możemy sobie na tego Wertera biednego narzekać i narzekać a i tak nie zniknie, gdyż jest to klasyka literatury świtowej i żelazny punkt kanonu lektur szkolnych
i to się raczej nie zmieni
i kolejne pokolenia będą się uczyć o fali samobójstw........
i pinks nieładnie tak się wyśmiewać z ówczesnych czytelników
, czego byśmy nie mówiły takie ksiażki się w tamtych czasach podobały i sprzedawały
a teraz może dość Wertera i moze ktoś mi poleci jaskiś romns historyczny trochę jak Harlequin Światowe Życie, gdzie główny bohater przez 300, 400 stron dręczy bohaterkę ale tak żeby dało się to czytać