Ciekawa jestem jak będziecie reagować na to BB. Tylko nie zrażajcie się po jednym użyciu. Po sobie widzę że skóra musi się troszkę z nim oswoić. A i też można delikatnie pomieszać go ze zwykłym podkładem dla lepszego zmatowienia. Wtedy nie błyszczy się twarz jak wylizana tylko jest przyjemnie matowa a do tego rozświetlona w sensie wypoczęcia
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.
oby ale w razie co mówię jak można zadziałać, sama testowałam jak się któregoś dnia obudziłam tak śliczna że się przestraszyłam tego co stało po drugiej stronie lustra
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.
co mnie się stało? A nic. Mam takie dni że straszę bo dostaję jakichś plam, bladnę i mi wychodzą przebarwienia po trądziku. A czasem moja skóra jest taka że nawet BB nie trzeba do wygładzenia. I za nic nie wiem od czego to zależy.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.
coś w tym jest. W sumie ostatnio tak straszyłam w piątek a w niedzielę dostałam okres. Ale tak i bez damskiej atrakcji też potrafię 'wypięknieć'. A raczej nie mam uczuleń pokarmowych. Przyzwyczaiłam się i umiem sobie z tym jakoś radzić. Przeżyję
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.
to jeśli wszystko by wpływało powinnam być taka wywalona non stop. Bez czekolady nie da rady, wysypiam się rzadko, uwielbiam ostre żarcie i żyję w stresie. Chyba najbardziej hormony jednak
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.