Teraz jest 21 listopada 2024, o 16:58

biedronka ma ochotę na...

Nie wiesz, jaki tytuł konkretnie przeczytać? Doradzimy!
Avatar użytkownika
 
Posty: 234
Dołączył(a): 22 listopada 2011, o 20:59
Lokalizacja: Warszawa

Post przez biedronka » 8 lutego 2012, o 00:03

Po tym jak przetestowałam paręnaście, z tego jedna z rudą była OK, ale bez rewelacji postawiłam taką tezę.
Później jeszcze parę przeleciałam i poczytałam rzecz jasna opisy i utwierdziłam się, że ma teza była słuszna.
Jestem zdecydowanie przekonana o jej słuszności, choć to może bez sensu zupełnie. A może moje nastawienie, gdy widzę rudą na okładce wpływa na odbiór. Nie wiem sama.
Teraz moja metoda nie ma zastosowania, bo aktualnie wszystkie okładki są zupełnie podobne i nic nie wnoszą.
Niestety metoda opisów jest zupełnie nieskuteczna. Czasami opis do dupy, a książka OK. Ale jak nie wiem co czytać, to właśnie opisami się kieruję.
Rzecz jasna najlepsze są opinie ludzi o podobnych gustach.
And so the plot thickens...

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 8 lutego 2012, o 11:28

No cóż, każdy ma swoje sposoby... ;) Ale mówisz ogólnie o romansach czy tylko o harlekinach?
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 234
Dołączył(a): 22 listopada 2011, o 20:59
Lokalizacja: Warszawa

Post przez biedronka » 8 lutego 2012, o 13:06

Jeśli chodzi o okładki no to raczej o harlequinach, one wszystkie wyglądają dosyć podobnie. Inne romanse mają dość zróżnicowane okładki, niektóre bardzo ładne nawet, ale przestały do mnie przemawiać. :rotfl:
And so the plot thickens...

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 8 lutego 2012, o 17:29

jakby nie patrzeć Ania Shirley tez była ruda no i na okładkach króluje.Czytałaś? :hyhy:
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 234
Dołączył(a): 22 listopada 2011, o 20:59
Lokalizacja: Warszawa

Post przez biedronka » 9 lutego 2012, o 00:19

Hmmm mówią, że wyjątek potwierdza regułę, tak chyba musi być w tym przypadku.
Lubię Anie Shirley, choć nie była to z pewnością miłość od pierwszego wejrzenia.
Pamiętam, że mając jakieś 6 lat nie mogłam zrozumieć, czym moja mam się tak zachwyca. Później zrozumiałam i nadal czytam/oglądam z przyjemnością.
And so the plot thickens...

Avatar użytkownika
 
Posty: 234
Dołączył(a): 22 listopada 2011, o 20:59
Lokalizacja: Warszawa

Post przez biedronka » 9 lutego 2012, o 00:45

Jadzia napisał(a):Cieszę się bardzo, że przypadło ci do gustu :D Lupine to są wilkołaki. Tak jak Feline to są kotołaki różnego typu ;) W częściach pisanych od razu dla St. Martin's Press jest może więcej opisów że tak powiem rodzajowych, ale ogólnie sporo miejsca dla wyobraźni ;) I większość jej bohaterów jest takich jak Graham :hyhy: ja w ogóle uwielbiam wilkołaki, a jeszcze jak z humorem są - szczyt moich marzeń :P A bohaterki niektóre też opierają się deczko dłużej i w większości fabuła jest również lepiej obmyślana i napisana :)

Tylko uwaga na kolejność. Jest kilka części, które można czytać oddzielnie całkiem, i nawet nie są związane bohaterami, jedynie światem przedstawionym - np. Walk on the Wild Side. I są też te, które nie zostały jeszcze przepisane dla SMP, a były wydane przez Ellora's Cave - zdaje się, że dwie takie części zostały i one są wcześniejsze niż Wolf at Her Door i kolejne. To w ogóle trochę nie po kolei było wydawane, jeśli chcesz mogę zrobić krótki spisik co i jak ;) I wiadomo, niektóre części są lepsze, inne gorsze, nie ma co się zniechęcać jakbyś trafiła na gorszą (np. Prince Charming Doesn't Live Here możesz sobie darować, albo przeczytać jedynie opowiadanie z Ellora's Cave, bo to co z tym zrobiła dla SMP - masakra).


Potrzeba mi droga Jadziu twojej fachowej wiedzy :wink:

Przeczytałam pierwszą część o wampirach (fajne, choć nie ma to jak porządny wilkołak, w tej opinii Cię popieram całkowicie :D ) i chciałam się wziąć za trzecią.
Rozumiem, że jest to część o Danice i niejakim Macu.
Jak zrozumiałam to najpierw zostało wydane jako ebook, Faer Fetched się wtedy zwało, a później jak Prince Charming Doesn't Live Here.
Tyle, że jako ebook to chyba było króciutkie, a Prince ma chyba ponad 300 stron.
Jak to możliwe i czy rzeczywiście niewiele stracę czytając tą ebookową wersję jak radziłaś?
W chwili wolnego czasu proszę Cię poinstruuj mnie co i jak z kolejnymi częściami. O ile właściwą kolejność mogę odnaleźć na stronie Warren, to będę wdzięczna za informacje, co ewentualnie, w której wersji czytać.
And so the plot thickens...

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 9 lutego 2012, o 23:05

Część o Danice ta nowa opowiada całkiem inną historię niż to wcześniejsze opowiadanie - i jest o wiele gorsza. Zanudziłam się czytając ją. Warren wybitnie nie miała pomysłu na tę książkę.
Black Magic Woman jeszcze nie czytałam, ale to było od razu dla SMP. Nowej o Corinne też jeszcze nie czytałam - a starą szczerze mówiąc niezbyt pamiętam.
Fur For All - tego jeszcze nie ma przepisanego, ale radziłabym poczekać do listopada na nowe wydanie. Co prawda Tess i Rafe pojawiają się w kolejnych częściach, ale nie znając ich historii też można czytać, a mam wrażenie, że przepisanie może jej przysłużyć, chociaż i tak mi się podobała, jest bardzo podobna w klimacie do Big Bad Wolf, tyle że Rafe jest taki koci :P co nie przeszkadza mu być alfa :hyhy:
Fur Play, czy Hungry Like a Wolf - podobnie jak Fur For All, nowa wersja może być tylko lepsza, chociaż i stara wersja jest dobra - wiadomo, Logan jest mrrrr, więc i jego historia nie mogła być inna. Co do tych starych wersji to musisz jednak pamiętać, że to paranormale erotyczne, więc wiadomo, seksu sporo jak na objętość książek. Więc w tych dwóch przypadkach, jeśli nie chcesz tak bardzo koniecznie już teraz, to poczekaj ;)
Następne już były od razu dla SMP pisane, więc nie masz wyboru, bo wersja jest jedna. Nie czytałam co prawda, ale ponoć You’re So Vein jest słabe. A mogła mieć Ava taaaaaką historię... Born to Be Wild też jeszcze przede mną. Z kolei Walk on the Wild Side dzieje się w ogóle w Las Vegas i jest całkowicie nie związane z poprzednimi częściami.

Ale się zmieniła stronka Christine, jak tak teraz patrzę, no no no ;) i rzeczywiście kolejność odpowiednia, ale modzi autorka jak może :P

Ach, i jeszcze dwa opowiadania napisała - oba są też niejako obok, akcją się nie wiążą z książkami i były pisane od razu w tej jednej wersji, w jakiej są :)
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 234
Dołączył(a): 22 listopada 2011, o 20:59
Lokalizacja: Warszawa

Post przez biedronka » 10 lutego 2012, o 21:18

Dzięki wielkie za wszystkie informacje.

Przeczytałam Faer Fetched i Prince Charming Doesn't Live Here i o ile o pierwszej historii wiele powiedzieć nie można, no bo co te parę stron mogło wielkiego wnieść, to druga wersja jest rzeczywiście męcząca. Wymęczyłam się okrutnie, ale przeczytałam.
Historia mnie zabiła, szczególnie fragment jak zdobywa się energię potrzebną do magii :rotfl:
Irytowała mnie również bohaterka. Ja nie wiem skoro ona taka myśląca, rozsądna i w ogóle to czemu kiedy on mówi jej biegnij albo nie oddychaj albo nie odzywaj się ona zaczyna dyskusję. No chyba bym sama babę zabiła :evil:

Zdziwiłam się, że książki z tej serii można kupić w empiku. I to całkiem tanio. Dziwne.
Teraz się zastanawiam się nad Black Magic Woman, ale chyba dam sobie na razie spokój, tym bardziej, że wyczytałam na amazonie, że siostra Danice jest od niej o wiele bardziej irytująca, a historia mocno średnia. Muszę więc chyba złapać oddech.

Co do Avy to sama nie wiem. Ja jakoś od pierwszej chwili jej nie lubię więc myśl o jej historii mnie nie kręci.

Chętnie za to poczekam na nową wersję z Loganem. Właśnie odkryłam, że on został alpha i zastanawiam się jak to się stało. Wiem, że chodzi o inne stado, ale nadal to intrygujące.
Wprost przepadam za tymi monosylabicznymi odpowiedziami Lupine typu "teraz" "więcej" "chcę" itd. :P
And so the plot thickens...

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 10 lutego 2012, o 21:47

Zdziwiłam się, że książki z tej serii można kupić w empiku. I to całkiem tanio. Dziwne.


Stacjonarnie?

(ostatnio niewygodnie mi obserwować rozwój działu obcojęzycznego, bo go w moim empiku przenieśli w jakiś beznadziejny kąt, który sprawia wrażenie zaplecza punktu informacji :lol: )
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 10 lutego 2012, o 23:31

Stacjonarnie przynajmniej u mnie nie da rady, za to Wolf at the Door zakupiłam przez internet właśnie w empiku po wielce okazyjnej cenie już jakieś dwa lata temu ;) ale nie jestem pewna, czy oprócz tego konkretnego, bo było w promocji, to taniej nie wychodzi jednak w BD chociażby...
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 10 lutego 2012, o 23:52

Zdarzały się takie perełki po kilkanaście złotych :)

Ale teraz w empik.com są dwie książki Warren na krzyż (drożej niż w BD), dlatego się tak dopytałam, czy to stacjonarnie :mysli: W ogóle mam wrażenie, że jakoś kiepsko z zaopatrzeniem w com.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 234
Dołączył(a): 22 listopada 2011, o 20:59
Lokalizacja: Warszawa

Post przez biedronka » 18 lutego 2012, o 21:59

Kawka napisał(a):Biedronko Twój opis pasuje idealnie do tej książki: BRENDA JOYCE "Kochankowie i kłamcy". Jeśli nie czytałaś, sięgnij, powinno być w porządku.


Przeczytałam, nawet sprawnie poszło, choć było to zdrowo zamotane.
Myślałam, że to będzie gorsze, choć nie było to coś, co miałam na myśli tworząc ten temat.
Nie wiem czy bohaterów można nazwać pewnymi siebie, to raczej ludzie, których prześladuje przeszłość i ich kompleksy.
Ja jednak nie wiem czy można to uznać za romans i chyba nie wierzę, że tacy ludzie jak główni bohaterowie, czyli zepsuci i egoistyczni mogli kogokolwiek pokochać.
Niemniej jednak ciekawe doświadczenie.
And so the plot thickens...

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 19 lutego 2012, o 22:51

Jakby nie było to klasyk jest, więc sięgnąć zawsze warto. Ta książka ma jednak albo zdecydowanych zwolenników albo przeciwników. Zawsze budzi bardzo skrajne odczucia.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 19 lutego 2012, o 23:18

Naprawdę klasyk?
Nie czepiam (chyba ;) ), ale szczerze nie zauważyłam takiego statusu tej książki.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 20 lutego 2012, o 02:16

Czy klasyk to pytaj moderatorki RKD. Tam wisiał swego czasu m.in. temat - KALSYKA ROMANSU i w nim omiawiałyśmy "Kochanków i kłamców". Ja tu jestem mały pikuś, ale skoro bardziej wyrobione czytelniczo osoby uzały, że książka nadaje się do omawiania w tej kategorii to coś jest na rzeczy, prawda?
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 20 lutego 2012, o 17:03

Obecność w RKD może być argumentem, ale nie musi - kryterium "nadawalności" do klasyki był czas wydania. Owszem, wiele omawianych książek to były najprawdziwsze klasyki, ale nie zawsze (co z klasyką miały wspólnego Włoskie wakacje SEP?). Poza kilkoma osobami na forum to raczej cisza na temat tej książki, ocen mało, recenzji prawie nie ma. Dlatego sceptycznie do tej klasyczności podchodzę.

Co nie zmienia faktu, że ktoś może uznać tę książką za szczególnie interesującą, oryginalną itd.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 20 lutego 2012, o 21:13

tak, kryterium to czas wydania, ale sądzę, że się znajdzie wiele obrończyń również w drugim znaczeniu (bo polski kontekst...).
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 234
Dołączył(a): 22 listopada 2011, o 20:59
Lokalizacja: Warszawa

Post przez biedronka » 21 lutego 2012, o 23:14

Ja zdecydowanie za mało przeczytałam (bądź to, co czytałam było w gruncie rzeczy jedno do drugiego bardzo podobne), żeby się wypowiedzieć w kwestii "klasyczności" tej książki, ale była ona dosyć ciekawa.
Na pewno nie czytałam nic podobnego, ale to pewnie dlatego, że ja lubię romantycznie, a ta książka zdecydowanie się nie mieściła w granicach przeze mnie pojętej romantyczności.
Jednak nie wiem czy albo się jest jej zdecydowaną fanką albo zaprzysięgłym wrogiem, bo ja chyba stoję gdzieś zupełnie po środku. Skrajnych uczuć to we mnie nie wzbudziło. Niemniej jednak dziękuję za jej polecenie. Sama pewno bym jej nigdy nie odgrzebała.


Heh teraz bym coś przeczytała z mężczyzną wiedzącym czego chce, zaborczym, zazdrosnym, opiekuńczym, wiernym, no i zakochanym po uszy (czytaj z moim ideałem) :lol:
Ma ktoś coś dla mnie?
And so the plot thickens...

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 22 lutego 2012, o 19:17

a współcześnie czy historycznie?
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 234
Dołączył(a): 22 listopada 2011, o 20:59
Lokalizacja: Warszawa

Post przez biedronka » 23 lutego 2012, o 17:01

obojętnie, fajnie by też było gdyby bohaterka opierała się dłużej niż 5 min :P
And so the plot thickens...

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 15 marca 2012, o 21:21

puk, puk, ja tutaj z misją zarażania :mrgreen:

Meljean Brook - The Iron Duke :)
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 234
Dołączył(a): 22 listopada 2011, o 20:59
Lokalizacja: Warszawa

Post przez biedronka » 15 marca 2012, o 21:28

Och już się nie mogę doczekać, chociaż jak pomyślę, że znowu się wciągnę w jakąś niekończącą się serię książek... Ale i tak nie mogę się doczekać :D
Czy to jest jakaś seria?
And so the plot thickens...

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 15 marca 2012, o 21:36

Tak, seria, ale przyznaję bez bicia, że czytałam tylko opowiadanie będące niejako prologiem (ale całkowicie odrębne i czytałam je po The Iron Duke), i właśnie tę książkę. Jak czytałam, to nic więcej jeszcze nie było wydane (teraz jest bodajże jeszcze jedno opowiadanie i jedna książka i następna w tym roku ma być wydana), a potem już nie wróciłam, teraz mi się przypomniało, bo kupiłam dwie inne steampunkowe książki innej autorki i zobaczyłam ciebie i pomyślałam, że powinno ci się spodobać :)
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 234
Dołączył(a): 22 listopada 2011, o 20:59
Lokalizacja: Warszawa

Post przez biedronka » 15 marca 2012, o 21:50

O kurczę brzmi ciekawie, a ja lubię eksperymenty.
Bardzo bym też była zadowolona, gdybyś coś o jakimś smoku mi fajnego podrzuciła :bigeyes:
And so the plot thickens...

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 15 marca 2012, o 21:54

Właśnie niedawno czytałam - Dragon Bound Thei Harrison, było niezłe. Ale co do smoków to niezmiennie rekomenduję Shelly Laurenston piszącą pod nazwiskiem G. A. Eiken, ale popatrz na stronie, żebyś nie skombinowała sobie takich wcześniejszych wersji (sytuacja jak u Warren) - ale humor i ogólnie styl laurenston trzeba polubić, zorientujesz się szybko, jak ją zaczniesz, czy ci odpowiada :) Zresztą, nie tylko o smokach jej książki są super, wszystkie polecam :D
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Mam ochotę na...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości