Fabryka Słów
Żeby nie było wątpliwości - kupiliśmy okładkę ORYGINALNĄ do Bone Crossed Patricii Briggs i - to oficjalna wiadomość - wydajemy w połowie sierpnia i w zgodzie ze stylistyką
kasiek napisał(a):A nieoficjalne tłumacznie krązy od jakiegoś czasu....
Fabryka Słów
No cóż, najprościej odpowiadając to efekt sumy kilku czynników - nie ma co ukrywać, że zakup licencji nie odbywa się na zasadzie supermarketowej - to twarda gra, obydwie strony chcą wynegocjować zawsze jak najlepsze warunki dla siebie - nie zawsze jest tak, że można kupić całą serię (teraz zdecydowanie częściej). Czasami gra na zwlokę jest opłacalna. Przekład to kolejny czynnik - współpracujemy z konkretną grupą tłumaczy , w zdecydowanej większości to także pisarze - polegamy na stażu współpracy, poszukiwanie nowych ludzi, testowanie ich - to i kosztowne i zdecydowanie bardziej czasochłonne. No i trzeci czynnik - wydawanie książek to nie tylko zarabianie - najpierw trzeba solidnie zainwestować - to nie są małe kwoty. Katalog premier układany jest pod wieloma kątami, także tym finansowym - mamy określona pule nakładów i nie możemy przeinwestować, bo wiadomo jak się takie zabawy kończą. Dodajcie do tego szeroki wachlarz oferowanych serii - każda z nich ma grupę fanów, każda niecierpliwie czeka - no i cała tajemnica.
A... i jeszcze jedna sprawa... Czasami by oszacować skutek wydawniczy serii trzeba czasu, sprzedaje się regularnie, ale wolno - zanim nie osiągniemy pewnego poziomu założonego wyniku finansowego trudno podjąć ryzyko kolejnej inwestycji. Łatwo o błąd. Boleśnie bijący po ekonomii. Nie zawsze jest tak, że błyskawicznie znika z półek. No i tempo sprzedaży też nie zawsze jest miarą jakości książki - dobre książki też lezą na półkach
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”