Teraz jest 26 listopada 2024, o 21:05

Aktualnie w kinie

Romantyczne – ale nie tylko – opowieści filmowe, serialowe i teatralne
Od filmów kostiumowych po azjatyckie dramy
Na co czekamy, co polecamy, co odradzamy...


Halloween przed ekranem: nasza klasyka
Avatar użytkownika
 
Posty: 240
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Tendra » 2 czerwca 2008, o 23:04

Nie widziałam jeszcze, ale Zuzanka miała skłonność do zakochiwania się (vide: jej zauroczenie Rabadaszem) i chyba jej zostało (vide: wypowiedź Łucji z Ostatniej bitwy, kiedy mówi ona, że Zuzanna myśli tylko o kolorowych szminkach i jedwabnych pończochach). Ona strasznie płyciutka była.

Avatar użytkownika
 
Posty: 880
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Lena 872 » 2 czerwca 2008, o 23:40

o rany nie jestem na bieżąco, nie pałam miłością do Narni-nie widziałam prawie żadnej częsci...

 

Post przez Gość » 2 czerwca 2008, o 23:41

w sumie niewiele brakowało a słowo stało by się ciałem Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1899
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Kasia » 3 czerwca 2008, o 23:10

A ja właśnie byłam na Indiana Jones i Królestwo kryształowej Czaszki. Ach jak ja uwielbiam Harrisona Forda. Trzeba przyznać(przynajmniej według mnie) film jest świetny. Lubie takie klimaty i lubię filmy Spielberga. W sumie zrobili nawiązanie jakby do dalszych części. Mogłyby powstać, bowiem Indi dorobił się syna. Wiec któż to wie...

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 3 czerwca 2008, o 23:24

na pewno powstanie jeszcze jedna część, bo Spielberg ma podpisaną umowę z wytwórnią na jeszcze jednego Indianę, z tym że teraz Harrison Ford będzie na takiej zsadzie chyba jak Sean Connery w Ostatniej Krucjacie

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 4 czerwca 2008, o 13:58

Miejmy tylko nadzieję, że nie będzie mówił do syna: Junior Obrazek

 

Post przez Gość » 4 czerwca 2008, o 21:27

niestety już zaczął

Avatar użytkownika
 
Posty: 28670
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 4 czerwca 2008, o 21:29

ale to było urocze...

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 5 czerwca 2008, o 15:55

Ale to i tak mi się będzie kojarzyło z Connerym Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 880
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Lena 872 » 5 czerwca 2008, o 17:14

jak chcecie obejrzeć zboczoną francuską komedię to idźcie na "2 dni w Paryżu, czyli seks w pięknym mieście" Obrazek

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 5 czerwca 2008, o 18:22

Nic nie mów, jak oglądałyśmu z siostrą serial Podróż Wędrowca do świtu, to gdy się skończył siostra skomentowała: a już myślałam, że Kaspian się hajtnie z Lucy... Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 240
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Tendra » 5 czerwca 2008, o 18:25

No za wiele ich nie było do oglądania. Nie licząc oczywiście serialu, ale i wówczas nakręcili tylko 4 Obrazek

Ja lubię tę część o powstaniu Narnii: Siostrzeniec Czarodzieja. Zresztą i tak wolę to czytać niż oglądać. Nawet dziś nie mam wrażenia, że to tylko książka dla dzieci.

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 5 czerwca 2008, o 18:31

Pamiętam jak czytałam ostatnią część Narni, koniec to był dla mnie szok-adrenalina tak mi skoczyła, ze chodziłam jak po końskiej dawce kawy... Poza tym wyobrażenie nieba, i to kto tam idzie też było wspaniałe...

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 6 czerwca 2008, o 13:15

<span style="font-size: 18px; line-height: normal">Na co warto iść do kina?</span>



Dwa lata temu w Cannes film oklaskiwali dwukrotni zdobywcy Złotej Palmy - bracia Dardenne. Teraz czas na oklaski polskiej widowni. "Chłopiec na galopującym koniu" Adama Guzińskiego od dzisiaj w polskich kinach. Interia.pl jest patronem medialnym filmu.



Prosta historia małżeństwa, które wraz z synkiem przenosi się na wieś. Jerzy, wypalony twórczo pisarz przechodzi kryzys. Kłopoty finansowe tylko pogłębiają nieporozumienia między nim a żoną. Gdy wydaje się, że gorzej już być nie może, 6-letni synek Jerzego zaczyna chorować.



"Specjalnie zbudowałem tę historię na niedomówieniach i niedopowiedzeniach, aby każdy mógł ją we własny sposób zinterpretować" - mówił Guziński. Film powstał na podstawie opowiadania norweskiego poety i pisarza Tarjeia Vesaasa - "Dziki jeździec".



"Kontaktuję się z widzami na poziomie podświadomości" - twierdzi Alejandro Jodorowsky, reżyser, scenarzysta, performer, pisarz, poeta, filozof.



Wielbicieli tego kontrowersyjnego artysty z Chile czeka nie lada gratka. W Polsce pokazane zostaną jego dwa najgłośniejsze filmy.



Na dobry początek "Kret", historia włóczęgi , który walczy ze złem na pustyni, a przy okazji o miłość kobiety. Podobno fanami tego alegorycznego westernu byli John Lennon i Yoko Ono. Film pokazywany był na nocnych seansach, a na niektórych surrealistycznych scenach widownia nie wytrzymywała. Czy wytrzyma w Polsce, okaże się wkrótce.



Mrocznie i krwawo zapowiada się też australijski thriller Andrew Trauckiego i Davida Nerlicha "Martwa rzeka". Wycieczka do bagnistej Australii Północnej dla trójki przyjaciół przeradza się w koszmar, gdy zostają zaatakowani przez krokodyla ludożercę.



Podobno inspiracją dla filmu była prawdziwa historia, którą kiedyś usłyszał reżyser. Dwójka nastolatków została uwięziona na drzewie pośrodku wezbranej rzeki, gdy na dole czekał już olbrzymi krokodyl. Na ich oczach gad pożarł ich przyjaciela. Twórcy położyli nacisk na realizm i zamiast efektów komputerowych zatrudnili prawdziwe krokodyle. Jeden o wdzięcznie brzmiącym imieniu Stumpy o mało nie pożarł kamery.



Dla rozluźnienia filmowej atmosfery warto wspomnieć najnowszy film twórców "Matrixa". Bracia Wachowscy tym razem o samochodowych wyścigach. I choć niektórzy krytycy kręcili nosem na kiczowatą wizję reżyserów w "Speed Racer", to wrażeń na pewno nie zabraknie. Podobnie jak w parodii filmów o superbohaterach - "Superhero". Fajtłapowaty nastolatek zostaje ukąszony przez zmutowana ważkę i zyskuje nadnaturalne moce.



Ofermą nie jest z pewnością Ben z filmu "21". Nieśmiały chłopak jest wybitnie uzdolnionym studentem. By zdobyć pieniądze na czesne, postanawia wykorzystać swój matematyczny talent w Las Vegas. Kibicuje mu w tym pomyśle dość niekonwencjonalny profesor statystyki w osobie samego Kevina Spacey ("American Beauty").



Własną wizję historii przedstawi w "Kochanicach króla" Justin Chadwick . O względy przystojnego Henryka VIII walczyć będą siostry Boleyn. A choć i tak wiadomo, jak się ta historia skończy, to zawsze warto zobaczyć świetne aktorstwo w wykonaniu Scarlett Johansson, Natalie Portman czy Erica Bany doprawione pięknymi kostiumami.



O innej legendarnej postaci, tym razem bliższej naszym czasom, opowiada w swoim dokumencie Julien Temple. Joe Strummer przez jednych nazywany "Chrystusem rocka", przez innych "małym krzykatym dupkiem". Gdzie leży prawda, stara się dociec reżyser "Joe Strummer - niepisana przyszłość".



A na deser hit kinowy z Francji. "Jeszcze dalej niż północ" to kolejny film aktora i reżysera Danny 'ego Boona ("Mój najlepszy przyjaciel"). Naczelnik poczty marzy o Lazurowym Wybrzeżu. Jednak za karę ląduje w Bergues na północy Francji. Francuzi zbyt pochlebnej opinii o tamtym rejonie nie mają, ale pobyt w miasteczku pomoże Philippe zweryfikować niektóre stereotypy. A widzom zapewni prawie dwie godziny śmiechu.



Źródło informacji: INTERIA.PL

Avatar użytkownika
 
Posty: 240
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Tendra » 6 czerwca 2008, o 20:13

Czy grają już 2 dni w Paryżu? Widział ktoś?? Bo ja się waham czy iść do kina na to? Zwłaszcza, że w zwiastunie są odwołania do Lejdis, do którego to filmu nie mam jakoś przekonania.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 6 czerwca 2008, o 20:54

http://doza.o2.pl/?s=4099



na tej stronie znajdzeiesz recenzję tego filmu, ja recenzjom z dozy ufam tak w 90%, rzadko kiedy zawodzą a tu naapisano o tym filmie raczej dobrze

Avatar użytkownika
 
Posty: 880
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Lena 872 » 6 czerwca 2008, o 21:16

2 dni.... już grają, byłam widziałam i napisałam już dwa słowa Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 7 czerwca 2008, o 13:35

<span style="font-size: 18px; line-height: normal">Sadystyczny taniec z mnichami</span>



Stado martwych królików, sadystyczny taniec z mnichami, seks w piachu, krwawe pozbawianie męskości i "stosunek" z wizerunkiem kobiety - na takie atrakcje przygotowani musza być widzowie kultowego "Kreta" Alejandro Jodorowsky 'em, czyli Johnem Goodmanem włącznie)".

Paweł T.Felis, "Gazeta Wyborcza"

Obrazek

"Obraz oszałamia feerią psychodelicznych barw i szybkim montażem, a ekran skrzy się od hollywoodzkich gwiazd. (...) Za całym tym efekciarstwem nie stoi [jednak] absolutnie nic, a scenariuszowych mielizn nie jest w stanie przykryć wirtuozeria speców od efektów specjalnych. Zafascynowani technicznymi możliwościami twórcy tak bardzo się rozpędzili, że po drodze zgubili dramaturgię, emocje, śladową choćby psychologię postaci i poczucie humoru".

Jakub Demiańczuk, "Dziennik"



"SUPERHERO"



"Film jest biegunką gagów, niemal bez wyjątku nieśmiesznych (albo śmiesznych dla 8-latka) i niesmacznych. Twórców szczególnie inspiruje ludzka fizjologia tak, że chwilami ma się wrażenie, że scenariusz pisany był w klozecie. Bardzo daleko jesteśmy od inteligentnego humoru "Czy leci z nami pilot?" - prekursora tego typu filmów - i nawet zgadywanie, który tytuł Superhero akurat małpuje, szybko staje się nużące".

Paweł Mossakowski, "Gazeta Wyborcza"

Obrazek

"Różnej jakości żarty są tu wyrzucane z szybkością karabinu maszynowego i - jak to bywa w ogniem otwartym - niektóre pociski dowcipu trafiają celnie. Superhero to jeden z tych filmów, na których wszyscy zgodnie rechoczą, a po seansie wybrzydzają na humor. Reakcja jest równie śmieszna jak sam film".

Michał Burszta, "Dziennik"



"KOCHANICE KRÓLA"



"Chadwick niby tonie w łóżkowo-historycznym maglu, ale w Kochanicach króla jest nieprzyzwoicie wręcz grzeczny - chowa się za stylowymi zdjęciami, skrojonymi idealnie kostiumami i gorsetem nie tylko dworskich rytuałów. Z namiętnościami rozprawia się z poziomu nudnego teoretyka, w dodatku prawiąc morały znane: nie daj mężczyźnie to, co chce, a za tobą oszaleje; gdy zakazany owoc staje się dozwolony, smakuje coraz gorzej; penis bywa centrum świata nie tylko dla władców, ale dla nich w szczególności. Za to władza uderzyć do głowy może wszystkim. Bez względu na płeć".

Paweł T.Felis, "Gazeta Wyborcza"

Obrazek

"Kochanice króla to stylowa historia o miłości ,zazdrości i żądzy władzy. Piękny obrazek włożony w historyczne ramki. Bo tylko ramy są autentyczne. Reszta to falsyfikat, choć nie pozbawiony uroku. (...) Film Chadwicka bez zbędnych woalek pokazuje arystokratów sprzedających dzieci za kolejne tytuły i posiadłości. To jeden z ciekawszych jego momentów. Podobnie jak doskonale dopracowane kadry, kostiumy projektu Sandy Powell i kreacje aktorów drugiego planu".Diana Rymuza, "Dziennik"



"JESZCZE DALEJ NIŻ PÓŁNOC"



"Bardzo śmieszna komedia, która została we Francji przebojem wszech czasów, najchętniej oglądanym filmem w historii kina (20 milionów widzów!). Aż takie powodzenie wydaje się nieco zaskakujące - jest tu jakaś zagadka socjologiczna - ale niewątpliwie film jest zdecydowanie udany: bezpretensjonalny, a niegłupi. (...) pointy. Gagi są niekiedy bardzo zabawne, dialogi dowcipne (trzeba docenić tu wysiłek tłumaczki, gdyż żarty językowe często są praktycznie nieprzetłumaczalne), a aktorstwo pierwszorzędne - zwłaszcza Kada Merada w roli głównej i Boona jako zakochanego listonosza, który nie potrafi wyzwolić się spod wpływu swojej despotycznej matki".

Paweł Mossakowski, "Gazeta Wyborcza"

Obrazek

"Jeszcze dalej niż północ opiera się na starym jak świat humorze sytuacyjnym. Ciąg wywołujących salwy śmiechu skeczy (pijany listonosz i odgrywanie życia na północy wedle pokutującej kliszy przejdą dl klasyki komedii) zgrabnie wpisuje się we wciągającą, pełną przewrotek fabułę. Wszystko to bezpretensjonalne, celowo przyprószone patynka dawnych komedii i inteligentne".

Magdalena Michalska, "Dziennik"



21"



"Reżyser skleja swój film z różnorakich klisz, ostentacyjnie nawiązując do Kasyna Martina Scorsese, I>Cincinnati Kida Normana Jewisona i innych klasycznych obrazów spod znaku karcianej rozrywki. Szkoda tylko, że bawiąc się w zapożyczenia z legendarnych dzieł, często zapomina o konstruowaniu logicznej opowieści, a jego bohaterowie raz za razem robią rzeczy niegodne ich inteligencji".

Bartosz Staszczyszyn, "Dziennik"

Obrazek



INTERIA.PL

Avatar użytkownika
 
Posty: 880
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Lena 872 » 8 czerwca 2008, o 22:28

hmmm 21 bardzo fajne Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 20 czerwca 2008, o 13:32

<span style="font-size: 18px; line-height: normal">Cztery kobiety w Nowym Jorku</span>

Obrazek

Długo oczekiwany "Seks" w końcu w Polsce. Od dziś na dużym ekranie zagoszczą Carrie, Samantha, Charlotte i Miranda - cztery bohaterki serialu "Seks w wielkim mieście".



Ślub, ciąża, miłosne kryzysy, stałe i niestałe związki na odległość, czyli cztery mieszkanki Nowego Jorku i ich problemy. Powracają po czterech latach z tą samą siłą i poczuciem humoru.



Serial zadebiutował w HBO w 1998 roku i w ciągu sześciu sezonów zdobył miliony fanów i wiele nagród.



Starą ekipę, na dużym ekranie wspiera nowa m.in. Jennifer Hudson ("Dreamgirls") jako Louise, młoda i niedoświadczona, choć już zakochana w markach asystentka Carrie Bradshaw. Za scenariusz Ponownie zabrał się Michael Patrick King:



"Ten serial tak naprawdę opowiadał o poszukiwaniu miłości" - mówi King.- "I myślę, że film jest o tym, co dzieje się, gdy ją znajdujesz".



Carrie nadal pracuje w swoim apartamencie na Upper East Side, choć nie ma już swojej kolumny w gazecie. Czasem napisze coś do magazynu "Vogue", poza tym jest autorką trzech bestsellerów, teraz pracuje nad czwartą książką. Przez te cztery lata dojrzała i ... zaczęła oszczędzać! Jednak najważniejsza kwestią pozostaje odpowiedź na pytanie: czy Carrie i Mr. Big w końcu staną na ślubnym kobiercu?



Twórcy filmu, odpowiedź znali. Głowę zaprzątało im raczej pytanie, kto zaprojektuje suknię ślubną? Odpowiedź była prosta - Pat Field.



"Pat Field jest niezastąpiona" - oznajmia Sarah Jessica Parker - "Bez niej nie potrafilibyśmy kontynuować opowieści, i tyle - kropka".



Ktoś obliczył, że w kinowej wersji "Seksu" pojawia się 300 kreacji. 81 nosi Sarah Parker.



Bohaterki serialu w ciągu 6 lat stały się ikonami mody, a Field głośnym nazwiskiem nie tylko Nowego Jorku. W filmie pojawia się m.in. słynna, ręcznie robiona torebka w kształcie wieży Eiffla. Dziś pożąda ją każda gwiazda Hollywood. 2000 euro sztuka. W miesiącu powstają tylko dwie.



Trochę inne problemy, to samo otoczenie. Piękny Nowy Jork. Podobno piąty bohater filmu.



Na dachach Edynburga toczy się z kolei akcja "Hallam Foe". Reżyser "Młodego Adama", David Mackenzie ty razem o dość oryginalnym 17-latku, który owładnięty obsesją po śmierci matki, zaczyna śledzić ludzi. Z nieodłączną lornetką chodzi po dachach Edynburga, by w końcu odnaleźć miłość.



"Hallam Foe" to historia oparta na motywach powieści Petera Jinksa, wieloletniego przyjaciela reżysera i producenta - Gilliana Berrie. Mackenzie i Berrie, śledzili narodziny powieści i byli zainteresowani jej ekranizacją, jeszcze zanim została napisana. W roli niezwykłego nastolatka wystąpił Jamie Bell, który zachwycił krytykę jako Billy Elliot.



Dla miłośników kina grozy horror Frontiere(s). Niezwykle burzliwe wybory we Francji. Przedmieścia płoną. Młoda złodziejka chce wykorzystać udział w wielkim napadzie, by wyjechać z kraju. Akcja się nie udaje, a dziewczyna trafia do dziwnego hotelu, którego właścicielami są kanibale neonaziści. To dość oryginalne spotkanie stanie się sprawdzianem wytrzymałości... Oby nie widza.



Źródło informacji: INTERIA.PL

Avatar użytkownika
 
Posty: 880
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Lena 872 » 20 czerwca 2008, o 15:48

i trzeba się wybrać Obrazek

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 20 czerwca 2008, o 23:47

JA na razie oglądam serial Sex w wielkim mieście...

Więc na film poczekam...

Avatar użytkownika
 
Posty: 880
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Lena 872 » 20 czerwca 2008, o 23:51

ja serialu w ogóle nie oglądałam i idę tylko na film Obrazek ciekawe czy na tym zyskam czy stracę.... Obrazek

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 21 czerwca 2008, o 13:29

Podobno w arto najpierw znać serial... Proponuję, żebyś zerknęła na życiorysy postaci w wikipedii, ja tak zrobiłam i przynajmniej znam punkt wyjścia filmu...

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 21 czerwca 2008, o 14:18

<span style="font-size: 18px; line-height: normal">Ani seksu, ani humoru</span>



Spodziewaliśmy się miażdżących recenzji, więc nie czujemy się zawiedzeni. "Seks w wielkim mieście" jest więc według krytyków "przewidywalny, trywialny, rozwleczony i śmiertelnie wręcz nudny". Nie ma też w nim "ani seksu, ani krztyny humoru". Pierwsza była komisja selekcyjna tegorocznego festiwalu w Cannes, która odrzuciła ekranizację serialu.



"SEKS W WIELKIM MIEŚCIE"



"Pełnometrażowa wersja obsypanego Złotymi Globami i nagrodami Emmy serialu, który przez sześć lat podbijał mały ekran, to porażka. W Seksie w wielkim mieście nie ma ani seksu, ani krztyny humoru, ani nawet scenariusza. (...) Można wybrać się na pokaz mody - i panie ładniejsze, i ciuchy lepsze. Do tego sitcomowe tempo i serialowa konstrukcja, kręcąca się cały czas wokół jednego tematu. Zamiast ciętego języka bohaterek i ironii - dowcipy rodem z fekalnych komedii o robieniu kupy i piesek kopulujący z poduszką. Jeśli tak wygląda seks w wielkim mieście, czas pomyśleć o przeprowadzce na wieś".

Magdalena Michalska, "Dziennik"



"Film ma być celebracją kobiecej przyjaźni, ale jest głównie snobistycznym celebrowaniem luksusu. Ani przez chwilę nie widzimy pań przy pracy (nawet prawniczki Mirandy), za to przebierających się w markowe ciuszki - bez przerwy (ilość produkt placement-ów jest po prostu oszałamiająca). Bohaterki nie są szczególnie interesujące ani sympatyczne (może z wyjątkiem Charlotte) i raczej plastikowe - gdy obok nich pojawia się ciemnoskóra asystentka Carrie Louise (Hudson) to efekt jest taki, jakby nareszcie żywy człowiek wkroczył między manekiny. Cała zaś historia jest do bólu przewidywalna, trywialna, rozwleczona i śmiertelnie wręcz nudna: to, co ujdzie w 26-minutowym odcinku serialu, w niemal dwuipółgodzinnym (!) filmie jest nie do zniesienia".

Paweł Mossakowski, "Gazeta Wyborcza"

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Oglądamy!

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości