garwood, Nora Roberts

Post przez ewajoanna23 » 3 czerwca 2012, o 22:58

Wiesz Dorotko, skończyłam czytać Cichego wielbiciela, ale doszłam do jeszcze jednego wniosku, za nerwowa jestem na taką lekturę, już teraz wiem na pewno dlaczego zarzuciłam czytanie sensacji, którą kiedyś połykałam.

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 6 czerwca 2012, o 19:09

Mam niesamowitą ochotę na "W zapomnieniu" Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Czytałyście to już może?

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 6 czerwca 2012, o 19:48

Nie, ale nie omieszkam, bo widziałam, że biblioteka zakupiła :evillaugh:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 6 czerwca 2012, o 19:48

Moja niestetyż nie :(

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 6 czerwca 2012, o 19:52

Dorotko, a inne jej książki czytałaś?
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 28667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 czerwca 2012, o 19:54

czy ktoś nie popełnił gdzieś jakiejś recenzji L-Ł na forum?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 6 czerwca 2012, o 19:55

sama autorka? :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 6 czerwca 2012, o 20:12

Wydaje mi się, że ktoś faktycznie wypowiedział się w dłuższej formie na forum.
Swoją drogą autorka na sieci wzbudza kontrowersje :hyhy: Ma tyleż samo fanów, co przeciwników.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 czerwca 2012, o 20:46

jako autorka czy jako osobowość sieciowa?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 6 czerwca 2012, o 20:49

Jako autorka, to nie jest przypadek Katarzyny M. ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 28667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 czerwca 2012, o 20:57

aaa... ;)

kontrowersje. hm. w sumie to chyba dobrze?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 6 czerwca 2012, o 22:41

Nie, nie przypominam sobie, żebyś czytała coś autorstwa tej pani, ale na tę książkę mam naprawdę niesamowitą ochotę, a i recenzje na różnego rodzaju "Lubimy czytać" są bardzo pozytywne - dosłownie same "ochy i achy". Wybrałam się dziś nawet specjalnie do Empiku w Blue City, ale tam tej książki nie było, niestety, a że głupio tak wejśc do Empiku i wyjść bez książki, to zaadoptowałam sobie "Alibi na szczęście" Anny Ficner-Ogonowskiej [i dla pewności na miejscu połknęłam pierwsze 25 stron - póki co całkiem niezła]. O tę - Obrazek

Napaliłam się jeszcze na "Damę w opałach" autorstwa Doornebos Karen, ale mam przecież jeszcze w planach torebkowej serii Dorothy Howell, więc musiałam sobie darować. Do niedzieli, mam nadzieję.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 7 czerwca 2012, o 13:47

Fringilla napisał(a):jako autorka czy jako osobowość sieciowa?


W tej chwili to chyba obie opcje pasują. Ale na mniejszą skalę niż wspomniana Katarzyna M. Reaguje spokojniej sądząc po tej recenzji i dyskusji: http://impressje.blogspot.com/2012/05/zakrety-losu.html

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 7 czerwca 2012, o 15:06

No, to mnie zaskoczyłaś, Liberty, bo ja się natknęłam na same pochlebne opinie o twórczości tej autorki [o, na przykład tu: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/132804/w-zapomnieniu ], a i sam opis "W zapomnieniu" mnie zaciekawił, no i teraz mam niezłą zagwozdkę - kupić czy nie? :mysli:
Czy jej styl rzeczywiście jest aż tak kwiecisty?

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 7 czerwca 2012, o 15:56

Ma taki styl, hm, rozbuchany ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 7 czerwca 2012, o 16:55

Właśnie w tym rzecz, zjednała sobie sporo fanów i fanek, wiec siłą rzeczy musieli znaleźć się też wrogowie. Recenzja, do której link dała, wręcz była podyktowana tym, że autorka bloga nie może przeboleć, iż "taka literatura" ma aż tylu fanów. Sporo jej recenzji ma znamiona wyzłośliwiania się, które zamienia się w coś w rodzaju nagonki.
Wg mnie najlepiej sprawdzić samemu. Poczekam, aż dostanę w bibliotece i ocenię czy warto wydać pieniądze.

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 7 czerwca 2012, o 18:14

Czytam właśnie "Alibi na szczęście" Anny Ficner-Ogonowskiej. Całkiem niezła, choć przeraźliwie gruba, co zawsze mnie niesamowicie przeraża, bo nie lubię takich opasłych tomisk. Historia ciekawa, tylko niesamowicie rozciągnięta, momentami mam wrażenie, że ciągnie się jak flaki z olejem, za to zawiera mało opisów, a dużo dialogów [chwilami bardzo zabawnych], co lubię. Właściwie to na tych dialogach opiera się konstrukcja tej książki, ale czy można powiedzieć, że jest to książka przegadana? Nie, raczej nie....
A co mi w niej nie pasuje .... hmm.... zero seksu, dotarłam do 350 strony [czyli przekroczyłam połowę], a tu nawet głupiego pocałunku nie było, o wspólnej nocy nie wspominając. Jest też gdzieś w tle jakiś dramat, który rozegrał się w jej przeszłości - śmierć rodziców, którzy zginęli w katastrofie lotniczej, ale jakoś dziwnie mało się o tym mówi, choć to wywarło ogromny wpływ na życie bohaterki. Para romansująca na drugim planie jest zdecydowanie bardziej żywiolowa od tej głównej - pierwszoplanowej, bo oni chociaż ze sobą sypiają [ o czym dowiadujemy się tylko i wyłącznie z ich opowieści, ale opisów tych ich łóżkowych igraszek nie ma - czyli same przechwałki :wink: ].
Póki co nie jest źle, a mam nadzieję, że z każdą przeczytaną stroną będzie coraz lepiej. Bo jak nie, to się chyba własną pięścią zatłukę. :mur:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 7 czerwca 2012, o 18:19

U Lingas-Łoniewskiej seksu dostatek :P
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość