Skończyłam i do końca się świetnie przy niej bawiłam. Może to efekt, że audio słuchałam, wykonując jednocześnie inne czynności, nie poświęcałam jej więc całej uwagi. Może czytając wyda mi się gorsza.
Z drugiej strony patrząc, "Z miłości" też najpierw słuchałam jako audio, potem przeczytałam całość i obie wersje były dla mnie jednakowo słabe/nudne.
Ten test odłożę na trochę później, może już zaczekam na wydanie polskie.
Książka podobała mi się bardzo. Ale wad ma bez liku. Najgorszą jest chyba wtórność. Większość scen już znałam z innych jej książek. Pani SEP cytuje samą siebie i nawet tego nie zauważa. To nie wyglądało na zamierzone i z przymrużeniem oka. Pomysły jej się po prostu kończą.
To nawet jeszcze nie koniec. Nie będę wypisywać wszystkich, bo musiałabym cała książkę zacytować. A, no właśnie, przecież ja całej książki jeszcze nie znam. Może do audio wycięli akurat te nierecyklingowe kawałki? Reszta może będzie oryginalniejsza.