wiedzmaSol napisał(a):masakra. A najbardziej przeraża mnie to że niektórzy faceci faktycznie tak robią Reszta książki utrzymana w tym klimacie czy to jeden z niewielu zabawnych fragmentów?
- Zgadywałeś? Musiałeś być dość pewien, zważywszy na to, że mogłeś mnie zabić. Po wciśnięciu guzika w ścianie winda ruszyła z szarpnięciem i wibrującym jękiem, który Clary poczuła aż w kościach.
- Byłem pewny na dziewięćdziesiąt procent.
- Rozumiem. Ton jej głosu sprawił, że Jace obrócił się i na nią spojrzał. Spoliczkowany, aż się zachwiał. Złapał się za twarz, bardziej z zaskoczenia niż z bólu.
- Za co to było, do diabła?
- Za pozostałe dziesięć procent - powiedziała Clary. Resztę jazdy na dół odbyli w ciszy.
- Nie musiałeś skakać za mną .
- Owszem, musiałem. Jesteś zbyt niedoświadczona, żeby beze mnie poradzić sobie w niebezpieczeństwie . - To słodkie. Może ci wybaczę.
- Wybaczysz mi ? Co?
- To, że kazałeś mi się zamknąć.
Jace zmrużył oczy.
- Ja nie… no dobrze, wyrwał mi się, ale ty...
- Chcesz wziąć mnie za rękę?
Clary schowała dłonie za plecami jak małe dziecko.
- Nie traktuj mnie z góry.
- Trudno byłoby mi traktować ciebie z dołu. Jesteś za niska. - Jace zmierzył ją wzrokiem.
- Ruszajcie się, dzieciaki. Jedynym, co może migdalić się mojej sypialni, jest moja łaskawość.
- Migdalić się? - powtórzyła Clary, jakby nigdy nie słyszała wcześniej tego słowa.
- Łaskawość? - zawtórował jej Jace ze zwykłej przekory.
basik napisał(a):Na przekór złu - Bronwyn Williams
...Wzdrygnęła się z obrzydzenia. Jej mąż był blady jak serwatka, miał wałki tluszczu, a pomiędzy nogami coś małego i sflaczałego, zwisającego smętnie niczym zdechła dżdżowinca.
Powrót do Czytamy i rozmawiamy
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości