Teraz jest 24 listopada 2024, o 07:55

Czym jest dla Ciebie czytanie?

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
 

Post przez VetChan » 18 marca 2012, o 17:05

Czytam odkąd pamiętam. Będąc w wieku podstawówkowym, nie jeden raz lądowałam z książką i latarką pod kołdrą, bo mama wołała „gasić światło i spać”. Miłość do słowa pisanego zawdzięczam głównie Tacie (mama goniła do nauki i czytania podręczników, rzeczy popularno naukowych). Już w podstawówce przeczytałam jego cała kolekcję książek Karola May’a. Choć powinnam powiedzieć zeszytów, gdyż za jego młodości tak były one wydawane – w częściach, na papierze, który teraz potrafi złamać się przy dotknięciu. Byłam jednym uczniem w klasie, który przeczytał Trylogię Sienkiewicza :]
Marzy mi się własna, prywatna biblioteka i jeśli tylko uda mi się osiąść gdzieś na stałe, będę starała się spełnić to marzenie. W tym momencie jednak najzwyczajniej nie mam miejsca na trzymanie książek. Poza tym często się przeprowadzam, dlatego papierowych wydań u mnie mało. Co innego ebooki. Jak na osobę po klasie mat-fiz-info przystało, komputery nie są mi obce. Wręcz nie wyobrażam sobie życia bez mojego Gnojka Kochanego (nazwa własna netbooka :hyhy: ). Służy mi do pracy, do kontaktów ze znajomymi, rozrywki. Moja elektroniczna biblioteczka jest potężnie rozbudowana. Do tego dochodzą prace publikowane w necie. Można spotkać naprawdę świetne, wartościowe, godne polecenia teksty, niejednokrotnie lepsze od wydanych pozycji. Nie mam problemów z czytaniem z komputera.
Jak już wspomniałam w innym temacie, czytam wszystko oprócz dramatów i angstów (choć zdarza się i to), nie ważny jest autor, tytuł, gatunek, motyw, płeć czy orientacja bohaterów. Wciągam komedie, sensacje, przygody, romanse, horrory, fantasy, s-f, popularnonaukowe, dokumenty, biografie i miksy wszelakie. Zarówno formy długie jak i krótkie. W wersji książkowej i elektronicznej – z for, blogów i portali także.
Mam sprawdzony sposób na stwierdzenie, czy tekst będzie mi się podobać; jak do tej pory bezbłędny :lol:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 14 kwietnia 2012, o 12:07

Jaki to sposób?
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 2424
Dołączył(a): 22 marca 2012, o 20:13
Ulubiona autorka/autor: Stephanie Laurens, Kerrelyn Sparks

Post przez Adrastea » 14 kwietnia 2012, o 12:28

podpinam się po pytanie Kawki, też jestem zainteresowana :hyhy:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 14 kwietnia 2012, o 15:44

VetChan objaśniła ten sposób w Przedstawiamy się, o ile się nie mylę.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 14 kwietnia 2012, o 15:45

Nie chodziło przypadkiem o przeczytanie ostatniej strony? ;)
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 14 kwietnia 2012, o 15:50

Nie pamiętam, czy tylko jednej, ale generalnie to tak, przeczytanie zakończenia.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 2424
Dołączył(a): 22 marca 2012, o 20:13
Ulubiona autorka/autor: Stephanie Laurens, Kerrelyn Sparks

Post przez Adrastea » 14 kwietnia 2012, o 16:00

No to chyba musimy tym sposobem się podzielić, bo ja też tak robię, jak mnie zakończenie nie zaciekawi to wiadomo, że nie warto czytać :hyhy:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 14 kwietnia 2012, o 16:02

myślę że niejedna z nas tak robi :P
Przyznaję się, też mi się zdarza i to całkiem często. Czasem zaglądam jeszcze w środek, też żeby zobaczyć sposób narracji.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 14 kwietnia 2012, o 16:07

Zaglądam na koniec tylko żeby sprawdzić, czy jest HEA, więc jeśli wiem z góry, że mam w ręku typowy romans z HEA, to nigdy nie zaglądam.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 1863
Dołączył(a): 18 kwietnia 2011, o 19:46
Lokalizacja: Szkocja
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer

Post przez almani » 14 kwietnia 2012, o 16:07

Ja patrze na koniec czy jest epilog ;) kocham epilogi :inlove:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 14 kwietnia 2012, o 16:10

a ja nigdy nie sprawdzam ani końca ani środka..xD :hyhy:
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 14 kwietnia 2012, o 16:55

Nigdy tego nie robię, od początku do końca.
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 10120
Dołączył(a): 12 lutego 2011, o 15:17
Lokalizacja: Poland
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer :)

Post przez Levanda » 14 kwietnia 2012, o 17:19

Ja czasem sprawdzam koniec :P
http://dlaschroniska.pl/ - pomóżcie zwierzaczkom!

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 14 kwietnia 2012, o 18:46

Ja zawsze czytam ostatnie dwie strony :P
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 14 kwietnia 2012, o 18:59

ja nie sprawdzam jak się kończy,czytam blurb a jak mnie zainteresuje otwieram gdzieś w środku i sprawdzam sposób narracji.Jeśli jest ok,czytam
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 14 kwietnia 2012, o 19:06

Ja zazwyczaj w księgarni czytam opis, pierwszą stronę lub dwie
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 14 kwietnia 2012, o 19:28

Ja staram się nie zaglądać ani na koniec, ani do środka, ale rzadko mi się to udaje ;) zepsułam sobie już książkę czy dwie zaglądając na koniec :roll:

I tak sobie myślę, że gdybym na podstawie ostatnich dwóch stron decydowała, czy coś przeczytać, czy nie, to gro książek, które przeczytałam i które mi się podobały, to nigdy bym nie ruszyła ;)
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 14 kwietnia 2012, o 19:40

Zdarza mi się sprawdzać czy jest HEA :wstyd: Czasem naprawdę nie wiadomo czy nie dostanie się czegoś podchwytliwego ;) Co ciekawe, zdarzały się książki, których ostatnie strony wyglądały dużo bardziej niepokojąco niż się później okazywało.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 6316
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Szczecin
Ulubiona autorka/autor: Anne Bishop

Post przez Tsuki » 14 kwietnia 2012, o 22:03

A mi nigdy nie zdarzyło się sprawdzić zakończenia. :hyhy: A nie robię tego z prostej przyczyny, coś, co już wiem, jak się skończy już mnie nie interesuje. Wiem, że to dziwne zwłaszcza, kiedy czyta się klasyczne romanse, bo one mogą skończyć się tylko w jeden sposób, ale jednak sytuacje są zawsze różne. Ta zasada dotyczy z resztą nie tylko książek, ale i filmów, nigdy nie czytam i nie oglądam czegoś co może mi za dużo zdradzić z zakończenia. :P
Chociaż przyznaję, że kilka razy zdarzyło mi się zajrzeć gdzieś w środek, ale to tylko w przypadkach, kiedy początek znudził mnie śmiertelnie i chciałam sprawdzić, czy warto się męczyć, bo akcja się rozkręci...
Aby poznać wartość jednego roku, zapytaj studentów, którzy oblali egzamin wstępny.
Aby poznać wartość jednego miesiąca, zapytaj matki, która urodziła wcześniaka.
Aby poznać wartość jednego tygodnia, zapytaj wydawcę tygodnika.
Aby poznać wartość jednej godziny, zapytaj zakochanych, którzy czekają na to, aby się zobaczyć.
Aby poznać wartość jednej minuty, zapytaj ludzi, którzy przegapili swoją stację jadąc pociągiem.
Aby poznać wartość jednej sekundy, zapytaj kogoś, komu udało się uniknąć wypadku.
Aby poznać wartość jednej milisekundy, zapytaj kogoś, kto podczas Igrzysk Olimpijskich zdobył srebrny medal.
Wskazówki zegara będą wciąż odmierzać czas, dlatego też ceń każdą chwilę.
I traktuj dzień dzisiejszy jak największy dar, który został Ci ofiarowany.

"Yuuki"

Obrazek Obrazek Obrazek

 
Posty: 52
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:20

Post przez aku » 15 kwietnia 2012, o 15:49

Kiedyś zerkałam nagminnie na zakończenie, teraz robię to rzadziej, ale też. Czasem książka mnie niepokoi, wtedy patrzę na koniec i już wiem, nie muszę się denerwować, spokojnie czytam. Co więcej - najczęściej zerkam przy kryminałach, kiedy z jakiejś przyczyny nie mogę się dostatecznie skoncentrować na treści. Wiem kto zabił, to mogę uwagę poświęcić na "okoliczności przyrody", szukać wskazówek dawanych przez autora, że to ten "zbrodzień" i świetnie się bawić.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 16 kwietnia 2012, o 23:42

Czytanie końca książki z mojego punktu widzenia nie ma sensu. Najlepsze w ksiażce, którą się czyta jest właśnie to, że nie wiadomo co zdarzy się dalej. Nawet najbardziej przewidywalne powieści potrafią zaskoczyć.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 888
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:20
Lokalizacja: Storybrooke
Ulubiona autorka/autor: Sparks, Quick, Roberts, Garwood, Kleypas, Jeffries

Post przez heartbeat » 16 kwietnia 2012, o 23:49

Kawka napisał(a):Czytanie końca książki z mojego punktu widzenia nie ma sensu.
Ma sens? Nie ma? I tak czytam :) Tak samo jak przypadkowo wybrane strony :rotfl:
Książek nie czyta się po to, aby je pamiętać. Książki czyta się po to, aby je zapominać, zapomina się je zaś po to, by móc znów je czytać.
Jerzy Pilch

Avatar użytkownika
 
Posty: 5667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Boulevard of Broken Dreams...
Ulubiona autorka/autor: nie sposób wymienić wszystkich ;)

Post przez Kasiag » 17 kwietnia 2012, o 19:19

Ja myślę tak samo jak Kawka. Lubię być zaskakiwana. Nie wyobrażam sobie, żeby sprawiało mi radość czytanie książki, w której znam zakończenie. :niepewny:
Całe życie jest jak oglądanie migawki, pomyślał. Tylko zawsze wygląda tak, jakby człowiek przyszedł o dziesięć minut spóźniony i nikt nie chce mu opowiedzieć, o co chodzi, więc musi sam się wszystkiego domyślać. I nigdy, ale to nigdy nie zdarza się okazja, żeby zostać na drugi pokaz.
Ruchome obrazki Terry Pratchett

 
Posty: 52
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:20

Post przez aku » 17 kwietnia 2012, o 23:55

No i to jest coś, czego ja nie jestem w stanie pojąć. Są książki, które czytam nie raz, tylko sto razy i za każdym razem towarzyszy temu przyjemność. Są książki, w których "zakończenie" jest kompletnie nieważne (zakończenia otwarte). W innych liczy się język, nastrój, sposób opowiadania (takie są powieści Baricco), albo taki Marai - w zasadzie istotą jest intensywność prozy, nie "koniec". W romansach to w ogóle nie ma o czym mówić - i tak będą żyć długo i szczęśliwie (a na ostatniej stronie to już zwykle jakieś niemowlę się plącze, nie zaś szczegóły "tak" albo "kocham"), dlatego akurat w romansach nigdy nie zaglądam, koniec jest najmniej ciekawy ;)

Absolutnie nie chcę wartościować sposobów czytania (moje czytanie jest czytańsze od twojego), ale jakoś strasznie ograniczające wydaje mi się czerpanie przyjemności tylko z "zaskoczenia" przy czytaniu książek.

Avatar użytkownika
 
Posty: 4500
Dołączył(a): 16 maja 2011, o 10:32
Lokalizacja: Lublin

Post przez maddalena » 18 kwietnia 2012, o 10:48

Agaton napisał(a):Zdarza mi się sprawdzać czy jest HEA :wstyd: Czasem naprawdę nie wiadomo czy nie dostanie się czegoś podchwytliwego ;) Co ciekawe, zdarzały się książki, których ostatnie strony wyglądały dużo bardziej niepokojąco niż się później okazywało.


Czasami sprawdzam zakończenie książki, dokładnie z tego samego powodu, bo jak przeczytam coś a okaże się, ze końcówka mnie nie zadowoli do odczuwam wielki niedosyt.
HEA musi być, koniec kropka bez przecinka! :P
Oto miłość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie. O'Cangaceiro

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości