<span style="font-weight: bold">Chlebowy pudding</span>
Bardzo popularna wśród Anglosasów kompozycja pieczywa, przypraw i mleka z jajami, zapiekana w piecu i serwowana na gorąco z sosem waniliowym.
Składniki:
pieczywo (chałka, bułka, ciasto drożdżowe)
6 żółtek
3-4 całe jajka
3 łyżki cukru
½ litra mleka
cynamon, imbir
rodzynki
1. Pieczywo pokroić w dużą kostkę (2 x 2 cm), zasypać suto cynamonem, imbirem, rodzynkami namoczonymi wcześniej w gorącej wodzie lub herbacie, cukrem (np. trzcinowym), skropić ewentualnie alkoholem.
2. Zalać miksem jaj i mleka (3 - 4 jajka i 1,5 - 2 szklanki mleka).
3. Przełożyć do foremki wyłożonej folią aluminiową, wstawić do gorącego piekarnika na pół godziny.
4. Całość się ścina, złoci, rośnie.
Do tego sos waniliowy (typu sosu custard): 6 żółtek zmiksować na kogel mogel z 3 łyżkami cukru, a następnie wlać do garnka, dodać pół litra mleka, cukier waniliowy i łyżkę mąki ziemniaczanej (rozrobionej w odrobinie mleka). Doprowadzić do zagotowania na bardzo małym ogniu, ciągle mieszając.
EDIT: mama dzisiaj zrobiła ten pudding. ja nie lubię mleka, więc dołożyłam sobie do smaku dżem wiśniowy.
a tu inna wariacja
Idealne również w wersji z sosem truskawkowym. I na zimno.
Składniki:
- 1 czerstwa babka drożdżowa
- ok. 50 g miękkiego masła
- 2 jaja
- 30 g cukru
- 250 ml słodkiej śmietanki
- 75 ml mleka
- 50 ml winiaku
- kilka kropli olejku waniliowego
Przygotowujemy rodzynki (ok. łyżki na łebka, lub zgodnie z upodobaniami) - zalewamy gorącą wodą i/lub rumem, odstawiamy. Jeszcze lepszym pomysłem jest zawczasu zapełnienie małego słoika rodzynkami i zalanie ich alkoholem, tak, by mieć nasączone rodzynki zawsze na podorędziu (ja tak niedawno zrobiłam). Przygotowujemy parę kromek czerstwej chałki, pieczywa maślanego lub babki drożdżowej (ew. może być inne czerstwe pieczywo, ale ww. najlepsze). Na 2-3 porcje puddingu proponuję zrobić od 2 do 3 "kanapek", czyli potrzebujemy 4-6 kromek. Każdą kromkę smarujemy masłem a następnie ulubionym dżemem (w oryginale jest imbirowy, i rzeczywiście, w tym puddingu nawet pasuje, ale imho najlepszy jest pomarańczowy lub jakiś kwaskowy), składamy, umieszczamy dość ściśle w wysmarowanym masłem naczyniu żaroodpornym; można zrobić 2-3 indywidualne puddingi w ramekinach lub podobnych małych foremkach. Przygotowujemy sos: roztrzepujemy całe jajo z 2 żółtkami, 250 ml śmietanki kremówki i 100 ml mleka (wg. oryginału tłustego, u mnie zawsze chude, bo takie mam normalnie w domu) oraz 1 łyżką cukru. Moje kombinacje: zdarzało mi się dodać tylko 1 jajo i 1 żółtko, używam często 200 ml kremówki i 150 ml mleka, albo część kremówki zastępowałam śmietanką chudszą (18%) i było ok. Nie działa jedynie użycie samego tłustego mleka zamiast śmietany i mleka, jak Nigella twierdzi, że robiła jej babcia - mi wszystko się pięknie ścięło, tak, że trochę kremówki musi być. Zalewamy chleb sosem, odstawiamy na 10 min (lub dłużej, wtedy umieśćmy chleb w lodówce), nagrzewamy piekarnik do 180 st. Przed pieczeniem smarujemy lekko wystające kawałki chleba masłem, posypujemy szczodrze demerarą (lub zwykłym cukrem) i oprószamy imbirem lub cynamonem. Pieczemy ok. 45 minut, przed jedzeniem odstawiamy do lekkiego przestudzenia - ja lubię jeść po ok. 30 minutach, małżowinka - po conajmniej godzinie lub w ogóle na zimno. Zresztą, ja na zimno też nie pogardzę...