I ja się z Pinks zgadzam. To, że oczytane babki wpadły w sidła
Zmierzchu to nic dziwnego. Nie ważne ile się przeczytało, ale co się czytało
Jak ktoś przerobił za młodu baśnie, SoLL, HQ z Palmerką na czele, wampiry Rice i kilka innych rzeczy, to
Zmierzch go nie ruszy. Ja przy pierwszej części tylko rechotałam ze śmiechu. Ale znam dziewczyny które same albo z nakazu rodziców nigdy romansów nie czytały i przy
Zmierzchu kompletnie zgłupiały. Sama Meyer jest potwierdzeniem tej teorii - żadnej książki o wampirach nie czytała, podobno nawet Stokera nie zna. Jako mormonka pewnie romansów też nie czytała. A potem coś jej się przyśniło i pomyślała, ze to nowa jakość jest