idziesz, usmiechasz się i mówisz: chcę ponownie złozyc reklamację, nie zgadzam się z opinią
i olewasz. mają przyjąć. mi zawsze przyjmowali...
o butach: ja tak składałam reklamację na parę za 300zł, i to było z 6 lat temu [rozumiesz chyba mą determinację
uśmiechałam sie dopóki nie powiedziano mi, że przesadzam i histeryzuję [że rzeczoznawca nie wydał pozytywnej opinii] jak to kobieta. wtedy przestałam sie uśmiechać i zarządałam widzenia z kierownikiem sklepu. za 3im razem reklamację uwzgledniono, a jak z nową parą zrobiło się to samo [pękł jeden z pasków w sandale w czasie biegnięcia do autobusu] - bezproblemowo uwzgledniono reklamację, z tym że tym razem zdecydowałam się na zwrot gotówki.
Chociaż kazdy przypadek jest inny... od strony prawnej się nie znam.
a, bo nie załapałam: jaki sklep? sieciowy czy prywatny?