Jadzia napisał(a):A akurat z tym to było wytłumaczone, że ją namierzyli już nieco wcześniej, i w sumie czekali na nią jesli nie na samym brzegu, to niedaleko - a że padła jak kłoda pod pierwszym krzakiem, na jaki natrafiła, to i mieli czas do niej dotrzeć.
Tego już nie pamiętałam. Myślałam, że z szefem to był przypadek.
Jadzia napisał(a):Aaaaależ mi się podoba liczna moich postów, aż mi szkoda coś pisać teraz
Za póżno, już zepsute.