"Wprawianie" się to inna bajka, wprawka nie implikuje oficjalnego wydawania. Clare nie wydała swoich fanfików, a poza tym z tego co wiem, zasłynęła w tym światku z plagiatorstwa
Jest trochę autorów, którzy oficjalnie zabronili pisania ff do ich książek np. Anne Rice, Ursula Le Guin i ludzie szanują tę prośbę, choć nie przysparza ona autorom popularności i sympatii.
Znów, nie jest to dla mnie nowiną
Wiem doskonale, że tacy autorzy są; nie chciałabym, żeby ta grupa się znacznie poszerzyła. A nie zdziwi mnie, jeśli tak będzie. Gdybym się jako autor dowiedziała, że niektóre wydawnictwa wręcz zachęcają do przerabiania fanfików na "oryginalną" prozę poprzez zmianę imion itd, to chyba też bym uznała, że pewna granica została przekroczona.
Jeśli uznajemy, że to tylko inspiracje z możliwością przeróbki i wydania, to może czas zrezygnować ze standardowego disclaimera, bo najwyraźniej "these characters belong to X" obowiązuje tylko do momentu zmiany imion, podobnie jak "this is not intended for profit".
Żeby nie było, wcale jednoznacznie nie potępiam, tylko uważam, że to dość skomplikowane
Rozumiem i drugą stronę, wiem jak wyglądają opowiadania AU, w których nie zostaje dosłownie nic z oryginalnego świata przedstawionego, a tylko charakter bohaterów i pewien układ między nimi. Nic prostszego niż zrobić z tego coś własnego. Znam tylko jedno opowiadanie, które autorka chciała wydać jako oryginalną książkę i to właśnie było daleko posunięte AU (ale ostatecznie z tego zrezygnowała). Nie zbulwersowało mnie to.
Mimo wszystko odczuwam teraz pewien dyskomfort, ponieważ linią obrony ff zawsze było to, że to zabawa, rozwój fandomu, że nie chodzi o zysk. A jednak zysk jak widać pojawia się coraz częściej. Czy coś się zmieni w dotychczasowym układzie?