Kręcone i długie
miał Ian czy tak?
Takie to króciutkie, że nie wiem kiedy się skończyło
Powiem tylko jedno Don Orelando de Corazon ma rozbrajającą rodzinkę.
Zmiennokształtni(?) siostra i wujek, a on jeszcze wampir no cudko.
Zakochałam się w Angusie
Adra nie użyłabym słów romantyczny do niego bardziej szlachetny, poświęcający się dla miłości, godny zaufania, silny, męski, zgrabny tyłeczek, wolący samookaleczenie niż skrzywdzenie kogoś kogo kocha, wolący umrzeć w imię tej miłości niż zadać ból ukochanej. Kocham go za to, że jest gotów poświęcić własne istnienie byle tylko nie zranić Emmy. Jak robi dla niej drewniany kołek i mówi, że w ostateczności ma go zabić gdyby ją zaatakował. Uważam to tylko za wyraz jego miłości do niej, za odwagę i postawę szlachetną. Romantyczny
bardziej to określenie pasuje mi do jakiś spraw związanych z uwodzeniem, niespodzianek, które się robi dla ukochanej. Angus jest kimś dla kogo nic więcej poza ukochaną się nie liczy i jeśli jej nie będzie to również jego istnienie na świecie jest zbędne. Jego wyrzuty sumienia po tym gdy musi ją przemienić, czyli zabić a potem dopiero zamienić w wampira pokazują jaki jest szlachetny, dobry. Niby wojownik, właściciel agencji ochroniarskiej, twardy przeciwnik, a tu jednak jeśli chodzi o ukochaną gnie się i robi wszystko byle ją ocalić, nawet rezygnując z własnego szczęścia byleby była szczęśliwa i bezpieczna.
Kocham go za poczucie humoru, za jego utarczki słowne z Emmą, że się nie poddaje, że gdy musiał pić krew ludzką to zawsze kobiety, od których czerpał pożywienie były zaspokajane, przeżywały wyżyny orgazmowe. To, że przemienił Iana, chodź ma wyrzuty sumienia, że na wieki ma zostać w skórze 15-latka(później oczywiście się starzeje). Jest taki bardzo ludzki, taki do kochania, taki do przytulenia i do łóżka, taki do zabawy, ach taki dla mnie
Poza tym jest wojownikiem, jego naturą jest więc walka, jak się przekomarza z Emmą w walce, gdy ona atakuje on tylko odpiera ataki. Ach.. Kojarzą mi się przekomarzanki z moim. Co ja bym zrobiłą gdyby mój nie miał poczucia humoru
Cudny epilog. Tino-dziecko Romana i Shanny, lewituje gdy przychodzi dziadek-ojciec Shanny, go odwiedzić i Emma po niego podlatuje i udaje, że to niby ona tak z nim zaczęła lewitować
Angus i Emma cóż za dobrze wybrani rodzice chrzestni.