Teraz jest 3 października 2024, o 04:35

Zagraniczna romansosfera

O rynku wydawniczym i księgarskim, świecie redaktorów i tłumaczy oraz procesach towarzyszących literaturze
Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 14 lutego 2012, o 22:28

Sandra Brown?

Niebo i piekło oczywiście, czy więcej, nie wiem.

Z kolei w Z dala od zgiełku Jennifer Blake:
- Jest pan Cajunem, jak się domyślam?
- Jestem francusko-hiszpańskim Kreolem z domieszką krwi Cajunów, jeśli pani wie, co to znaczy.
- To oznacza osobę mającą w żyłach krew francuską i hiszpańską, lecz urodzoną na obcej ziemi, w tym wypadku w Ameryce, i spokrewnioną z rodziną francuską wypędzoną przez Brytyjczyków z Nowej Szkocji ponad dwieście lat temu.
Spojrzał na nią ze zdziwieniem.
- Studiowała pani historię tego stanu.


Właściwie obie te książki dostałam jako polecanki od pinks, więc może ona powinna się na ten temat wypowiedzieć :lol:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6429
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 14 lutego 2012, o 23:26

Jadzia napisał(a):Szczerze powiem, że o istnieniu nawet Cajunów nie słyszałam, zanim nie trafiłam na Hill, więc może tu jest przyczyna - czemu i po co wydawać książki z bohaterami, których czytelniczka nie będzie potrafiła z niczym skojarzyć? I jednak nie wydaje mi się, żeby aż tak dużo tych książek było i w Ameryce, chyba żeby specjalnie szukać takiego wątku - ale chyba nie jest to coś rozpowszechnionego mocno.

A Hill fakt, raczej historyki, wikińskie :P Ale i kreolskie i amerykańskie po prostu, i współczesne też - właśnie seria Cajunowa.

P.S. Liberty, twój avek mnie hipnotyzuje :rotfl:


Avek jest specjalnie na Walentynki :hyhy:

A od tego żeby czytelnicy kojarzyli są przypisy.
W romansach wątek Cajun dominuje głównie we współczesnych, ja trafiłam kilka razy w jakiś sensacyjnych, ale zawsze to było coś po linii: jest wysoki, ciemnowłosy, seksowny, cajun. Czyli bez szczegółów.
Agrest napisał(a):
Sandra Brown?

Niebo i piekło oczywiście, czy więcej, nie wiem.


I w tej książce. Wiedziałam, że Sandra coś o tym pisała :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 28606
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 15 lutego 2012, o 00:27

ale na wszystkich bogów Asgardu...
http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=7519
ja pamiętam, że gdzieś w przedwojennej literaturze używano "kahuński"... hm...

ps. u Kenyon mamy wcale sporo - wszak choćby Nick przynależy. częściowo :hyhy: ogólnie w paranormalach wysyp, ale w ogóle to mnie zaskoczyłyście - sądziłam, że i po polsku dużo...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 30752
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 15 lutego 2012, o 18:47

z tego co pamiętam Cajunowie występowali te z w serii Landry ( http://www.biblionetka.pl/bookSerie.aspx?id=2912 )
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6429
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 17 lutego 2012, o 20:53

Świetny tekst o romansach: http://www.theawl.com/2012/02/romance-novels
Takie artykuły powinni tłumaczyć na portalach, a nie bzdury o szkodliwym wpływie romansów na życie kobiet.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28606
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 18 lutego 2012, o 00:32

wielki powrót kucyków... w mordeczkę, w roku 1991 to się moi równolatkowie po cichu na urodzinach koleżanek nimi bawili ^_^

i słuszne wyciągniecie Hull ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6429
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 26 lutego 2012, o 23:14

Na AAR pojawiły się wyniki głosowania na najlepsze romanse i romansowych bohaterów 2011: http://www.likesbooks.com/2011_2012.htm

Ktoś czytał Bourne?

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 26 lutego 2012, o 23:18

Ja czytałam.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 26 lutego 2012, o 23:48

Ja mam na kindelku i czeka na swoją kolej. Nie wiedziałam, że ma tyle zwolenniczek :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 28606
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 27 lutego 2012, o 01:24

Czytałam chyba 2 pierwsze części, cos mnie zirytowało chyba...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6429
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 3 marca 2012, o 14:44

Kolejna ciekawa dyskusja pojawiła się na Smart Bitches, a właściwie pewnego rodzaju podsumowanie szumu, który od kilku tygodni wywołuje 50 shades of gray.
http://smartbitchestrashybooks.com/blog ... ly-popular

Polecam klikanie w linki ;) Ciekawych rzeczy można się dowiedzieć.
I tak sobie myślę, że to dobrze, że romanse są traktowane jak coś niszowego i rzadko dyskutuje się w prasie o jakiś tytułach. Bo jak już zaczną dyskutować, to tylko niesmak zostaje :(

Avatar użytkownika
 
Posty: 30752
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 3 marca 2012, o 22:12

Liberty napisał(a):Na AAR pojawiły się wyniki głosowania na najlepsze romanse i romansowych bohaterów 2011: http://www.likesbooks.com/2011_2012.htm

Ktoś czytał Bourne?

czytałam wszystkie części.Miałam swojego czasu fazę na Ludluma
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 3 marca 2012, o 22:14

Chodziło o Joannę Bourne ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 30752
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 3 marca 2012, o 22:17

kłania się czytanie ze zrozumieniem :smile: Mój błąd :evillaugh:
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 6 marca 2012, o 00:19

“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 6429
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 15 marca 2012, o 17:04

Na stronie Smart Bitches pojawiła się dyskusja na temat określeń kobiecych i męskich sutków :lol:

http://smartbitchestrashybooks.com/blog ... of-nipples

Wyłania się z niej obraz autorek - fetyszystek owoców :hyhy:

I tak sobie pomyślałam, przy okazji męskich sutek, że w języku polskim mamy większe pole do popisu niż porównanie do pensa. Mamy 1 gr, 2 gr, 5 gr, 10 gr, 20 i 50 gr. Nic tylko odmieniać i porównywać :heh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 15 marca 2012, o 18:58

Liberty napisał(a):Kolejna ciekawa dyskusja pojawiła się na Smart Bitches, a właściwie pewnego rodzaju podsumowanie szumu, który od kilku tygodni wywołuje 50 shades of gray.
http://smartbitchestrashybooks.com/blog ... ly-popular

Czytał ktoś to 50 shades of gray?

Avatar użytkownika
 
Posty: 6429
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 16 marca 2012, o 19:21

Ja miałam zamiar, ale potem jakoś mi się odechciało. Teoretycznie, to może być ciekawa lektura.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 16 marca 2012, o 22:16

Sprawdziłam na amazon uk: cena papieru to 40.97 funtów :shock: :shock: :shock: , a na kindla 7.91.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 16 marca 2012, o 22:33

Wersja fanfikowa krąży wciąż po sieci, a podobno niewiele się różni od książki ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 16 marca 2012, o 23:08

Ha! Już mam ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 6429
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 17 marca 2012, o 15:58

Cena mnie nie dziwi. To bestseller, wywołał sporo kontrowersji i ludzie podobno kupują w ciemno ;)

Wersja fanfikowa krąży wciąż po sieci, a podobno niewiele się różni od książki ;)


I to jest główny zarzut krytyków. Książka nie przeszła porządnej redakcji. "Zmierzch" też chyba nie przeszedł obróbki, stąd pełno w nim m. in. powtarzających się epitetów i porównań :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 17 marca 2012, o 17:53

Cóż, to ostatnia szansa dla tych sprzedających te książki z szalonym narzutem, bo za dwa tygodnie będzie wznowienie w cenie bardziej adekwatnej do swojego formatu ;) (Czy do zawartości też to nie wiem, nie czytałam).

Sama książka nie interesuje mnie za bardzo, ale historia jej powstania i wydania bardzo frapująca :]
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6429
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 17 marca 2012, o 18:15

Ale to nie pierwszy taki przypadek, że autorce udaje się wydać ff (to wielkie podobieństwo do Zmierzchu jest podobno naciągane). Na naszym rodzimym podwórku coś takiego zrobiła chyba Białołęcka - napisała ff do "Harry`ego Pottera", a potem, jak Rowling nie zgodziła się na wydanie polskich ff (choć na francuskie i angielskie przystała), przerobiła na powieść i tak powstała "Róża Selerbergu". Chyba. Takie mi się po głowie informacje tłuką ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 17 marca 2012, o 18:24

Nie pierwszy raz, ale chyba pierwszy raz jest sukces na taką skalę.
Ciekawi mnie po prostu (powiem więcej, martwi), czy zmieni to coś na scenie ff, czy część autorów nie zechce teraz wydać uprzejmej prośby o niepisanie ff.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Wiadomości i publicystyka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości