A mnie szlag trafił na brak tłumaczenia części 2 Szkotów. Normalnie jakby przetłumaczyli jeden tom, a o drugim zapomnieli. Gdyby nie przekonanie, że Canham to wcale po obcemu do czytania nie jest łatwa, to bym chyba się złamała
Aha i Ci jej Szkoci to porządni są, faktycznie. I ogólnie przemyślani bardziej niż mniej
Nie czytałam, ale dopóki nie sprawdzisz naocznie, to nie przekonasz się, czy rzeczywiście cię to przerasta Czy nie pisałaś kiedyś, że czytałaś fanfiki po angielsku? To już pierwsze koty za płoty
Jeśli chodzi o <span style="font-style: italic">Honor klanu</span> a mam wrażenie, ze o nim mówisz to dla mnie był inny z dwóch powodów. Po pierwsze, wcale nie byłam przekonana, czy dobrze się skończy. Po drugie, wcale nie jestem przekonana, że dobrze się skończył.
A może warto byłoby pomęczyć Amber o wydanie "The Blood of Roses" "W jaskini lwa" ładnie przetłumaczyli
You can hear it. The sound of happiness. It's getting bigger and bigger and bigger! If you wish... If we think we can, anything is possible. I can hear a lot of sounds. Again and... again... A wind like a breath... I want to be the wind... At times, I want to be the wind that fights against you... the wind that dries your tears... or the wind that eases your tiredness. I want to be a wind like that. And I want to fly. I want to sweep up the sadness and spread happiness. When you're sad, just cry. I'll be there. When you're happy, just call. I'll be there. But because we're girls, there are times that you get tired. There are times that you hold back your tears. So in times like that, dear, I'm going to come flying down to you... So hold me in your arms gently.
Nie pamiętam czy czytałam coś tej pani po polsku, jeżeli tak to bardzo dawno temu. Wpadła mi na kindelka Under the desert moon i właśnie się za nią zabieram. Zupełnie nie wiem czego się spodziewać .
Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.
tylko dziurawa jest z jednym cyklu, brakuje drugiego tomu Highland, o tyle to smutne, że te części połączone są, a pierwsza w zasadzie kończy się właśnie w drugiej
Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.
Jak się w końcu wezmę za jej przeczytanie, to wam streszczę Może to będzie motywacja
Tylko że już nic z pierwszej nie pamiętam, więc może być nieskładnie
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."